- FC Barcelona ograła Real Madryt na Santiago Bernabeu
- Jedyna bramka padła po niefortunnym odbiciu piłki od Edera Militao
- “Duma Katalonii” ma korzystną zaliczkę przed rewanżem na Camp Nou
FC Barcelona postawiła na wynik
Xavi Hernandez miał przed czwartkowym El Clasico spory ból głowy. Z gry wypadli kontuzjowany Robert Lewandowski, Pedri i Andreas Christensen, zaś w dalszym ciągu niedysponowany był Ousmane Dembele. Polskiego napastnika w ataku zastąpił Ferran Torres, zaś na środku obrony od pierwszej minuty zagrał Marcos Alonso.
Od samego początku zdecydowanie lepiej radził sobie Real Madryt, który był wspierany na własnym obiekcie przez żywiołowy doping kibiców. W 13. minucie Karim Benzema skierował piłkę do siatki, lecz w momencie podania Francuz znajdował się na spalonym, co sędziowie dostrzegli bez konieczności analizy VAR.
W 26. minucie do głosu doszła FC Barcelona. Spory błąd popełnił Eduardo Camavinga, który stracił piłkę na własnej połowie. Na bramkę popędził Ferran Torres, który zagrał do Francka Kessiego. Skuteczną interwencją po strzale Iworyjczyka popisał się Thibaut Courtois, natomiast później piłka niefortunnie odbiła się od Edera Militao i wpadła do siatki. Pierwotnie arbiter gola nie uznał, będąc przekonanym, że w momencie zagrania Kessie znajdował się na spalonym. Analiza wykazała, że było inaczej, dlatego od tego momentu FC Barcelona cieszyła się z prowadzenia.
“Duma Katalonii” była tego dnia nastawiona na skuteczną grę w defensywie. Real Madryt przeważał, lecz nie wynikały z tego żadne konkrety. W końcówce Królewskim udało się ponownie przycisnąć i zepchnąć gości do pola karnego, natomiast żadne zagranie nie zaskoczyło Marca-Andre Ter Stegena. Blaugrana utrzymała prowadzenie do ostatniego gwizdka arbitra i w rewanżu na Camp Nou będzie bronić korzystnego rezultatu.
Komentarze