W sobotę (8 stycznia) wystartowały kolejne pojedynki w ramach 1/32 finału Pucharu Anglii. W jednym ze spotkań Chelsea rywalizowała z niżej notowanym Chesterfield. Goście nie mieli żadnych szans. The Blues szybko rozpoczęli kanonadę. Na listę strzelców wpisał się też Romelu Lukaku, z kolei mecz zakończył się triumfem drużyny Thomasa Tuchela 5:1 (4:0).
Grad goli już przed przerwą
Starcie na Stamford Bridge świetnie ułożyło się dla Chelsea. Strzelecki festiwal rozpoczął Timo Werner. Niemiec dopadł do odbitej futbolówki i z kilku metrów dopełnił formalności. Chesterfield wyglądało mizernie, a szybko stracona bramka osłabiła wiarę piłkarzy w korzystny rezultat.
Efektem tego były kolejne gole strzelane przez zawodników The Blues. Po upływie kwadransa prowadzenie podwyższył Callum Hudson-Odoi, który zza pola karnego idealnie przymierzył, strzelając tuż obok prawego słupka. Chwilę później Romelu Lukaku wykorzystał błąd rywala i w sytuacji sam na sam bez większych trudów pokonał golkipera.
Natomiast pod koniec pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się jeszcze Andreas Christiansen, który głową kapitalnie zamienił dośrodkowanie z boku boiska na czwarte trafienie dla Chelsea w tych zawodach.
Chesterfield strzeliło tylko bramkę honorową
Po przerwie niewiele uległo zmianie. Chelsea nadal dyktowała warunki gry, spychając rywala do głębokiej defensywy. W 55. minucie fatalny w skutkach decyzję podjął Calvin Miller. Arbiter był blisko całego zdarzenia, więc bez chwili zawahania wskazał na wapno. Z kolei jedenastkę na gola zamienił Hakim Ziyech.
Tymczasem w końcówce, kiedy wydawało się, że nic już więcej się nie wydarzy, Chesterfield zdobyło bramkę po całkiem składnej akcji. Obrona The Blues została rozmontowana, przez co Akwasi Asante z dobitki wpisał się na listę strzelców, ustalając przy tym ostateczny rezultat.
Taki wynik pozwolił londyńczykom awansować dalej, dlatego już wkrótce Chelsea pozna swojego przeciwnika w 1/16 finału Pucharu Anglii.
Komentarze