Liverpool zremisował z Wolverhampton 2:2 w 3. rundzie Pucharu Anglii. O awansie do kolejnego etapu turnieju zdecyduje zatem dodatkowy mecz. Na Anfield Road obserwowaliśmy prawdziwy festiwal błędów z obu stron.
- O awansie zdecyduje dodatkowy mecz
- Fatalne błędy na Anfield Road
- Liverpool zremisował z Wolverhampton
Błędy Allisona bez konsekwencji. Wielkie emocje na Anfield
Liverpool miał sporo problemów z Wolverhampton w pierwszej części spotkania. Choć The Reds zdominowali boiskowe wydarzenia i znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce to Wilki kilkukrotnie potrafiły groźnie odpowiedzieć. Jedna z akcji przyniosła upragnionego gola dla Wolves po fatalnym wznowieniu gry przez Allisona, który podarował piłkę rywalowi, a akcję wykończył Guedes.
Liverpool zdołał odpowiedzieć jeszcze przed przerwą. Fantastycznym podaniem popisał się Trent Alexander-Arnold, który precyzyjnie obsłużył Darwina Nuneza. Urugwajczyk bez problemu posłał piłkę obok bezradnego Sarkicia.
Po zmianie stron Liverpool zadał drugi cios. Salah wykorzystał fatalny błąd Totiego, który sprezentował futbolówkę Egipcjaninowi, a ten w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans bramkarzowi.
Widać było, że od tego momentu w grze The Reds było znacznie więcej luzu, a gracze Jurgena Kloppa poczuli się dużo pewniej na placu gry. Wolves próbowali jednak skontrować rywala, choć Liverpool sprawiał wrażenie drużyny, która w pełni kontroluje przebieg boiskowych wydarzeń.
Tymczasem w 67. minucie fatalny błąd defensywy wykorzystał Hwang Hee-Chan doprowadzając do niespodziewanego wyrównania. W tej sytuacji nie popisali się Konate do spółki z Allisonem.
Końcówka spotkania była bardzo zacięta. Na Anfield Road sporo działo się w pod obiema bramkami. Wolves zdobyli nawet kolejną bramkę, która jednak nie została uznana ze względu na pozycję spaloną. Ostatecznie mecz skończył się remisem 2:2, a o awansie do kolejnej rundy Pucharu Anglii zdecyduje dodatkowe spotkanie.
Komentarze