Jednym z symboli państwowych Ukrainy jest godło, złoty tryzúb na niebieskiej tarczy. Ta niegdyś popularna wśród rybaków czy gladiatorów broń składa się z drzewca i trzech osadzonych na nim zębów. Chociaż to dzięki ostrzom możemy zadawać obrażenia, niemniej istotna jest rola drewnianego uchwytu, który umożliwia władanie tym orężem. Jeżeli przyrównamy reprezentację naszego wschodniego sąsiada do symbolicznego trójzębu, za trzy złote zęby możemy uznać Jarmołenkę, Cyhankowa czy Jaremczuka. Mniej zauważalną, jednak równie ważną pozycję zajmuje Rusłan Malinowski, który w narodowej kadrze pełni funkcję swego rodzaju podstawy i ogniwa łączącego linię pomocy z formacją ofensywną. Drzewcem też można zadać decydujący cios. Zwłaszcza gdy jest tak solidny, jak pomocnik Atalanty.
Chociaż do narodowej kadry trafił jeszcze za czasów Mychajły Fomenki (debiut w towarzyskim meczu z Łotwą w 2015), dla Żółto-błękitnych odrodził się dopiero 2 lata później. Niestety, pierwszego występu pod skrzydłami Andrija Szewczenki nie będzie wspominał najlepiej – Ukraina przegrała z… Maltą, a Malinowski, wtedy jeszcze gracz KRC Genk, zaliczył 45 minut. W przerwie pamiętnego starcia na Merkur Arenie w Grazu legendarny zawodnik Milanu i Chelsea dokonał aż 10 zmian, jednak ani Konoplanka, ani Cyhankow nie zdołali odpowiedzieć na trafienie Zacha Muscata z końcówki pierwszego kwadransa. Mimo nieprzekonującego początku, wychowanek Szachtara Donieck nie wypadł z orbity zainteresowań szkoleniowca i od czerwca 2017 roku opuścił tylko 2 spotkania z 30. Co więcej, zaledwie 6 z nich rozpoczął na ławce rezerwowych, a dwukrotnie nie podniósł się z niej.
Mały Messi z Żytomierza
Urodzony w Żytomierzu zawodnik to piłkarz lewonożny, jednak prawa noga nie służy mu wyłącznie do wsiadania do tramwaju. Chociaż zdecydowaną większość trafień zaliczył z udziałem mocniejszej strony, bez wątpienia możemy go określić jako gracza operującego obiema nogami. Bez wątpienia jednym z największych atutów Ukraińca jest potężny strzał, z czego 27-latek regularnie korzysta. Wystarczy wspomnieć cudowną bramkę zdobytą niemal rok temu w starciu z Hellasem, czy fantastycznej urody uderzenie, jakim w 27. kolejce poprzednich rozgrywek ligowych zaskoczył golkipera Lazio. Co istotne, Malinowski potrafi wypracować sobie pozycję przed polem karnym i nie boi się podejmować prób zza szesnastki rywali. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie obecny sezon, kreatywny zawodnik drugiej linii 22 razy pokusił się o strzał w kierunku bramki, natomiast aż 14 z tych uderzeń padło zza linii 16. metra.
Jednak nie samymi golami żyje pomocnik Atalanty. Etatowy reprezentant Ukrainy nie unika dryblingu, a w ciągu spotkania kilkukrotnie udanie mija rywali. Gdy jest przy piłce, sposobem poruszania się przypomina Leo Messiego. Chociaż wielu uzna to porównania za nieco zbyt wyniosłe, w ruchach absolwenta donieckiej akademii trudno nie zauważyć argentyńsko-katalońskiego pierwiastka. Te spostrzeżenia potwierdza były dyrektor centrum szkoleniowego Górników, Oleksandr Funderat, który w rozmowie z dziennikiem La Gazzetta dello Sport, określił swojego wychowanka jako „małego Messiego”.
Tuż za plecami napastnika
Funderat zwrócił uwagę to, na jakiej pozycji najlepiej czuje się 27-letni zawodnik. Zgodnie z jego słowami Malinowski świetnie odnajduje się w roli ofensywnego pomocnika, grającego tuż za napastnikami. Mimo iż wydaje się, że mierzący 181 cm piłkarz ogranicza swoją obecność na murawie niemal wyłącznie do obszaru poza polem karnym lub na jego granicy, niejednokrotnie wchodzi z drugiej linii w szesnastkę, uciekając obrońcom rywali i finiszując ofensywne akcje swojego zespołu. Andrij Szewczenko najczęściej ustawia go na podobnej pozycji, jednak analizując heatmapy z trzech ostatnich spotkań ukraińskiej kadry, z łatwością zauważymy, że gracz klubu z Bergamo najbardziej upodobał sobie prawą stronę boiska. Nie jest to nic nadzwyczajnego – jako lewonożny zawodnik często schodzi z prawej flanki do środka i szuka pozycji do oddania strzału zza linii 16. metra. Ogromną zaletą RM jest umiejętność wykonywania stałych fragmentów gry, a w szczególności rzutów wolnych. Jeszcze w barwach Genk Ukrainiec zasłynął jako znakomity egzekutor strzałów ze stojącej piłki, a w reprezentacji próbkę jego możliwości mogliśmy zobaczyć podczas potyczki z Litwą.
Drugie wcielenie Mihajlovicia
Malinowski to zawodnik niezwykle wszechstronny, obdarzony potężnym uderzeniem z lewej nogi (Oleksandr Funderat zauważą w nim cechy Sinišy Mihajlovicia) i ponadprzeciętną boiskową inteligencją. Dwudziestosiedmioletni pomocnik to znakomity kreator akcji ofensywnych, który potrafi obsłużyć napastników perfekcyjnie wymierzonym podaniem. Wychowanek Szachtara znakomicie odnajduje się na pozycji numer 10, jednak z powodzeniem może grać także w roli ósemki. Ukraińca moglibyśmy próbować zestawić z Piotrem Zielińskim, jednak reprezentant Polski jest piłkarzem zdecydowanie mniej przebojowym. Mimo 27-lat na karku pomocnik Atalanty ciągle się rozwija i niewykluczone, że niedługo zmieni miejsce pracy. Jeszcze nie tak dawno informowano o zainteresowaniu Chelsea, a dzisiaj wielu dziennikarzy łączy go z Interem Mediolan.
Jedno jest pewne – jeżeli Rusłan Malinowski znajdzie się w okolicach pola karnego, z pewnością nie omieszka sprawdzić czujności naszego golkipera.
Komentarze