Grosicki bije się w piersi w emocjonalnym wpisie
Kilka dni temu, dokładnie 2 maja na stadionie PGE Narodowym został rozegrany finał Fortuna Pucharu Polski. W Warszawie zmierzyły się drużyny Pogoni Szczecin oraz Wisły Kraków. Ci drudzy stawiani byli w roli zdecydowanego kopciuszka, bowiem nie dość, że na co dzień grają w Fortuna 1. lidze, to w dodatku radzą sobie w niej dość przeciętnie. Z kolei dla “Portowców” miał to być łatwy, ostatni krok w drodze po pierwszy triumf w historii klubu. Jednak jak się okazało, życie i futbol napisały inny scenariusz.
Pogoń do ostatniej minuty doliczonego czasu gry prowadziła 1:0, ale na minutę przed końcem meczu “Biała Gwiazda” wywalczyła rzut wolny z własnej połowy i po dalekim dośrodkowaniu – tzw. na aferę – piłkę do bramki skierował Eneko Satrústegui, doprowadzając tym samym do dogrywki, gdzie Wisła szybko objęła prowadzenie, którego już nie oddała. Po meczu wiele jednak mówiło się o słabej grze szczecinian i braku błysku wśród najlepszych graczy, takich jak Kamil Grosicki, który teraz, kilka dni po zakończonym spotkaniu podzielił się w mediach społecznościowych emocjonalnym wpisem.
– Przepraszam. Serce mam złamane. Zawiodłem Was, wszyscy zawiedliśmy. Portowcami na miarę finału byliście Wy, na trybunach. Wasz doping, oprawy, wsparcie były niesamowite. Chcę wrócić z Wami i Pogonią na Narodowy za rok. Zasługujecie na to […]. Widziałem, co na trybunach przeżywali kibice, niezależnie od wieku. Starsi, dzieci, wszyscy. Moja córka płakała tak, że żona nie była jej w stanie uspokoić. Wiem, że jako cała społeczność Pogoni jesteśmy załamani. W życiu miałem już dużo porażek. Tych sportowych, ale i prywatnych. Ta jednak boli mnie najbardziej i będzie boleć jeszcze bardzo długo [..]. Wiem, że tą porażką straciliśmy nie tylko trofeum, ale także wasze zaufanie. Od poniedziałku musimy zacząć je odbudowywać – napisał na swoim profilu na Twitterze reprezentant Polski.
Czytaj więcej: Bramkarza Wisły Kraków: Widziałem agresję, pasję i zaangażowanie
Komentarze