- Atletico Madryt w czwartek rozgrywało u siebie ćwierćfinałowy mecz Pucharu Króla
- Arbiter przyznał gospodarzom rzut karny w 26. minucie. Będący w świetnej formie Antoine Griezmann poślizgnął się przy oddawaniu strzału i zaprzepaścił szansę Rojiblancos na objęcie prowadzenia
- Ostatecznie, jednak, Memphis Depay zapewnił gospodarzom awans do półfinału
Griezmann nie wykorzystał karnego, ale Atletico gra dalej
W czwartek odbywało się ostatnie spotkanie w ramach ćwierćfinałów tej edycji Pucharu Króla. Atletico Madryt podejmowało u siebie Sevillę. Rzecz jasna faworytem – zarówno meczu, jak i całych rozgrywek – byli Rojiblancos, zwłaszcza po odpadnięciu Realu Madryt i FC Barcelony.
Gospodarze mieli dogodną szansę, gdy w 26. minucie arbiter podyktował rzut karny po faulu Marcao. Do piłki podszedł Antoine Griezmann i poślizgnął się, w efekcie czego fatalnie skiksował.
To nie był wieczór Francuza. Opuścił boisko w 66. minucie, gdy tablica wyników wciąż wskazywała na bezbramkowy remis. Madrytczyków uratowali właśnie zmiennicy. Na kwadrans przed końcem Angel Correa dobrze zachował się na prawym skrzydle, po czym wystawił piłkę Memphisowi Depayowi, a ten z miejsca pokonał Orjana Nylanda. Ten gol wystarczył, by Atletico dołączyło do Realu Sociedad, RCD Mallorki i Athleticu w gronie półfinalistów Pucharu Króla.
Mecz z Sevillą był dla Griezmanna już 30. w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. Zanotował w nich 18 bramek i pięć asyst.
Zobacz też: Real Madryt najlepiej zarabiającym klubem w minionym sezonie.
Komentarze