Mecz Juventus – Fiorentina był popisem nieskuteczności w wykonaniu obu drużyn. W Turynie zobaczyliśmy tylko jednego gola, ale to wystarczyło, aby gospodarze wygrali 1:0. O wyniku zadecydował gol strzelony w doliczonym czasie gry.
Na decydujący cios trzeba było poczekać
Na Allianz Stadium miał mieć miejsce mecz, w którym naprzeciw siebie staną Wojciech Szczęsny i Bartłomiej Drągowski. Obaj są jednak kontuzjowani. Mimo tego spodziewaliśmy się,, że w Turynie nie powinno być nudno. Piłkarze mieli jednak inne plany
Do przerwy sobotni pojedynek był dość wyrównany pod względem statystycznym. Żadna z drużyn nie przejęła wyraźnie inicjatywy, chociaż częściej przy piłce utrzymywał się Juventus. Turyńczycy nie mogli jednak pochwalić się żadną celną próbą. Na koncie Fiorentiny zapisano jedno takie uderzenie. Zdecydowanie nie na ta spotkanie czekaliśmy.
Po zmianie stron goście byli kompletnie niewidoczni w ataku. W defensywie radzili sobie jednak przyzwoicie, przynajmniej do czasu. W 73. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Nikola Milenkovic, który osłabił Fiorentinę. Między innymi dlatego Fiorentina opuściła Turyn bez chociaż punktu. Juventus wykorzystał rękę podaną przez przeciwnika i wygrał 1:0. Komplet punktów gospodarzom w doliczonym czasie gry dał Juan Cuadrado. Kolumbijczyk znalazł się w szesnastce i oddał strzał w prawy dolny róg bramki, z którym nie poradził sobie Pietro Terracciano.
Komentarze