Irlandia przegrała z Norwegią (1:2) w jednym z ciekawiej zapowiadających się czwartkowych meczów towarzyskich. Ozdobą spotkania było trafienie Alana Browne’ego, który popisał się fantastycznym strzałem sprzed pola karnego.
- Irlandia w trzech ostatnich meczach zaliczyła jedną porażkę
- Norwegowie przełamali się po dwoch z rzędu przegranych spotkaniach
- W czwartkowej batalii w szeregach Lwów zabrakło z powodu kłopotów zdrowotnych Erlinga Haalanda
Irlandia na remis z Norwegią
Irlandia z Norwegią zagrała w czwartek wieczorem jeden z dwóch listopadowych meczów towarzyskich, które mają na celu przygotować drużyny do eliminacji do mistrzostw Europy. Gospodarze liczyli na drugie z rzędu zwycięstwo. Tymczasem zespół Stale Solbakkena chciał się przełamać po dwóch z rzędu wrześniowych porażkach.
W pierwszej połowie byliśmy świadkami starcia, w którym więcej z gry mieli Irlandczycy. Pod względem utrzymania przy piłce dominowali nawet nad swoimi rywalami. W każdym razie na przerwę w lepszych nastrojach udali się Norwegowie, co było następstwem gola strzelonego przez Leo Ostigarda, który wykorzystał podanie od Martina Odegaarda. 22-latek popisał się celnym strzałem głową.
W drugiej połowie Irlandczycy wciąż naciskali, szukając różnych rozwiązań, aby sforsować szczelną defensywę Norwegów. W końcu udało się to w 69. minucie, gdy świetnym uderzeniem sprzed pola karnego wyróżnił się Alan Browne i mieliśmy wynik 1:1, na co zespół Stephena Kenny’ego zasłużył.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, to w roli jokera spisał się Ohi Omoijuanfo. 28-latek ustalił wynik rywalizacji na 2:1 dla gości. Tym samym podobnie jak w listopadzie 2010 potyczka między oboma zespołami zakończyła się wynikiem 2:1 dla Lwów. Tymczasem już w niedzielę Irlandczycy zagrają na wyjeździe z Maltą, a Norwegia u siebie zmierzy się tego samego dnia z Finlandią.
Komentarze