Roma po wymęczonym meczu wygrała wynikiem 1:0 z Sampdorią. Drużyna z Genui tym samym po 10. kolejce Serie A pozostanie na samym dole tabeli.
- Roma pokonała Sampdorię na Stadio Luigi Ferraris
- Jedyną bramkę w tym starciu z rzutu karnego zdobył Lorenzo Pellegrini
- Na boisku mogliśmy oglądać dwóch Polaków – Bartosza Bereszyńskiego i Nicolę Zalewskiego
Zespół Zalewskiego lepszy od ekipy Bereszyńskiego
Roma bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie na Stadio Luigi Ferraris, bowiem już w 9. minucie objęła prowadzenie. Piłkę w polu karnym ręką zagrał Alex Ferrari, a sędzia tego pojedynku po analizie VAR zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Do jedenastki podszedł Lorenzo Pellegrini i pewnym strzałem w lewy róg bramki przechytrzył golkipera gospodarzy – Emila Audero. Do końca pierwszej połowy w zasadzie nie działo się zbyt wiele, a gra była trochę usypiająca. Na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 1:0 dla gości.
Po zmianie stron w 55. minucie swoją szansę miał Andrea Belotti, którego uderzenie zatrzymał jednak bramkarz Sampdorii Genua. Piętnaście minut później przed okazją stanął jeszcze Nicolo Zaniolo, który atakował z prawej flanki boiska, ale jego strzał nie wylądował w siatce, bo znów świetnie zachował się Emil Audero. W doliczonym czasie gry Nicolo Zaniolo podwyższył rezultat meczu na 2:0, lecz był na minimalnym spalonym, dlatego sędzia anulował tego gola. Do ostatniego gwizdka arbitra nie zobaczyliśmy już więcej bramek. Nie było to spotkanie najwyższych lotów, gra była bardzo szarpana, a sędzia pokazał aż osiem żółtych kartek. Sampdoria – Roma 0:1.
Bartosz Bereszyński rozegrał w dzisiejszym meczu pełne 90 minut, a występujący tym razem na prawym wahadle Nicola Zalewski został zmieniony w 68. minucie. “Giallorossi” obecnie mają na swoim koncie 22 punkty i zajmują czwarte miejsce w tabeli Serie A. “Blucerchiati”, którzy uzbierali tylko trzy oczka, plasują się natomiast na ostatniej pozycji we włoskiej ekstraklasie.
Komentarze