Reprezentacja Argentyny bez większego kłopotu pokonała Włochy (3:0) w meczu najlepszych ekip w Europie i Ameryce Południowej. W starciu na Wembley padły trzy gole, ale podopieczni Lionela Scaloniego mogli wygrać znacznie wyżej.
- Reprezentacja Argentyna wygrała w pierwszym od lat 90. meczu Finalissima
- Albicelestes pokonali Sqyadra Azzurra po raz piąty z rzędu
- świetną partie rozegrał Lautaro Martinez, który okrasił występ golem i asystą
Argentyna czarowała w Londynie, dotkliwa porażka Italii
Reprezentacja Argentyny według analityków bukmacherskich była faworytem boju z Włochami w Londynie. Nikt chyba jednak nie spodziewał się takiej różnicy klas, jaka ostatecznie miała miejsce. Ekipa z Ameryki Południowej dyktowała warunki gry od początku do końca.
Podopieczni Roberto Manciniego po pierwszej odsłonie nie mieli powodów do zadowolenia. Argentyńczycy rozbili swoich rywali w drobny pył, schodząc do szatni na przerwę z dwubramkową zaliczką.
Wynik rywalizacji został otwarty w 28. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Lautaro Martinez. Napastnik Interu Mediolan wykorzystał podanie Lionela Messiego, nie dając żadnych szans na udaną obronę golkiperowi mistrzów Europy.
Messi zamknął usta krytykom
Tymczasem tuż przed przerwą Lautaro Martinez wystąpił w roli asystenta, dogrywając piłkę do Angela Di Maria. Zawodnik PSG nie miał litości dla Gianluigiego Donnarummy i mieliśmy na Wembley wynik 2:0 dla zespołu Lionela Scaloniego.
Po przerwie Argentyna w dalszym ciągu dominowała nad drużyną z Europy, ale długo zawodziła skuteczność. Wynik rywalizacji został natomiast ustalony w doliczonym czasie meczu. Gola na 3:0 dla Albicelestes strzelił Paulo Dybala, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Kolejne kluczowe podanie zaliczył Lionel Messi.
Komentarze