- Athletic Club zdołał wyjść na prowadzenie w ćwierćfinale Pucharu Króla już w pierwszej minucie
- Robert Lewandowski zdołał jednak doprowadzić do wyrównania
- Ostatecznie, jednak, z dogrywki górą wyszli gospodarze. Decydującą bramkę strzelił Inaki Williams
Lewandowski miał szczęście i nosa; dał gola, który pobudził Barcelonę
FC Barcelona fatalnie weszła w spotkanie ćwierćfinałowe z Athletikiem. Zaspaną Blaugranę “napoczął” już w pierwszej minucie Gorka Guruzeta.
Podopieczni Xaviego Hernandeza bynajmniej się jednak nie poddali. W 26. minucie przeprowadzili szybką akcję lewym skrzydłem. Ostatecznie piłka odbiła się od bramkarza gospodarzy. Robert Lewandowski szybko wystawił nogę i odbił futbolówkę, dając Dumie Katalonii wyrównanie.
Ten gol ewidentnie natchnął kolegów. Nie minęło sześć kolejnych minut, gdy w rajd prawym skrzydłem ruszył Lamine Yamal. 16-latek w swoim stylu ściął do środka i uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Szybko po przerwie ponownie do wyrównania doprowadził Oihan Sancet.
Do wyłonienia półfinalisty potrzebna była dogrywka, w której brylowali bracia Williams. Na końcu pierwszego kwadransa do siatki trafił Inaki, zaś w ostatnich sekundach spotkania wynik ustalił Nico. Tym samym Barcelona pożegnała się z Pucharem Króla, a Los Leones dołączyli do Realu Sociedad i RCD Mallorki.
Czytaj więcej: Oficjalnie: Atletico wypożyczyło obrońcę ligowemu rywalowi.
Komentarze