Spotkanie Sassuolo z Sampdorią zakończyło się bezbramkowym remisem, a obie drużyny błysnęły nieskutecznością. Napoli zdołało w końcówce wywalczyć trzy punkty na stadionie Genoi (2:1), a w zespole gospodarzy zadebiutował Aleksander Buksa.
Bez bramek na Mapei Stadium, dobry mecz Bereszyńskiego
Pojedynek Sassuolo z Sampdorią zapowiadał się niezwykle obiecująco. Obie drużyny zaprezentowały jednak podobny poziom, co mogło podobać się trenerom, ale niekoniecznie kibicom. Obserwowaliśmy dobrą organizację w defensywie, co rzutowało na liczbie groźnych sytuacji. W najklarowniejszej z nich pomylił się Francesco Caputo. W 50. minucie fatalnie wycofywał w kierunku swojego bramkarza Omar Colley, a do piłki dopadł napastnik Sassuolo. Stojąc oko w oko z bramkarzem zdecydował się na próbę przelobowania Emila Audero, ale uderzył za mocno.
Po stronie gospodarzy warto też wyróżnić aktywnego Jeremiego Bogę, z którym wyrównane boje toczył Bartosz Bereszyński. Polak może niedzielny wieczór uznać za udany, bo pomimo złapania żółtej kartki był pewnym punktem swojej drużyny.
Spotkanie zakończyło się remisem, co z pewnością bardziej ucieszy kibiców Sampdorii niż Sassuolo, które już w drugiej kolejce zgubiło punkty.
Przebudzenie Napoli w ostatniej chwili, debiut Buksy
Napoli na początku spotkania było aktywne, a w zespole gości wyróżniał się Lorenzo Insigne. Włoch w trakcie pół godziny dwukrotnie zagroził bramce Genoi, najpierw uderzając w słupek, a następnym razem zmuszając do trudnej interwencji Salvatore Sirigu. Wreszcie, w 39 minucie akcją w swoim stylu popisał się Fabian Ruiz. Hiszpan dopadł do piłki strąconej przez Matteo Politano, minął rywala i huknął zza pola karnego, wyprowadzając Napoli na zasłużone prowadzenie.
Po zmianie stron z faworytów zeszło jednak powietrze. Wyczuli to gospodarze, którzy całkowicie zdominowali rywali w trakcie pierwszego kwadransa drugiej połowy. Obiecujący debiut w nowym zespole zaliczył Aleksander Buksa, który w 59. minucie pomógł Goranowi Pandevowi w skierowaniu piłki do siatki. Arbiter dopatrzył się jednak faulu Polaka i cofnął decyzję o uznaniu gola. Gryfy dopięły swego kilka akcji później. Pandev odebrał piłkę na wrogiej połowie i podał ją do Paolo Ghiglione. Ten posłał długie dośrodkowanie, które zamknął po lewej stronie Andrea Cambiaso, notując debiutancką bramkę w Serie A.
W końcówce Napoli się przebudziło, a po dośrodkowaniu Mario Ruiego z rzutu wolnego prowadzenie gościom przywrócił Andrea Petagna. Kibice neapolitańczyków nie mogą być jednak zadowoleni ze swoich ulubieńców. Przez długą część drugiej połowy robili wszystko, by tego dnia stracić punkty.
Komentarze