- Raków Częstochowa szybko podniósł się z kolan po ligowej porażce z legionistami
- Trener Czerwono-niebieskich zabrał głos na temat starcia z Górnikiem Łęczna na pomeczowej konferencji prasowej
- Finał rozgrywek odbędzie się 2 maja na PGE Narodowym
Marek Papszun spotkaniu Górnik – Raków
Raków Częstochowa wrócił w środę wieczorem na zwycięskie tory po przegranej batalii z Legią Warszawa (1:3) w trakcie minionego weekendu. Tym samym ekipa z Limanowskiego stanie przed szansą wygrania po raz trzecią z rzędu krajowego pucharu, co będzie miało miejsce już 2 maja.
– Duża sprawa. Jesteśmy trzeci rok z rzędu w finale Pucharu Polski, więc trzeba było wygrać 16 kolejnych spotkań. To jest coś wielkiego. Większość meczów była przekonująca. Może zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna nie było obfite, ale zasłużone – mówił Marek Papszun na pomeczowej konferencji prasowej.
– Mimo tego, że mieliśmy więcej sytuacji, to do końca nie był mecz pod naszą kontrolą. W drugiej połowie miała natomiast miejsce pełna nasza dominacja. Zaprzeczyliśmy tym, którzy myśleli, że już jest po nas. Jeszcze jednak żyjemy – kontynuował trener Rakowa, nawiązując do komentarzy po starciu ligowym z Legią Warszawa.
– Skuteczność była mankamentem, bo mieliśmy dużo sytuacji strzeleckich, ale zdobyliśmy tylko jedną bramkę. Na pewno byłoby swobodniej dograć to spotkanie, gdyby jedna bramka więcej padła. Nie zawsze to się jednak udaje – mówił Papszun.
– Wiadomo, że w piłce nie zawsze jest tak, że nie zawsze lepszy wygrywa. Tym bardziej cieszę się z tego zwycięstwa. Dopiero co odpadł Bayern Monachium w Pucharze Niemiec z Freiburgiem, więc takie sytuacje zdarzają się wszędzie. Mnóstwo czynników o tym decyduje. My do meczów pucharowych staramy się podchodzić bardzo odpowiedzialnie, bo jesteśmy głodni trofeów. Cieszę się, że Legia Warszawa też dotarła do finału, bo zapowiada dobry mecz – rzekł szkoleniowiec Medalików.
Czytaj więcej: Skromne zwycięstwo Rakowa w Łęcznej. Piłkarze Papszuna zagrają w finale Pucharu Polski
Kto wygra finał Fortuna Pucharu Polski?
- Legia Warszawa
- Raków Częstochowa
Komentarze