Polsat odpowiedział nam na pytania. “Pokazujemy więcej niż musimy”

W lakonicznej odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy od Polsatu, podprogowo czytamy, że stacja nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii pokazywania Pucharu Polski. Jednocześnie docierają do nas historie pokazujące trudy współpracy ze stacją przy chęci dogadania się w kwestii pokazywania meczów, których Polsat nie transmituje.

Kamera Polsatu
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Kamera Polsatu

  • Polsat przekonuje, że pokazuje więcej meczów Pucharu Polski niż wynika to z umowy licencyjnej z PZPN
  • Problemem, na który narzekają kibice, jest natomiast coś innego – brak woli stacji do wyrażenia zgody dla telewizji klubowych na transmisję meczów, jakich nie ma w ramówce stacji
  • Ze środowiska klubowego słyszymy, że nawet, gdy jeden z klubów był gotów zapłacić za jednorazową współlicencję, nie dostał żadnej odpowiedzi

Puchar Polski w Polsacie. Odpowiedzi stacji na nasze pytania

Od wtorku do czwartku rozegrano lub zostanie rozegranych 27 spotkań 1/32 Pucharu Polski. Sześć z nich znalazło się w ramówce kanałów Polsatu, dwa kolejne można było śledzić na żywo na YouTubie Łączy Nas Piłka. To oznacza brak transmisji aż 19 meczów w tym tygodniu. Decyzja Polsatu podyktowana przede wszystkim ograniczeniami technicznymi nie byłaby tak kontrowersyjna, gdyby stacja wyraziła zgodę na pokazanie spotkań przez klubowe media. Tej zgody jednak nie było, podobnie jak na zaprezentowanie przez kluby bramek, jakie padały na ich stadionach. Oliwy do ognia dorzuciła wtorkowa publikacja Polsatu Sport na swoim profilu na platformie X (dawny Twitter). Zaprezentowano tam tylko jednego gola z wszystkich wtorkowych meczów, w dodatku tak wykadrowanego, że nie było widać momentu strzału na bramkę (skróty innych spotkań można było znaleźć na internetowej stronie Polsatu Sport, w środę w social mediach stacji pojawiło się też kilka innych goli).

https://twitter.com/polsatsport/status/1706789645130838284

Oczywiście jest to rzecz, jaką Polsat ma prawo robić. Brak podzielenia się prawami, za które zapłaciło się odpowiednio wysoką kwotę, biznesowo jest decyzją, która się obroni. Jednak natężenie krytyki spadającej na stację sprawiło, że warto było poznać jej zdanie w tym temacie. Wysłałem trzy pytania:

  • Z czego wynika niewielka liczba transmisji meczów Pucharu Polski we wczesnych rundach (w stosunku do liczby rozegranych meczów)?
  • Dlaczego Polsat nie wyraża zgody na prezentowanie przez kluby choćby bramek lub skrótów z ich meczów, których stacja nie transmituje, ani z których nie pokazuje w swoich kanałach goli?
  • Z czego wynikają bardzo nieatrakcyjne godziny rozpoczęcia wielu spotkań, jak przykładowo wtorek, g. 12:30 w przypadku meczu Jagiellonia II – Korona Kielce, gdy jasne jest, że kibice w tym terminie nie pojawią się na trybunach? Czy Polsat jako nadawca ma narzędzia, by organizować to inaczej?

W odpowiedzi przesłanej przez Tomasza Matwiejczuka, rzecznika Polsatu, można znaleźć lakoniczne odniesienie się do pierwszego i trzeciego zagadnienia, bez poruszenia drugiej kwestii. Odpowiedź poniżej.

Dzień dobry,

przede wszystkim chciałbym podkreślić, że pokazujemy większą liczbę spotkań niż mamy zapisane w umowie z PZPN. W umowie z PZPN jest pewna liczba spotkań jaką musimy pokazać, a i tak transmitujemy ich więcej niż wynika to z naszych zobowiązań.

Jeżeli chodzi o godziny rozgrywania spotkań, to nie chciałbym wypowiadać się na temat jakiegoś konkretnego przypadku, ale trzeba pamiętać, że jesienią, zimą czy wiosną wcześniej robi się ciemno, a pewna część stadionów nie ma sztucznego oświetlenia. Obraz telewizyjny wymaga dobrego oświetlenia – czy to dziennego czy sztucznego. I przecież wszyscy wiedzą, że mecze są rozpoczynane o różnych porach – dotyczy to tak samo Pucharu Polski, jak i np. Premier League czy La Liga.

“Nie doczekaliśmy się na wycenę”

Jednocześnie w środowisku klubowym usłyszeliśmy, jak wyglądają kulisy rozmów z Polsatem na temat pokazywania meczów. W przeszłości Pogoni Szczecin i Wiśle Płock udało się dogadać, ale pod jednym warunkiem – kluby z własnego budżetu sfinansują koszt produkcji oraz zobowiążą się do umieszczenia jej na polsatowskiej platformie Ipla. – Skomentowaliśmy tamto spotkanie wspólnie z ówczesnym rzecznikiem Wisły Płock, Michałem Ładą – potwierdza Krzysztof Ufland, rzecznik Pogoni Szczecin. – To było fajne doświadczenie, ale faktycznie kluby musiały dostarczyć cały materiał na platformę Polsatu – dodaje.

W innym przypadku kilka lat temu zorganizowanie transmisji z meczu Pucharu Polski wymusiło lobby Zbigniewa Bońka, który zareagował na… mocną krytykę na Twitterze. Po interwencji prezesa PZPN w Polsacie znalazły się moce przerobowe i przedstawiciele stacji dotarli na stadion.

Słyszymy także, że jeden z klubów po nieskutecznej walce o możliwość transmitowania meczu, z którego Polsat zrezygnował, wysłał do stacji zapytanie: skoro zgodnie z prawem do odmowy, które macie, nie wyrażacie zgody na pokazanie przez nasze media klubowe spotkania bez odpłatności, ile kosztowałoby współlicencja na ten mecz? Klub nie doczekał się na żadną odpowiedź.

Najciekawiej jednak brzmi historia o prawach do młodzieżowej Ligi Mistrzów – UEFA Youth League. Polsat posiadał wyłączność na transmisje z tych rozgrywek, w których występował polski klub. Problem w tym, że – wiele na to wskazywało – nie był tego świadomy. – Tak to wyglądało, jakby dowiedzieli się od nas – uśmiecha się pracownik klubu, który nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem, by nie wpłynęło to na współpracę z Polsatem w przyszłości. – My mieliśmy taką informację od UEFA i zwróciliśmy się do Polsatu z pytaniem, czy jest szansa, byśmy pokazali mecz naszych chłopaków. Po reakcji widziałem, że poszczególne osoby nie wiedziały o należących do nich prawach. Sami ostatecznie meczu nie pokazali, nam też nie pozwolili. Negocjacje zakończyły się jedynie transmisją audio.

Polsat ma prawa i korzysta z prawa do odmowy

W pewnym sensie brak chęci Polsatu do dzielenia się swoim ekskluzywnym produktem można zrozumieć. Stacja nie ma żadnego interesu w rozdawnictwie własnych praw wśród wielu podmiotów. Dziwi natomiast brak woli do negocjacji, bez względu na ich finał, i to nawet w przypadku, gdy niekonkurencyjny podmiot (czyli żadna inna telewizja, a klub piłkarski) w przeszłości był gotów zapłacić za jednorazową współlicencję.

O Polsacie i braku transmisji meczów Pucharu Polski, na goal.pl świetny felieton ostatnio pisał Jakub Olkiewicz. Link poniżej.

Olkiewicz w środę #83. Najpilniej strzeżony puchar świata
Kamera telewizyjna stacji Polsat

Puchar Polski czyli Puchar Ściśle Tajny Wczoraj miałem okazję znaleźć się w naprawdę elitarnym gronie kilku tysięcy uczestników meczu KKS Kalisz – ŁKS Łódź w ramach I rundy rozgrywek Pucharu Polski. Gdy w końcówce, przy wyniku 2:3, łodzianie dwukrotnie ostro atakowali przeciwników niemal na granicy pola karnego, pomyślałem sobie: oho, może zaraz zainterweniuje VAR. Ale

Czytaj dalej…

Komentarze