W meczu Empoli z Juventusem byliśmy świadkami wielu bramek. Ostatecznie lepszy o jedną okazał się Juventus, który dzięki temu zwycięstwu zmniejszył stratę do podium Serie A. Bohaterem spotkania został Dusan Vlahovic, który zdobył dwa gole.
Juventus z szansą na odrobienie strat
Po trzech kolejnych remisach Juventus przystępował do pojedynku z Empoli z ambicją, by odnieść wreszcie zwycięstwo. Zwłaszcza, że punkty straciły zarówno AC Milan, jak i Inter Mediolan. Oba mediolańskie zespoły zremisowały swoje mecze, co stworzyło szansę dla Starej Damy na zbliżenie się do prowadzącej trójki. Z powodu kontuzji trener Allegri musiał radzić sobie bez ośmiu piłkarzy, w tym m.in. Paulo Dybali, Alexa Sandro i Federico Bernardeschiego. Już w pierwszych minutach dwie dobre okazje do zdobycia bramki miał Juventus. Danilo i Denisowi Zakarii zabrakło jednak skuteczności.
W 32 minucie na prowadzenie Juventus wyprowadził Moise Kean. Włoch wykorzystał dośrodkowanie posłane przez Adriena Rabiota i głową skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Guglielmo Vicario. Długo prowadzeniem piłkarze Starej Damy się nie nacieszyli, gdyż stan rywalizacji w 39 minucie wyrównał znakomicie spisujący się w tym sezonie Szymon Żurkowski. Dla Polaka było to już piąte trafienie w tym sezonie Serie A.
Gdy wydawało się, że do szatni zespoły zejdą przy remisie 1:1, gola do szatni zdobył Dusan Vlahovic. Architektem tej akcji był jednak Juan Cuadrado, który przytomnie odnalazł w polu karnym Serba i obsłużył go podaniem. Transfer byłego napastnik Fiorentiny spłaca się w zawrotnym tempie. Trzy strzały celne w pierwszej połowie wystarczyły Juventusowi do strzelenia dwóch bramek.
Po przerwie wciąż ciekawie
Po zmianie stron inicjatywa wciąż była po stronie Juventusu, który dłużej utrzymywał się przy piłce i starał się zagrozić bramce Empoli konstruując ataki pozycyjne. Przyniosło to efekt w 66 minucie meczu, gdy drugą bramkę tego wieczoru strzelił Vlahovic. Serb otrzymał znakomite podanie od wprowadzonego po przerwie Alvaro Moraty i w sytuacji sam na sam z bramkarzem spokojnie go przelobował.
Nie speszyło to Empoli, które tego wieczoru grało odważnie i bez kompleksów. Okazję do zdobycia bramki kontaktowej miał w 76 minucie Nedim Bajrami, jednak jego uderzenie zatrzymało się na poprzeczce. Gospodarze chwilę później dopięli jednak swego. Piłka trafiła do Andrei La Mantii, a ten oddał sytuacyjne uderzenie w kierunku bliższego słupka.. Wojciech Szczęsny mógł popisać się zdecydowanie lepszą interwencją, ponieważ sparował piłkę do własnej siatki. Trafienie na 2:3 wzbudziło lekkie zaniepokojenie w szeregach Juventusu, który nie czuł się już tak pewnie.
Prowadzenie dowiezione do końca
Po stracie bramki na 2:3 piłkarze Starej Damy cofnęli się lekko, jednak wciąż inteligentnie przesuwali się po boisku. Empoli mimo chęci miało problemy z zagrożeniem bramce Wojciecha Szczęsnego. Duża w tym zasługa piłkarzy środka pola Juve. Do końca spotkania wynik już nie uległ zmianie, a Juventus mógł cieszyć się pierwszym od ponad dwóch tygodni zwycięstwem.
Podopieczni Massimiliano Allegriego byli zdecydowanie stroną lepszą i zasłużenie zgarnęli trzy punkty. Dzięki zwycięstwu zbliżyli się w lidze do zajmującego trzecie miejsce Napoli na cztery punkty. Drużyna z Neapolu ma jednak jedno spotkanie rozegrane mniej. Nie najlepiej tym razem zaprezentował się Wojciech Szczęsny, który powinien lepiej interweniować przy strzale La Mantii.
Komentarze