Piłkarze i sztab Pogoni dostali specjalny list przed finałem Pucharu Polski. Goal.pl ujawnia co jest w środku

W piątek 2 maja Pogoń Szczecin stanie przed szansą zdobycia pierwszego trofeum w swojej 77-letniej historii. Na Stadionie Narodowym w Warszawie Duma Pomorza zmierzy się z Legią. Przed meczem Alex Haditaghi, właściciel klubu, napisał do piłkarzy i sztabu specjalny list. Goal.pl dotarł do szczegółów korespondencji.

Liderzy Pogoni Szczecin
Obserwuj nas w
ZUMA Press Inc/Alamy Na zdjęciu: Liderzy Pogoni Szczecin

Nadchodzi decydujący moment

Pogoń jest w świetnej formie, co pokazał ostatni mecz z Puszczą Niepołomice, gdzie Duma Pomorza zdołała odrobić straty i ostatecznie wygrać 5:4. Teraz cel jest jeden: sięgnąć wreszcie po pierwsze trofeum w historii klubu. Każdy w Szczecinie zdaje sobie sprawę z tego jak ważny to moment. Wie to również Alex Haditaghi, który z tej okazji napisał list do piłkarzy i sztabu.

Goal.pl dotarł do szczegółów. List zachęca do walki, ale też zawiera konkrety odnośnie premii za wygranie Pucharu Polski. Poniżej prezentujemy korespondencję właściciela klubu z piłkarzami i sztabem.

List otwarty do moich zawodników, trenerów i personelu Pogoni Szczecin

Do mojego nieustraszonego zespołu

To jest wasz moment — historyczny moment, aby zrobić coś naprawdę niezwykłego. W 77-letniej historii naszego klubu — ponad 180 000 minut gry w piłkę nożną — żadna drużyna Pogoni nie zdobyła ważnego trofeum. Wy, teraz, macie szansę, aby to zmienić. Aby zrobić to, czego nie udało się ponad 630 zawodnikom przed wami. Aby dokonać tego, do czego rok temu zabrakło zaledwie minuty.

To coś więcej niż tylko mecz. To historia czekająca na napisanie. Kiedy wejdziecie na boisko na finał Pucharu Polski, nie zagracie tylko dla siebie.
Gracie dla każdego kibica, który kiedykolwiek kochał ten klub — w tym dla tych, którzy odeszli, marząc o mistrzostwie, którego nigdy nie dożyli.
Gracie dla 7-letniego dziecka, które po raz pierwszy zakochało się w piłce nożnej, dla 40-latka, który przez dziesięciolecia wierzył w Pogoń i dla 70- i 80-letnich kibiców, którzy z dumą noszą nasze barwy, modląc się, aby w tym roku w końcu stali się świadkami historii.


Gracie dla dzieci, które marzą, dla dorosłych, którzy się poświęcają, dla starszych, którzy nigdy nie stracili nadziei, dla chorych i niepełnosprawnych, którzy znajdują siłę i radość w każdym golu, który strzelamy. Gracie dla nich wszystkich. Dla ich marzeń, lojalności, wiary. Dla tysięcy wiernych fanów, którzy znosili drwiny rywali, ponieważ nasza gablota z trofeami stała pusta. Gracie dla swoich rodziców, którzy wozili was na zimne poranne treningi, dzień w dzień; dla trenerów, którzy wierzyli i dla tych, którzy nie wierzyli — tych, którzy się poddali, tych, którzy mówili, że ci się nie uda.
Teraz nadszedł czas, aby pokazać im wszystkim, kim jesteś. To nie tylko finał — to twoja szansa na nieśmiertelność.

POLECAMY TAKŻE

Szansa na przejście do historii miasta

I dalej. – Wygrajcie ten puchar, a wasze nazwiska zostaną na zawsze wyryte w duszy i historii tego miasta. Będziecie pamiętani, czczeni przez pokolenia — długo po tym, jak wszyscy odejdziemy z tego świata. To jest rodzaj dziedzictwa, o którym większość ludzi tylko marzy. Piłkarze Legii nie mają takiej okazji. Mają już gablotę pełną trofeów. A ty? Walczysz, aby zostać pierwszym. Jedynym. Na zawsze zapamiętanym. Wiem, że miniony rok wystawił was na próbę. Wiem, jak ciężko było. Wiem, jak blisko było wygranej w zeszłym roku i jak ciężka była ta porażka. Cóż, teraz macie drugą szansę. Walczyliście z niepewnością, przeciwnościami losu i chaosem...

W swoim liście Haditaghi wrócił też do ostatnich trudnych momentów, kiedy los klubu zawisł na włosku.

13 marca ten klub stał na skraju przepaści. Nie byliśmy tylko o kilka dni — byliśmy o godziny — od utraty kilku zawodników, od utraty
nadziei. Nasz mecz z Cracovią był na skraju odwołania, ponieważ klub nie mógł sobie pozwolić nawet na opłacenie ogrzewania stadionu, ani zatrudnienie ochroniarzy potrzebnych do organizacji tego wydarzenia. Nie dostawaliście wypłaty przez prawie trzy miesiące. Pętla się zaciskała, a wszystko, na co tak ciężko pracowaliście, uciekało wam z chwili na chwilę.


– Ale przeznaczenie — albo los, albo Bóg, albo cokolwiek innego, w co wierzysz — nie pozwoliło na to. Nie pozwoliło, aby historia Pogoni Szczecin zakończyła się w ten sposób. Ponieważ miało większe plany dla nas wszystkich. Kiedy przybyłem, przybyłem z jedną misją — jedną obietnicą: upewnić się, że ta drużyna przetrwa. Aby upewnić się, że możesz skupić się na tym, co najważniejsze — piłce nożnej, wygrywaniu, walce o coś większego niż my. Złożyłem obietnicę: że chaos i strach nie będą już definiować waszej przyszłości. Od tego pierwszego dnia dotrzymałem każdego słowa, które dałem. Staliśmy razem. Walczyliśmy razem. Przetrwaliśmy burze, które złamałyby większość drużyn — i nadal stoimy. Silniejsi, dumniejsi i bliżej stworzenia historii niż kiedykolwiek wcześniej.

Zobacz także: Ekstraklasa jak Premier League? (VIDEO)

Wielkie pieniądze do podziału

W dalszej części listu, który trafił do piłkarzy i sztabu właściciel poruszył kwestię premii za wygranie Pucharu Polski.

– Teraz, jako część mojego zobowiązania wobec was i dążenia do wielkości — i jako symbol tego szczególnego momentu w naszej historii — chcę zaoferować wam grupowy bonus w wysokości 2 500 000 zł za wygranie Pucharu Polski. To 50% całkowitej puli nagród klubu (wypłaconej do 30 lipca 2025 r.) od Polskiego Związku Piłki Nożnej — znacznie więcej niż 1 do 1,5 miliona zł premii oferowanych przez większość innych klubów Ekstraklasy.


Chcę, żebyście wiedzieli jak wiele ten moment znaczy dla tego miasta — i dla mnie. Jak bardzo chcę, abyście odnieśli sukces — nie tylko dla
was samych, ale dla wszystkich, którzy kochają ten klub. Przez cały sezon zachowywaliście się jak mistrzowie na boisku i poza nim. Teraz czas dokończyć robotę. Czas zapisać wasze nazwiska w historii. Podnieść ten puchar — nie tylko za drużynę, ale za każdą osobę, która kiedykolwiek nosiła, kochała i kibicowała naszemu herbowi z dumą.


To jest nasze przeznaczenie. Naprawdę wierzę całym sercem, że to jest nasz czas, że mieliśmy być tutaj razem, w tej chwili, na tej scenie. Wszystko, co znieśliśmy — każdy trud, każdy wysiłek, każde poświęcenie zbliżał nas do tego dnia, do tego momentu. I teraz nadchodzi czas, aby to wszystko się dopełniło – tak kończy się list Haditaghiego do zespołu.

Finał Pucharu Polski zacznie się w piątek o 16:00.

Komentarze