CNN w ramach specjalnego programu “Connect the World” przeprowadził obszerny wywiad z Gianluigi Buffonem, włoskim bramkarzem Paris Saint-Germain. 41-latek opowiada w nim m.in. o swoich zmaganiach z depresją, a także o tym, że w przyszłości chciałby zostać trenerem którejś z reprezentacji narodowych.
Buffon o piłce nożnej
O graniu we Francji, po tym jak włoska drużyna pokonała ich na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w 2006 r.:
– Francuzi przyjęli mnie z otwartymi ramionami, okazując przy tym dużo sympatii i troski, co mnie rzeczywiście na początku zaskoczyło. Doświadczyłem z ich strony wiele uprzejmości i dobroci. Ich postawa bardzo mnie poruszyła, szczególnie że Francja i Włochy odwiecznie ze sobą rywalizują. Francuzi zachowują się jak prawdziwi sportowcy, którzy z godnością potrafią zaakceptować porażkę i tym samym uznać wygraną innej drużyny. Wydaje mi się, że w 2006 r. Francuzi byli świadomi tego, że Włosi grają lepiej od nich, lecz od tego czasu drużyna francuska kilkakrotnie udowodniła, że jest silniejszym zespołem. Jednak w 2006 r. byliśmy lepsi od Francji.
Na temat kryzysu, który dotknął włoską reprezentację:
– W drużynie nastąpiła zmiana pokoleniowa i w takich okolicznościach nie byliśmy w stanie zastąpić wyjątkowych zawodników, których mieliśmy wcześniej. Postrzegam ten okres przejściowy jako niewielką lukę, która w historii zdarzała się wszystkim wielkim drużynom, a obecnie dzieje się tak w przypadku zespołu włoskiego. Muszę jednak powiedzieć, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zaszły pewne zmiany, sprawy idą naprzód. Mamy nowego selekcjonera, który do tej pory wykonywał doskonałą pracę i myślę, że w ciągu najbliższych trzech czy czterech lat będziemy mieć drużynę narodową, która będzie bardzo silna.
O tym, kogo uważa za “największych” piłki nożnej:
– Nie chcę rozmawiać o zawodnikach, z którymi grałem, ponieważ nasza przyjaźń może wpłynąć na moją opinię. Porozmawiajmy o piłkarzach z innych drużyn, bo chciałbym okazać wszystkim zawodnikom mój szacunek. Najlepszymi, przeciw którym kiedykolwiek grałem, są m.in.: bez cienia wątpliwości, Ronaldo (z Brazylii), ponieważ obserwowanie jego umiejętności w latach 90-tych było po prostu niewiarygodne, tak jak kogoś z kosmosu, jak pierwszego Marsjanina na tej planecie! Potem muszę wymienić Messiego, Cristiano Ronaldo i niemożliwe, aby pominąć Zidane’a.
O pozostaniu w Juventusie po degradacji w 2006 r.:
– Wierzę w pewne rzeczy, w pewne wartości i jestem gotów bronić tych zasad, mimo że wymagają one od mnie wielkiego poświęcenia. To, że zostaliśmy zdegradowani, w tym samym czasie kiedy byliśmy mistrzami świata i zostałem uznawany za najlepszego bramkarza świata, nie było łatwe do przełknięcia. Jednak czułem, że nie mogę zawieść moich kolegów, piłkarzy i fanów.
O aspiracjach zawodowych:
– Zawodnik taki jak ja, w moim wieku nie powinien planować długoterminowo… Nie chciałbym być trenerem klubowym, ale poprowadzić drużynę narodową i doświadczyć wszystkich nowych rzeczy z tym związanych – poznać innych zawodników czy zobaczyć inne miejsca na świecie, w których zaczęto by mnie kojarzyć. Stąd więc pomysł zostania trenerem reprezentacji narodowej, ponieważ dałoby mi to możliwość zamieszkania w innym kraju, nauki innego języka, doświadczenia nowego stylu życia oraz innego sposobu myślenia. Przede wszystkim pomogłoby mi to w doskonaleniu siebie i zaspokoiłoby to moją potrzebę podejmowania wciąż nowych wyzwań.
Buffon na temat swojej rodziny i życia prywatnego
O rodzinie mieszkającej w Mediolanie:
– Moja żona przyjeżdża na pięć dni co dwa tygodnie i widzę dzieci co drugi weekend – w piątek, sobotę i niedzielę. To dość skomplikowane, ale to moje dzieci zachęcały mnie do przyjazdu do Paryża, kiedy dowiedziały się, że PSG się mną interesuje. Powiedziałem im wówczas, że jeśli tata wyjedzie, będą mnie widziały o wiele mniej, ale upierały się mówiąc: «Tato, musisz jechać do Paryża, bo nadal jesteś świetny, a PSG to fantastyczny zespół, więc trzeba wziąć byka za rogi». Okazało się, że to poświęcanie było tego warte.
Jako ojciec:
– Kiedy jesteś po drugiej stronie, innymi słowy – rodzicem, przerażają cię różnego rodzaju sprawy. Chcesz umieścić swoich synów pod kloszem i jak najlepiej ich chronić. Pragniesz, aby bez problemów przemierzali przez życie i nie chcesz, żeby się o coś martwili. Jednak nie w taki sposób toczy się prawdziwe życie. Dzieci, aby dorosnąć, muszą doświadczyć również negatywnych rzeczy na własnej skórze. Niekiedy muszą uderzyć głową w mur, ponieważ nawet to może ich czegoś nauczyć. Takie podejście do życia sprawiło, że osiągnąłem dojrzałość. Odnalazłem właściwe odpowiedzi na nurtujące pytania i nauczyłem się rozróżniać dobro od zła.
O depresji:
– To był sezon 2003/04, kiedy miałem 25 lub 26 lat. Teraz, tak wiele lat później, mogę powiedzieć, że był to prawdopodobnie ostatni etap, przez który musiałem przebrnąć, aby osiągnąć dojrzałość. Był to rytuał przejścia od bycia nastolatkiem do stania się mężczyzną. Zdałem sobie sprawę, że dojrzewam i że obowiązki będą się tylko piętrzyły. Myślę, że reagowałem na tę sytuację podświadomie i przeżywałem wszystko wewnętrznie, dlatego czułem się rozczarowany. Życie nie polega na okazywaniu braku wrażliwości, młodzieńczej żywiołowości i jeździe z prędkością 1000 kilometrów na godzinę. Życie polega na przyjmowaniu odpowiedzialności, myśleniu przed działaniem i rozwadze. W jakiś sposób zauważyłem, że to wszystko jest trudne do opanowania, a moje ciało i umysł nie wytrzymują tej presji. Wpadłem w depresję, ponieważ czułem się rozczarowany swoim życiem. Szalony świat, w którym żyłem sprawił, że byłem przygnębiony przez około siedem lub osiem miesięcy”.
O swoich synach:
– Jeden z nich zapatrzony jest w Neymara, a drugi w Mbappé. A mój trzeci, najmłodszy syn, który ma trzy lata, jest bardzo słodki, ponieważ uważa, że gram dla Neymara, a nie Paris Saint Germain. Tak często słyszy to nazwisko, że wydaje mu się, że mój zespół nazywa się Neymar. Czasami zadaje mi pytanie: “Tato będziesz dziś grał dla Neymara?”. I wówczas odpowiadam: “Dziś będę grał z Neymarem, mam nadzieję!.
Miłość Gianluigi Buffona do sztuki
O wizycie w Musée d’Orsay:
– Pierwszy raz przyjechałem tu we wrześniu, jako turysta, kiedy odwiedzałem Luwr. Chciałem przyjechać tu jeszcze raz, ponieważ szkoda nie odwiedzić tych muzeów, kiedy jest się w Paryżu. To już moja czwarta wizyta w Musée d’Orsay, bo jeśli mam trochę wolnego czasu i nie wiem, co ze sobą zrobić, przyjeżdżam właśnie tutaj, aby się zrelaksować i spędzać czas na oglądaniu niesamowitych dzieł sztuki.
Quand Gigi Buffon évoque son amour de l'art sur CNN https://t.co/NVkV1Ygg46 pic.twitter.com/BUhvOzWd82
— Causerie (@causeriemag) 1 marca 2019
O jego zainteresowaniu malarstwem impresjonistycznym:
„To wspaniała galeria, która ma w swoich zbiorach wiele fantastycznych dzieł, w tym m.in. prace malarzy impresjonistycznych. Właściwie to nie mam ulubionych artystów, bo uważam, ze sztuki nie da się łatwo usystematyzować. Dzieło sztuki jest formą wyrazu artysty i albo może do nas przemawiać albo nie, tak samo czysto estetycznie przypaść do gustu bądź zupełnie przeciwnie. Dlatego dla mnie przypinanie etykietek np. „impresjonista”, “realista”, “kubista”, nie ma zupełnie sensu. Patrzę na obraz i albo mi się podoba albo nie”.
O sztuce i malarstwie:
– Moim zdaniem obrazy lub dzieła sztuki stają się jeszcze piękniejsze, gdy artysta umieszcza je w kontekście historycznym, ponieważ można wówczas łatwiej zinterpretować to, co twórca miał na myśli. Wtedy potrafię je jeszcze bardziej docenić.
Komentarze