Napoli wygrało pewnie drugi mecz z rzędu w Serie A. Tym razem w pokonanym polu przez Neapolitańczyków została Monza, która przegrała 0:4.
- Piotr Zieliński zaliczył dwie asysty w meczu Napoli – Monza
- Drużyna Polaka wygrała 4:0
- Na uwagę zasługuje gol, którego autorem był Khvicha Kvaratskhelia
Magiczny Gruzin znów błysnął
W jednym z niedzielnych meczów drugiej kolejki Serie A, o zwycięstwo rywalizowały zespoły o kompletnie innym potencjale. Napoli po efektownym triumfie 5:2 na inaugurację, wierzyło w skończenie sezonu w czołowej czwórce. Z kolei Monza, która przegrała u siebie z Torino, wiedziało iż ma do wykonania sporo pracy. Mimo tego składy obu drużyn były na tyle ciekawe, że wierzyliśmy w interesujące widowisko.
Pierwsze 45 minut to istna deklasacja w wykonaniu Napoli. Gospodarze nie pozostawili beniaminkowi złudzeń kto jest lepszy. Zawodnicy Luciano Spalettiego wyraźną przewagę w statystykach, w 35. minucie udokumentowali golem na 1:0. Neapolitańczykom w objęciu prowadzenia pomógł Piotr Zieliński, który zaliczył asystę. Najważniejszą robotę wykonał jednak sprowadzony tego lata Khvicha Kvaratskhelia. Gruzin ruszył do piłki zagranej przez Polaka, poprawił ją sobie i przygotował do spektakularnego strzału z dystansu. Futbolówka znalazła się w prawym górnym rogu bramki i golkiper gości skapitulował.
Bramkarz Monzy musiał jeszcze wyjąć piłkę z siatki w drugiej minucie doliczonego czasu gry, gdy Andre Zambo Anguissa ruszył z akcją, a następnie zagrał do Viktora Osimhena. Nigeryjczyk wykazał się szybkością i umiejętnością dryblingu, dzięki czemu snajper Napoli przymierzył skutecznie w lewy róg bramki.
Napoli podwoiło prowadzenie sprzed przerwy
Jeżeli Monza w pierwszej połowie wypadła blado na tle Napoli (trzy próby i jedna celna), to jak określić jej postawę po zmianie stron? Statystycy po stronie przyjezdnych zapisali jedną próbę pokonania bramkarza gospodarzy. Uderzenie to w dodatku nie było celne. Co robili zaś neapolitańczycy? Kontrolowali przebieg spotkania. Nawet gdy nie mieli piłki przy nodze, potrafili ją sprawnie i szybko odzyskać. Tak było w 62. minucie, gdy Stanislav Lobotka wykorzystał niecelne podanie rywala i ruszył z rajdem w pole karne, gdzie czekał już Kvaratskhelia. Gruzin minął rywala i uderzył po ziemi w prawy dolny róg bramki. Gdy wydawało się, ze wynik meczu jest już ustalony, Napoli w doliczonym czasie gry zadało czwarty cios. Do rzutu rożnego podszedł Zieliński, który dośrodkował piłkę w pole karne, z czego skorzystał Min-Jae Kim. Koreańczyk pokonał bramkarza, dając swojej drużynie triumf 4:0.
Komentarze