Od ostatniego bezpośredniego starcia Polski z Anglią na Stadionie Narodowym minęło prawie dziewięć lat. W Warszawie padł remis – Wayne Rooney pokonał Przemysława Tytonia, natomiast Kamil Glik zaskoczył Joego Harta. Dzisiaj obsada obu bramek, co nie powinno nas dziwić, jest inna – w polskiej kadrze między słupkami stoi Wojciech Szczęsny, natomiast po przeciwnej stronie zobaczymy Jordana Pickforda. O polskich golkiperach napisano już niemal wszystko. Natomiast jakie zmiany zaszły przez ponad dekadę na tej pozycji u naszych rywali? Czy reprezentacja Anglii może pochwalić się podobną głębią? Kto znalazł uznanie w oczach selekcjonerów Synów Albionu?
- Od ostatniego wyjazdowego meczu z Polską przez angielską kadrę przewinęło się dziesięciu golkiperów
- Niegdyś podstawowym bramkarzem Synów Albionu był Joe Hart, natomiast teraz bluza z numerem jeden należy do Jordana Pickforda
- Kto oprócz wspomnianej dwójki znalazł uznanie w oczach selekcjonerów wyspiarskiej drużyny?
- Czy reprezentacja Anglii może pochwalić się podobną do polskiej głębią na tej pozycji?
Joe Hart
Mówisz Joe Hart, myślisz Manchester City. Wychowanek Shrewsbury Town zaliczył 348 meczów w koszulce Obywateli. Z Etihad ostatecznie pożegnał się w w 2018 roku, jednak ostatnie spotkania w barwach The Citizens rozegrał już dwa lata wcześniej. Powodem rozstania Harta z niebieską częścią Manchesteru był Pep Guardiola, który preferował zupełnie inny typ bramkarza i postawił na duet Claudio Bravo – Willy Caballero. Miejsce w kadrze stracił w sezonie 17/18 – pożegnalnym meczem był dla niego towarzyski pojedynek z Brazylią (14.11.17). W marcu 2018 roku wprawdzie został powołany na potyczki z Holandią i Włochami, jednak nie pojawił się na murawie. 75-krotny reprezentant Synów Albionu nigdy nie był uważany za bramkarza ze światowego topu. Hart zasłużył co najwyżej na miano piłkarza solidnego w swoim fachu, jednak nie unikał wpadek. Pierwszy wśród równych sobie – trudno o lepsze określenie umiejętności i pozycji byłego zawodnika City w kadrze.
Jack Butland
Wielu widziało w nim podstawowego bramkarza angielskiej kadry i równie wielu było zdruzgotanych kontuzją Jacka Butlanda w towarzyskim meczu z Niemcami (17.11.2016). Ówczesny golkiper Stoke doznał urazu kostki i tym samym wykluczył się z Mistrzostw Europy rozgrywanych w Rosji. Pierwotnie przewidywano, że wychowanek Birmingham City będzie pauzował nieco ponad trzy miesiące, jednak jego absencja trwała aż rok. Po powrocie na boisko Butland nie odzyskał wysokiej dyspozycji, a chociaż ciągle znajdował uznanie w oczach selekcjonerów, którzy regularnie powoływali go na zgrupowania, jego licznik zatrzymał się na zaledwie dziewięciu występach. Golkiper urodzony w Bristolu ma tylko 28 lat, więc nie należy go jeszcze skreślać. Jednak dopóki nie zacznie regularnie pojawiać się murawie, o kadrze może tylko pomarzyć.
Fraser Forster
Sześć spotkań w kadrze, wszystkie towarzyskie – reprezentacyjny dorobek Frasera Forstera nie należy do najbardziej imponujących. Na zero z tyłu udało mu się zagrać tylko raz. Chociaż właściwie trudno określić ten wyczyn czystym kontem, ponieważ absolwent akademii Newcastle United nie stracił gola przez 15 minut potyczki z Hondurasem. Reprezentacja Anglii i Forster to związek oparty na zasadzie “musisz być gotowy, jednak nie możesz liczyć na nic więcej niż pozycja drugiego bramkarza”. Ten mariaż zakończył się w październiku 2017 roku – od tego czasu zawodnik Southampton nie dostaje powołań.
Ben Foster
Od Forstera niedaleko do Fostera. Jednak Ben legitymuje się lepszym dorobkiem – wprawdzie rozegrał tyle samo meczów sparingowych, jednak – co najważniejsze – ma za sobą starcie w eliminacjach do MŚ (90 minut z Białorusią w październiku 2009 roku) i występ na turnieju rozgrywanym w 2014 roku w Brazylii (90 minut i czyste konto w rywalizacji z Kostaryką). W kadrze Bena Forstera nie ma od listopada 2014 roku.
Tom Heaton
103 minuty – reprezentacyjna kariera Toma Heatona zamknęła się w mniej niż dwie godziny. Trzy minuty z Australią, jedna połowa z Hiszpanią i jedna połowa z Francją. Dokładnie dwa lata temu wychowanek Manchesteru United po raz ostatni pojawił się wśród powołanych. Na więcej liczyć nie może – ma już 35 lat i jest dopiero trzecim bramkarzem Czerwonych Diabłów.
Nick Pope
To właśnie Nick Pope strzegł dostępu do angielskiej bramki w poprzednim starciu z Polską. I nikt, łącznie z samym Popem, nie spodziewał się, że golkiper Burnley nie pojawi się na boisku w kolejnych jedenastu spotkaniach. Kontuzja kolana pozbawiła go nie tylko szans na skuteczną rywalizację z Jordanem Pickfordem, ale także możliwości wzięcia udziału w wielkim turnieju. Po wyleczeniu urazu 29-latek wrócił do kadry, jednak na razie musiał uznać wyższość nie tylko bramkarza Evertonu, ale także Sama Johnstone’a. Od razu na myśl przychodzi przypadek Butlanda, jednak o Pope’a możemy być spokojni – zawodnik The Clarets pauzował zdecydowanie krócej.
Alex McCarthy
Gareth Southgate tylko raz zaskoczył swoimi wyborami na pozycji bramkarza. W drugiej połowie towarzyskiego starcia z USA na murawie zobaczyliśmy Alexa McCarthy’ego, który niespecjalnie wyróżniał się w Premier League. Reprezentacyjny dorobek golkipera Southampton to 45 minut w rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi i sześć spotkań spędzonych na ławce rezerwowych.
Dean Henderson
Idzie nowe – zapewne tak wyobrażali sobie przyszłość fani reprezentacji Anglii i Manchesteru United. Dean Henderson po wspaniałym sezonie w barwach Sheffield United wrócił na Old Trafford, gdzie musiał walczyć o miejsce w składzie z Davidem de Geą i tę rywalizację raczej przegrywał. Brak regularnych występów oznaczał zdecydowanie mniejsze szanse na grę w wyjściowej jedenastce Synów Albionu, natomiast kontuzja biodra wykluczyła go z tegorocznych Mistrzostw Europy. Na razie Dean Henderson ma w swoim dorobku tylko 45 minut w meczu z Irlandią (12.11.20).
Sam Johnstone
Jak to jest być bramkarzem spadkowicza z Premier League i jednocześnie grać w angielskiej kadrze? Na to pytanie chętnie odpowie Sam Johnstone. Golkiper West Bromwich Albion w marcu bieżącego roku znalazł uznanie w oczach Garetha Southgate’a i jak na razie ciągle cieszy się zaufaniem szkoleniowca Synów Albionu. Wprawdzie zwykle przesiaduje na ławce rezerwowych, jednak ma za sobą dwa występy w narodowych barwach – w czerwcu rozegrał 90 minut z Rumunią, a w niedzielę zaliczył cały mecz z Andorą.
Jordan Pickford
Niekwestionowany numer jeden Synów Albionu. Reprezentacja Anglii doczekała się bramkarza, którego możemy nazwać pewnym punktem kadry. 26-latek ma już za sobą 39 meczów w narodowej koszulce i pewne miejsce między słupkami drużyny Garetha Southgate’a. Jednak Jordanowi Pickfordowi daleko do poziomu Manuela Neuera czy Gianlugiego Donnarummy, a poza tym jest tylko zawodnikiem Evertonu. Na transfer do bardziej renomowanego klubu wychowanek Sunderlandu raczej nie ma co liczyć. Przynajmniej na razie. Poza Premier League angielscy bramkarze raczej nie należą do najbardziej pożądanych piłkarzy.
Komentarze