Pogoń Szczecin była o krok od porażki w 1/16 finału Fortuna Puchar Polski. Przedstawiciel Ekstraklasy pokonał jednak Rekord Bielsko-Biała w serii rzutów karnych.
- Pogoń przegrywała z Rekordem już 0:2
- Szczecinianie odrobili stratę w doliczonym czasie gry
- Piąty zespół Ekstraklasy do wyeliminowania trzecioligowca potrzebował serii jedenastek
Pogoń uratowała awans
Na 18 października zaplanowano mecze 1/16 finału Pucharu Polski. W jednym z nich o awans do kolejnej rundy rywalizowała Pogoń, która trafiła na trzecioligowy Rekord Bielsko-Biała. Gospodarze marzyli o wyeliminowaniu przedstawiciela Ekstraklasy, co tydzień wcześniej udało się Lechii Zielona Góra (rywal Rekordu w trzeciej lidze).
Pojedynek w Bielsku-Białej miał sensacyjny przebieg. To przerwy nie oglądaliśmy żadnego gola. Bramka padła natomiast w 56. minucie i to po uderzeniu z niemal połowy boiska po rzucie wolnym. Tomasz Nowak zauważył bowiem, że wysunięty był bramkarz Bartosz Klebaniuk, który został przelobowany. Niespełna dziesięć minut później Rekord prowadził już 2:0, o co zadbał Szczepan Mucha.
Pogoń za odrabianie strat zabrała się w 67. minucie. Wówczas szczecinianie złapali kontakt z rywalem po golu Luki Zahovicia. Napastnik ten w drugiej minucie doliczonego czasu gry trafił na 2:2 i sprawił, że oglądaliśmy dogrywkę. W niej snajper Pogoni zdobył swoją trzecią tego dnia bramkę. Rekord doprowadził jednak do remisu 3:3, gdyż golkipera przyjezdnych pokonał Seweryn Caputa. Nadeszły rzuty karne, które były niezwykle długie, aczkolwiek pasjonujące. Zwycięzcę poznaliśmy dopiero w czternastej serii gier. Do 1/8 finału Pucharu Polski awansowała Pogoń, która wygrała 12:11.
Czytaj także: Najtrudniej być sędzią we własnym kraju
Komentarze