Czerwona kartka pogrążyła Torino, Calhanoglu stał się ich koszmarem
Inter Mediolan jako świeżo upieczony zdobywca Scudetto w 34. kolejce Serie A podejmował na stadionie Giuseppe Meazza drużynę Torino. Zgodnie z tradycją na początku meczu rywale pogratulowali Nerazzurri mistrzostwa, tworząc tradycyjny szpaler.
Tempo meczu nie zachwycało od pierwszych minut. Podopieczni Simone Inzaghiego ewidentnie byli myślami na mistrzowskiej fecie, która odbędzie się dzisiaj w Mediolanie. Władze klubu zaplanowały huczne świętowanie z okazji zdobycia drugiej gwiazdy. Sytuacja na boisku diametralnie zmieniła się na początku drugiej połowy, gdy boisko opuścić musiał zawodnik Torino. Adrien Tameze nieprzepisowo faulował rywala, a sędzia po analizie VAR wyciągnął czerwoną kartkę.
Zaledwie siedem minut po tym, jak Kameruńczyk opuścił boisko, Inter zdobył pierwszą bramkę. Na listę strzelców wpisał się niezawodny Hakan Calhanoglu. Turek strzałem z półwoleja posłał piłkę w światło, a ta po odbiciu od ziemi wpadła do siatki.
Drugą bramkę pomocnik reprezentacji Turcji mógł świętować chwilę później. Dwie minuty po pierwszym golu Inter otrzymał rzut karny. Calhanoglu potężnym strzałem w lewy górny róg umieścił futbolówkę w bramce, podwyższając wynik meczu na 2:0. Szkoleniowiec Interu w 63, minucie zdecydował się zdjąć 30-latka z boiska, a ten otrzymał gromkie brama od kibiców zebranych na trybunach.
Komentarze