- FC Barcelona zdołała odrobić straty i ostatecznie pokonała Unionistas de Salamanca (3:1)
- Trudno powiedzieć, by fani Blaugrany czuli powody do tryskania optymizmem po wymęczonym zwycięstwie nad trzecioligowcem
- Xavi Hernandez przekonuje jednak, że zespół wykonał krok naprzód
“Nabraliśmy pewności siebie i poprawiliśmy morale”
FC Barcelona miała szczęście w losowaniu Pucharu Króla. W pierwszej rundzie trafiła na przeciwnika z czwartej ligi, zaś w ramach 1/8 finału mierzyła się z Unionistas de Salamanca. Choć w czwartek Xavi Hernandez desygnował do gry silną jedenastkę, ta i tak zdążyła stracić gola na 0:1. Ostatecznie mistrzom Hiszpanii udało się wygrać 3:1, choć kluczowe bramki padły dopiero, gdy na boisku pojawili się Ilkay Guendogan, Robert Lewandowski i Pedri.
– Były momenty, w których byliśmy bardzo dobrzy, ale i takie, w których powinniśmy prezentować się znacznie lepiej. Kiedy mówiłem, że jesteśmy w budowie, właśnie o to mi chodziło. O grę, o kreowanie okazji, rozumienie boiskowych sytuacji. Czasem to niełatwe. Rozumiem to, też grałem i trenowałem, a mamy bardzo młodych zawodników. Dziś nabraliśmy jednak pewności siebie i poprawiliśmy morale. Rozegraliśmy bardzo dobrą drugą połowę, a momentami dominowaliśmy i przed przerwą. Gol na 1:0 był piękny, rywale długimi momentami nie przypominali zespołu z niższej ligi – mówił Xavi po ostatnim gwizdku. – Musimy grać lepiej, ale za nami dobry mecz. Bramka Julesa Kounde wzięła się z jego odwagi. Myślę, że dziś wykonaliśmy krok do przodu – dodał.
Duma Katalonii już w piątek po południu pozna swojego rywala w ćwierćfinale. Natomiast w najbliższy weekend zmierzy się w ramach La Ligi z Realem Betis.
Zobacz też: Simeone zadedykował zwycięstwo fanom. “Real to najlepsza drużyna na świecie”.
Komentarze