Conte kontra De Laurentiis – konflikt, który był tylko kwestią czasu
Antonio Conte nie miał prawa myśleć, że w Napoli będzie spokojnie. Od pierwszego dnia wiadomo było, że jego temperament zderzy się z autorytarnym stylem Aurelio De Laurentiisa. Choć sukcesy były możliwe – nawet mistrzostwo Włoch – ich współpraca musiała zakończyć się konfliktem.
Wszystko stało się zbyt przewidywalne. Conte wielokrotnie publicznie krytykował kluby, gdy tylko pojawiały się problemy. Z Juventusu odszedł tuż po trzecim Scudetto, narzekając na brak odpowiednich środków. – Nie da się zjeść w restauracji z menu za 100 euro, mając 10 euro w kieszeni – mówił wtedy.
Zobacz również: Nicola Zalewski ważny dla Interu (WIDEO)
W Interze sytuacja się powtórzyła – mimo tytułu odszedł, twierdząc, że nie będzie w stanie utrzymać poziomu przy polityce oszczędności. Jego następca, Simone Inzaghi, nie tylko zdobył kolejne trofea, ale dotarł do finału Ligi Mistrzów, dysponując znacznie mniejszym budżetem.
W Tottenhamie Conte osiągnął szczyt swojej frustracji. – Od 20 lat ten klub nic nie wygrał, dlaczego? – grzmiał w trakcie sezonu. Tym razem wybuch w Napoli wywołała kontuzja Davida Neresa i stan boisk treningowych, które miały być dawno naprawione.
Według “Football Italia”, Conte wpadł w szał tuż przed konferencją prasową, oskarżając klub o brak profesjonalizmu i zaniedbania. Niezrealizowane transfery, jak Garnacho czy Adeyemi, tylko dolały oliwy do ognia. – Takich rzeczy nie da się robić w Napoli – miał powiedzieć.
Komentarze