- Romelu Lukaku walczył tego lata o powrót do Interu Mediolan
- Po długich i wyczerpujących miesiącach wylądował ostatecznie w Romie
- Choć kibice Nerrazzurich zrazili się do napastnika, on nie ma sobie nic do zarzucenia
“Pewnego dnia to zrobię”
W poprzednim sezonie Romelu Lukaku był wypożyczony z Chelsea do Interu Mediolan. Napastnik wielokrotnie podkreślał, że nie planuje wracać do Londynu, a jego marzeniem są przenosiny do stolicy mody na stałe. Kluby nie mogły się dogadać w kwestii warunków transferu, więc sam zawodnik zaczął rozglądać się za innymi opcjami. Nawiązał kontakt z Juventusem, czym zesłał na siebie gniew kibiców Nerrazzurich, którzy poczuli się oszukani.
Pod naporem fanów z transakcji zrezygnowała także Stara Dama. Lukaku znalazł się w trudnej sytuacji, a dłoń pod koniec okienka wystawił mu Jose Mourinho, który w przeszłości już miał okazję go prowadzić. Belg dołączył do AS Romy, gdzie spisuje się całkiem nieźle.
Lukaku w dalszym ciągu nie może liczyć na przychylność kibiców we Włoszech. Jak sam zapewnia, nie ma sobie jednak nic do zarzucenia, a brak transferu do Interu nie był jego winą.
– Większość ludzi mnie zna. Wiecie, że nie lubię owijać w bawełnę. Powiem o tym w odpowiednim czasie, jednak gdybyście wiedzieli, co się stało naprawdę, to bylibyście zszokowani. Były momenty, kiedy mało nie eksplodowałem. Pięć lat temu pewnie bym to zrobił. Wiele zostało o mnie powiedziane i napisane, a wśród tego było wiele bzdur.
– Nie mówię za wiele poza boiskiem, To nie jest mój styl. Wolę mówić na boisku. Jednak czasem dobrze jest powiedzieć ludziom, co się stało, a co nie. Myślę, że pewnego dnia to zrobię. Dlaczego nic nie mówię? Wolę się skupić na piłce. Kiedy coś mówię, to później jest to wyrywane z kontekstu. Nie chcę tego – mówi.
Zobacz również: Zieliński jeszcze nie straci trenera. Garcia otrzymał ultimatum
Komentarze