Zawieszony piłkarz Juventusu przerywa milczenie. “Zdałem sobie sprawę, że to choroba”

Nicolo Fagioli we wtorek wziął udział w publicznym wystąpieniu. Piłkarz Juventusu opowiedział o tym jak zaczął się jego problem z hazardem, a także jak sobie radzi będąc zawieszonym.

Nicolo Fagioli
Obserwuj nas w
IMAGO / Matteo Gribaudi / Gribaudi/ImagePhoto Na zdjęciu: Nicolo Fagioli
  • W połowie października zeszłego roku wybuchła afera hazardowa w Serie A
  • Jednym z piłkarzy zawieszonym był Nicolo Fagioli
  • Piłkarz Juventusu po raz pierwszy szeroko opowiedział o swoim problemie

Nicolo Fagioli: Nie wiem, dlaczego zacząłem. Może dlatego, że czułem się samotny

W październiku zaszłego roku wybuchła afera hazardowa związana z włoskimi graczami. Fabrizio Corona zaczął ujawniać nazwiska piłkarzy, którzy mieli obstawiać mecze u bukmachera. W gronie zawodników wymienionych przez dziennikarza był m.in. Nicolo Fagioli. Piłkarz Juventusu przyznał się do winy, przez co został zawieszony na siedem miesięcy.

Włoski pomocnik we wtorek po raz pierwszy publicznie odniósł się do afery hazardowej. 23-latek opowiedział o swoim uzależnieniu, a także jak radzi sobie w tym trudnym momencie.

Musiałem zaakceptować karę. W przeciwnym razie nigdy bym nie wrócił na boisko. Nie mogę się doczekać, aż znowu zagram. Zaraz zakończy się zawieszenie [19 maja przyp. red.]. Więc 25 maja powinienem móc rozegrać ostatni mecz w sezonie. Tegoroczne EURO wciąż pozostaje moim marzeniem – mówił Fagioli cytowany przez portal “Football Italia”.

Teraz czuję się znacznie lepiej. W zeszłym roku przeżyłam najtrudniejszy moment w swoim życiu, ale dzięki pomocy Paolo [psycholog przyp. red.] czuję się coraz lepiej. Moja rodzina i przyjaciele sprawiają, że jest dobrze – kontynuował.

– Zacząłem hazard w wieku 16 lat. To było tylko gra, ale przerodziła się ona w chorobę. Zacząłem obstawiać zakłady sportowe, gdy byłem w sektorze młodzieżowym Juventusu. Szukałem po prostu dopaminy. Potem zdałem sobie sprawę, że to choroba, a szukanie pomocy trwało zbyt długo. Nie mogłem spać po nocach. Dużo czasu spędzałem na telefonie, rozmowach i wiadomościach. Prosiłem o pomoc, bo sięgnęłam dna – dodał.

Sprawdź także: Juventus w dalszym ciągu monitoruje obrońcę z Premier League

Komentarze