Największym wydarzeniem 25. kolejki Serie A był mecz: Napoli – Inter. Emocji nie brakowało, bo pierwszy gol padł już po kilku minutach. Na przerwę w lepszych nastrojach zeszli gospodarze. Natomiast drugą połowę lepiej zaczęli Nerazzurri. Pomimo wielu dogodnych okazji, więcej bramek nie padło, dlatego mec zakończył się remisem 1:1 (1:0).
Spore problemy Interu przed przerwą
W pierwszych minutach zawodów zawodnicy Interu wyglądali na lekko zagubionych. Napoli próbowało to wykorzystać, aby szybko objąć prowadzenie. W ten sposób Nerazzuri zostali zepchnięci do głębokiej defensywny. W pewnym momencie w powietrzu unosił się już zapach gola, a cały proces przyśpieszył rzut karny.
W jednej z pierwszych groźnych akcji Azzurrich, Osimhen polował na piłkę tuż przed bramką Handanovicia. Podczas walki o wolną pozycję został sfaulowany przez obrońcę. W konsekwencji sędzia wskazał na wapno, a jedenastkę pewnie wykorzystał Lorenzo Insigne.
Od tego momentu do upływu drugiego kwadransa Inter wyglądał słabo na tle rywala. Napoli stawało się groźniejsze z każdą kolejną akcją. Gdyby nie dobra postawa Handanovicia, mistrzowie Włoch byliby w poważnych tarapatach. Do przerwy Piotr Zieliński często odpowiadał za zapoczątkowanie akcji swojego zespołu. Polak ciężko harował też w defensywie, dzięki czemu miał kilka udanych odbiorów. Do tego niewiele brakowało, żeby wpisał się na listę strzelców. Po jednym z jego uderzeń, futbolówka trafiła słupek.
Wyrównana walka do ostatnich sekund
Tymczasem dalsza część rywalizacji znacząco różniła się od poprzedniczki. Tym razem piłka krążyła od bramki do bramki niemal do końca spotkania.
Druga połowa kapitalne rozpoczęła się dla Interu. Już w 47. minucie Edin Dzeko doprowadził do remisu po przytomnej postawie w polu karnym. Doświadczony napastnik wykorzystał błąd przeciwnika i huknął nie do obrony pod samą poprzeczkę z kilku metrów.
Po tym trafieniu Nerazzuri ruszyli do ataku. Niewiele brakowało, żeby Ospina znów podarował Dzeko łatwego gola, jednak w tej sytuacji Napoli uratowało szczęście.
Odkąd upłynęła godzina walki, Piotr Zieliński stał się nie widoczny. Niespodziewanie w końcówce 27-latek zaczął popełniać proste błędy, więc zastąpił go Juan Jesus.
W doliczonym czasie gry wróciły wielkie emocje. Nie było pewności jakim wynikiem zakończy się ten mecz, ale ostatecznie żadna z drużyn nie umieściła ponownie piłki w bramce. Remis sprawił, że na ten moment Inter dalej jest liderem, lecz stracił punkty w drugim starciu z rzędu.
Komentarze