Nicolo Zaniolo dążył zimą do opuszczenia AS Romy. Wymuszanie odejścia doprowadziło do nienawiści ze strony włoskich kibiców. Ostatecznie pomocnik pozostał w klubie, lecz najprawdopodobniej nie pojawi się w najbliższym czasie na boisku. Swoja sytuację opisał w liście.
- Nicolo Zaniolo chciał zimą odejść z AS Romy
- W grę wchodziła przeprowadzka do Milanu lub Bournemouth
- Rzymscy kibice znienawidzili swojego zawodnika
Zaniolo bał się o rodzinę
Ostatnie dni styczniowego okienka były dla Nicolo Zaniolo dość szalone. 23-latek naciskał na opuszczenie AS Romy, argumentując to obawą o swoją przyszłość. Władze klubu początkowo nie chciały przystać na jego propozycję, lecz w końcu uległy. Do walki o pomocnika błyskawicznie włączył się Milan, lecz nie przedstawiał korzystnych dla rzymian warunków.
Zdecydowanie lepiej prezentowała się oferta ze strony Bournemouth, lecz została ona odrzucona przez samego zawodnika. Postawa Zaniolo rozwścieczyła klub oraz kibiców, którzy nazywali reprezentanta Włoch zdrajcą. Do jego sytuacji odniósł się także Jose Mourinho, przekonując, że ten nie znajduje się już w jego planach na budowę zespołu.
Później Zaniolo zmienił zdanie i był gotowy na transfer do Premier League, lecz tym razem zrezygnowali Anglicy. Ostatecznie pozostał on w Rzymie, choć na obecność na boisku nie ma póki co większych szans. Włoch napisał list, w którym opowiedział o swojej trudnej sytuacji i złożył deklarację.
“W ciągu ostatnich tygodni powiedziano i napisano wiele rzeczy, które nie są prawdą. Przybyłem do Rzymu jako nieznany zawodnik, a fani przywitali mnie jako jednego ze swoich. Dali mi pewność siebie, odwagę i miłość w strasznych i mrocznych chwilach moich kontuzji.”
“Gdy zdobyłem bramkę w Tiranie, w finale Ligi Konferencji, poczułem, że odpłaciłem się im za wszystko, co otrzymałem, przyczyniając się do wielkiej i niezapomnianej chwili radości dla wszystkich Romanistów. W wieku 23 lat przeżyłem rzeczy, których nie doświadczyło wielu moich kolegów w całej karierze: upadki, podnoszenie się, ponowne upadki, dalsze wspinanie się i wygrywanie.”
“Po ostatnich wydarzeniach po raz pierwszy bałem się o siebie i moją rodzinę, poczułem się opuszczony. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło, byłem przerażony. Przyszłość jest jednak w naszych rękach: wyciągam dłoń i oddaję się całkowicie do dyspozycji rodziny AS Romy” – czytamy w opublikowanym liście.
Zobacz również:
Komentarze