W środę wieczorem poznaliśmy kolejnych ćwierćfinalistów Pucharu Króla. Nietoperze niebyły w stanie przeciwstawić się rozpędzonej ekipie z Andaluzji. Sevilla odniosła pewne zwycięstwo 3:0 (3:0). Barcelona w starciu z drugoligowcem przez kilka minut przegrywała, jednak w końcówce los Dumy Katalonii uratował Frankie de Jong. Tymczasem na rozstrzygnięcie w Almerii musieliśmy poczekać, aż do serii jedenastek.
Sevilla FC – Valencia CF 3:0 (3:0)
Ekipa z Andaluzji przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść jeszcze przed przerwą. Na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán worek z bramkami został rozwiązany po 20. minutach gry. Strzelecki festiwal rozpoczął Luuk de Jong. Holender przytomnie zgubił krycie podczas rzutu rożnego i pewnym strzałem głową wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Dodatkowo 30-latek niecały kwadrans później cieszył się z dubletu, dzięki trafieniu z bliskiej odległości w lewy dolny róg. Słabszą dyspozycję Nietoperzy, Sevilla wykorzystała do maksimum. Kilka minut przed końcem pierwszej części spotkania Ivan Rakitic sprytnym lobem pokonał bramkarza Valencii, ustalając ostateczny rezultat.
Rayo Vallecano – FC Barcelona 1:2 (0:0)
Natomiast Barcelona z Messim i Griezmannem w wyjściowej jedenastce przez większość rywalizacji męczyła się drugoligowcem. Pierwsza połowa upłynęła pod dyktando Dumy Katalonii, jednak słaba postawa w ofensywie nie mogła zapewnić gościom prowadzenia. Blaugrana momentami przypominała niepoukładany zespół, któremu brakuje jakości i w kolejnych atakach biła głową w mur.
Niewykorzystane sytuacje mszczą się ze zdwojoną mocą. Na początku drugiej odsłony niespodziewane trafienie Rayo Vallecano zapewnił Fran Garcia, który dopadł do odbitej futbolówki jako pierwszy, a po chwili oddał płaski strzał w kierunku lewego słupka. Podopieczni Koemana szybko wzięli się w garść i po kilku minutach doprowadzili do remisu. Honor Barcelony uratował gol Lionela Messiego. Kapitan Barcy wbił piłkę do pustej bramki, dzięki wysiłkowi Griezmanna. Francuz skupił na sobie uwagę obrońców, wyszedł sam na sam z bramkarzem, a w ostatnim momencie podał do lepiej ustawionego kolegi.
W samej końcówce Alba zobaczył kątem oka niekrytego de Jonga. Holender z kilku metrów dopełnił formalności. Zwycięstwo w doliczonym czasie mógł przypieczętować Messi. Tym razem futbolówka otarła się tylko o słupek, więc wynik nie uległ już zmianie Ostatecznie to trafienie Holendra zapewniło Blaugranie awans do ćwierćfinału.
UD Almeria – CA Osasuna 1:0 (0:0)
Tymczasem w spotkaniu na Estadio de los Juegos Mediterráneos przez półtorej godziny nie padły gole. Trzeba przyznać, że oba zespoły zaprezentowały ofensywny futbol, jednak rozregulowane celowniki znacznie utrudniły zmianę oblicza tego starcia. Słowa uznania należą się Fernando za znakomitą postawę między słupkami. Golkiper gospodarzy musiał mieć się na baczności. Team z Pampeluny z łatwością stwarzał dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia, ale żaden z graczy Osasuny nie był w stanie pokonać 30-latka.
Po przerwie niewiele uległo zmianie. Wciąż więcej do powiedzenia mieli goście. Osasuna ma czego żałować, ponieważ przeciwnik w drugiej fazie meczu kompletnie nie istniał. Gracze Almerii z wielkim trudem wyprowadzali ataki ofensywne. Nie oddali również żadnego strzału. Jak się później okazało, regulaminowy czas i dogrywka nie wystarczyły. Zatem do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W serii jedenastek lepsi okazali się gracze Almerii. Mniej szczęścia w konkursie rzutów karnych mieli goście, którzy zmarnowali dwie próby, czyli o jedną więcej niż ich drugoligowy rywal. Jak dotąd Almeria jest pierwszym klubem z niższej klasy rozgrywkowej, który awansował do ćwierćfinału Pucharu Króla. Przed nami jeszcze rywalizacje Alocoyano z Athletic Bilbao oraz Navalcarnero z Granadą.
Komentarze