- Real Madryt zmierzy się z Osasuną w finale Pucharu Króla
- Trudno wyobrazić sobie inny scenariusz, niż zwycięstwo Królewskich
- Carlo Ancelotti tonuje nastroje kibiców i zapewnia, że to spotkanie jest bardzo istotne
Real nie zlekceważy rywala
Po zwycięstwie w dwumeczu nad FC Barceloną Real Madryt jest na prostej drodze do zdobycia Pucharu Króla. W sobotę zagra w finale rozgrywek z Osasuną.
Carlo Ancelotti ma świadomość, że jego zespół jest gigantycznym faworytem rywalizacji. Zaznacza jednak, że Królewscy podejdą do spotkania z należytą pokorą i nie zlekceważą swojego przeciwnika. Dla samego Włocha to bardzo istotne starcie, gdyż nie wyklucza, że jest to ostatni finał w jego trenerskiej karierze.
– Gra w finale to zawsze duża ekscytacja. Zawsze przed finałem ja osobiście myślę, że to może być mój ostatni finał. Myślałem tak w 2003 roku i nie był to ostatni finał, ale tak samo myślę dzisiaj. To może być mój ostatni finał i cieszę się nim. O to samo proszę piłkarzy, by cieszyli się tym momentem, bo to wyjątkowe mecze.
– Jutro wyjdziemy bez myślenia o kolejnym dniu. Wyjdziemy z całą energią, by wygrać kolejny tytuł i kolejne rozgrywki. Piłkarze myślą tak samo i są bardzo zmotywowani. Jak wiele razy powtarzam, przygotowanie takich wymagających meczów z tą kadrą jest dosyć proste.
– Gram w finale Pucharu Króla i w półfinałach Ligi Mistrzów, nic więcej. Nie gram o życie. Z moim życiem jest w porządku, gram tylko w finale Pucharu Króla. To bardzo ważne rozgrywki. Na początku wydaje się, że to nie są ważne rozgrywki, ale z czasem nabierają znaczenia. Więc to kolejny tytuł w grze – mówi Włoch.
Zobacz również: Alemany wybrał nowy klub. Niebawem oficjalne ogłoszenie
Komentarze