Juventus mocno osłabiony. Siedmiu graczy niedostępnych na hit Serie A

Juventus w sobotę zmierzy się z Milanem na San Siro, a Thiago Motta potwierdził, że nie będzie mógł skorzystać aż z siedmiu kluczowych zawodników, w tym Dusana Vlahovicia. Serb doznał kontuzji podczas przerwy reprezentacyjnej.

Thiago Motta
Obserwuj nas w
Giuseppe Maffia / Alamy Na zdjęciu: Thiago Motta

Juventus mierzy się z dużymi problemami kadrowymi

Thiago Motta podkreślił podczas konferencji prasowej, że Juventus staje przed trudnym wyzwaniem w meczu z Milanem. Wśród nieobecnych znalazł się najlepszy strzelec drużyny, Dusan Vlahović, który zdobył w tym sezonie dziewięć bramek w szesnastu występach. Poza nim, lista kontuzjowanych obejmuje także Gleisona Bremera, Nico Gonzaleza, Arkadiusza Milika, Douglasa Luiza, Juana Cabala i Vasilije Adzica.

POLECAMY TAKŻE

Sytuacja jest szczególnie trudna dla Juana Cabala, który doznał poważnej kontuzji kolana i prawdopodobnie nie wróci do gry przed sezonem 2025-26. Motta przyznał, że drużyna musi znaleźć sposoby na zastąpienie tych zawodników. – Wszyscy musimy dać z siebie więcej – powiedział trener. – To okres, w którym liczy się skupienie, ciężka praca i pełne zaangażowanie.

Brak Milika i Vlahovicia sprawia, że Juventus nie ma do dyspozycji klasycznego środkowego napastnika. Thiago Motta zapowiedział, że Timothy Weah może wystąpić w roli wysuniętego napastnika. Amerykanin, który wyróżnia się wszechstronnością, jest zdolny do gry na wielu pozycjach w ofensywie. – Cenię jego pracę. Rozumie potrzeby drużyny i wie, jakie są jego obowiązki – stwierdził Motta.

Thiago Motta odniósł się również do wcześniejszych wypowiedzi Vlahovicia, który sugerował, że woli grać z partnerem w ataku i mniejszym obciążeniem defensywnym. Trener jasno zaznaczył, że każdy zawodnik ma obowiązek angażować się zarówno w grę obronną, jak i ofensywną. – Rozmawiałem z Vlahoviciem i jesteśmy zgodni. Wszyscy musimy biegać, bronić i atakować razem. To nie opcja, a obowiązek – podkreślił Motta.

Zobacz również: Doskonałe wieści ws. najbliższej przyszłości Milika. Długo na to czekał

Komentarze