- Gospodarze już do przerwy przegrywali dwoma trafieniami
- Przy pierwszym golu asystował Piotr Zieliński
- Ostatecznie goście wygrali aż 4:0 i umocnili się na pierwszej lokacie
Torino bez szans
W spotkaniu pomiędzy Torino i Napoli pierwszy gol padł bardzo szybko. Już w dziewiątej minucie Zieliński celnie dośrodkował z rożnego, a jego asystę na bramkę zamienił Victor Osimhen.
Do wyrównania mógł doprowadzić Antonio Sanabria. Zawodnik Torino trafił jednak tylko w słupek. W 35. minucie było zaś 2:0 dla gości, ponieważ z karnego nie pomylił się Chwicza Kwaracchelia. Niestety, “jedenastkę” sprokurował Karol Linetty.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Goście prowadzili zatem dwoma bramkami i byli na najlepszej drodze do zanotowania kolejnego ligowego triumfu.
Goście nie zamierzali jednak na tym poprzestawać. Siedem minut po zmianie stron Osimhen z bliska po raz drugi tego popołudnia pokonał golkipera Byków. Na 4:0 podwyższył zaś Tanguy Ndombele. Więcej goli nie padło i przyjezdni wykonali kolejny krok w kierunku Scudetto.
Hubert Idasiak i Bartosz Bereszyński (obaj Napoli) byli tylko rezerwowymi.
Zobacz także: Tabela Serie A
Komentarze