Reprezentacja Polski dzisiaj wieczorem po raz piąty w historii stanie do rywalizacji z Bośnią i Hercegowiną. Bilans w tych meczach korzystniejszy mają Biało-czerwoni, którzy trzykrotnie wygrywali i raz zremisowali. W rankingu FIFA obie ekipy dzieli różnica 31 miejsc. Nieco mniejszy dystans dzieli obie drużyny w rankingu Transfermarkt.com dotyczącym wartości poszczególnych zespołów. Postanowiliśmy wziąć pod lupę wyceny obu ekip, opierając się na wartościach popularnego serwisu piłkarskiego.
- Sprawdzamy wartość reprezentacji Bośni i Hercegowiny na tle Polaków przed wieczornym starciem we Wrocławiu
- Wartością dodaną Bośniaków przede wszystkim Miralem Pjanić, wyróżniający się niezwykłą kreatywnością i swobodą w kontroli piłki
- Team z Bałkanów czeka przebudowa pod okiem nowego selekcjonera. Spotkanie z Polską pożegnaniem z drużyną narodową dla Dusana Bajevicia
Reprezentację Polski na tle Włochów dzieliła przepaść, jeśli chodzi o wycenę poszczególnych zawodników, którą przedstawiliśmy na łamach Goal.pl. Podobnie jest też w przypadku Holendrów. W kontekście Biało-czerwonych i reprezentacji Bośni i Hercegowiny już takiej dużej różnicy nie ma, ale co miłe, tym razem to Polska drużyna jest warta więcej. O ile Biało-czerwoni są wycenieni łącznie na 255,35 miliona euro, to wartość Bośniaków szacowana jest na 122,35 miliona euro. Team z Bałkanów jest wart więcej między innymi od reprezentacji Irlandii (116,8 mln euro), Ghany (111,1 miliona euro), Japonii (107,6 mln euro), Ukrainy (105,1 mln euro), czy Czech (98,5 mln euro).
W ekipie Dusana Bajevicia jest tylko czterech zawodników, których wartość wynosi przynajmniej 10 milionów euro. W gronie tym są: Sead Kolasinac, Edin Dzeko, Edin Visca oraz Miralem Pjanić. Najwartościowszym piłkarzem pod względem ekonomicznym jest właśnie pomocnik FC Barcelony, który wyceniany jest przez Transfermartkt.com na 50 milionów euro. Dla porównania w szeregach Biało-czerwonych najcenniejszy pod tym względem jest Robert Lewandowski, którego wartość wynosi 60 milionów euro.
“The Painter” wartością dodaną Bośniaków
Miralem Pjanić to zawodnik, który ostatnio zmienił barwy klubowe. 30-latek rozstał się z Juventusem FC, aby kontynuować swoją karierę w szeregach Blaugrany. O tym, jak ważnym ogniwem jest w zespole reprezentacji Bośni i Hercegowiny może świadczyć fakt, że od 2008 roku w drużynie narodowej zaliczył 94 mecze, notując w nich 14 trafień. Ciekawostką jest fakt, że w przeszłości piłkarz grał również w młodzieżowych reprezentacjach Luksemburga.
Wracając jednak do wartości piłkarzy, to warto nadmienić, że w szeregach polskiego zespołu jest oprócz “Lewego” jeszcze trzech zawodników, którzy są wycenieni na ponad 20 milionów euro i czterech, których wartość szacowana jest na minimum 10 milionów euro.
O ile fakt, że w powyższym gronie są Wojciech Szczęsny, Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek jest oczywisty, bo to kluczowe postacie naszej reprezentacji, to cieszyć może też to, że rośnie wartość Bartłomieja Drągowskiego. Golkiper ACF Fiorentiny wyceniany jest na 15 milionów euro. Tymczasem numer jeden w bramce naszych dzisiejszych rywali Asmir Begović wyceniany jest na dwa miliony euro. Jeśli 23-letni golkiper Violi wciąż będzie się rozwijał, to niewykluczone, że niebawem zakotwiczy w mocniejszej ekipie niż klub z Toskanii. Zresztą w mediach już pojawiały się doniesienia, że Drągowskim był swego czasu zainteresowany Inter Mediolan.
Analizując reprezentację Polski oraz Bośni i Hercegowiny nie sposób odnieść się do średniej wieku obu drużyn. W przypadku Biało-czerwonych wynosi ona 26,8, a w ekipie z Bałkanów mowa o 27,2. O ile Jerzy Brzęczek ma w swoich szeregach “młodą krew” w postaci Michała Karbownika i Jakuba Modera, których wartość może wkrótce wzrosnąć, to trudno znaleźć takich zawodników w szeregach najbliższych rywali reprezentacji Polski. Najmłodszy piłkarz w tej ekipie ma 21 lat, a jest nim środkowy obrońca Anel Ahmedhodzic, który wyceniany jest na 1,2 miliona euro. Warto podkreślić, że jeszcze w tym roku piłkarz Malmoe IF grał w reprezentacji Szwecji. W tym miesiącu zaliczył z kolei debiut w seniorskiej reprezentacji Bośni i Hercegowiny.
Reprezentacja promuje
Potwierdzeniem tezy, że w reprezentacji można się wypromować jest z kolei Edin Visca. 30-latek od 2011 roku broni barw Istanbul Basaksehir FK, do którego trafił za 400 tysięcy euro z FK Zeljeznicar Sarajevo. W drużynie narodowej rozegrał już ponad 50 spotkań, a jego aktualna wycena kształtuje się w wysokości 12,5 miliona euro. Jak na napastnika jego bilans jednak nie imponuje, bo w 53 spotkaniach piłkarz strzelił 10 goli. W reprezentacji zawodnik nie zdobył bramki od września 2019 roku, gdy pokonał bramkarza Liechtensteinu w wygranym przez Bośnię i Hercegowiną 5:0 spotkaniu.
Nie licząc meczu z minionego miesiąca, to po raz ostatni Biało-czerwoni z Bośniakami grali w 2011 roku w tureckiej Antalyi. Podopieczni Franciszka Smudy wygrali wówczas 1:0 po golu Waldemara Soboty. W szeregach Biało-czerwonych grali wówczas między innymi: Maciej Sadlok, Grzegorz Wojtkowiak, Sebastian Mila, czy Maciej Jankowski. Z tego grona tylko obecnemu ekspertowi TVP udało się odcisnąć w kolejnych latach swoje piętno na drużynie narodowej, a jego gol z Niemcami w 2014 roku w spotkaniu w ramach eliminacji do mistrzostw Europy już na stałe pozostanie w pamięci kibiców reprezentacji Polski. O ile w polskim zespole mowa była o postaciach drugiego planu na tureckim zgrupowaniu dziewięć lat temu, to roiło się ich w szeregach temu Safeta Susicia. Takie były jednak uroki zgrupowań zimowych, o których szerzej pisze na naszych łamach Przemysław Langier.
Dzisiaj reprezentacja Bośni i Hercegowiny jest na zakręcie, bo nie udało się jej wywalczyć awansu na mistrzostwa Europy. Team z Bałkanów przegrał z Irlandią Północną baraż o przepustkę gry na najważniejszym turnieju piłkarskim na Starym Kontynencie, więc potrzebne będą zmiany. Na dzisiaj nie wiadomo, kto zastąpi Dusana Bajevicia. Warto jednak podkreślić, że to 71-latek w trakcie jednej z ostatnich konferencji prasowych oznajmił, że żegna się z drużyną narodową. Czy dzisiaj zwycięsko pożegna się z reprezentacją Bośni-Hercegowiny? Mamy nadzieję, że nie i Biało-czerwoni będą nie tylko kontynuować serię meczów bez porażki, ale też po raz czwarty w historii przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę w konfrontacji z Bośniakami.
Komentarze