Szkocja: Nazwali go Judaszem, bo odszedł do Arsenalu

Stadion Celtiku Glasgow
fot. Michał Wachowski Na zdjęciu: Stadion Celtiku Glasgow

Kieran Tierney był ulubieńcem trybun na Celtic Park, a niektórzy kibice robili sobie na jego cześć tatuaże. Wystarczyło jednak, że zdecydował się na transfer do londyńskiego Arsenalu, by część fanów go znienawidziła. Nieopodal rodzinnego domu ktoś napisał na murze wyzwiska, nazywając go „Judaszem”. Piłkarz ma obawy związane z odwiedzinami Glasgow.

Czytaj dalej…

Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin

Jak mówi przysłowie, łaska pańska (a w tym przypadku łaska kibica) na pstrym koniu jeździ. Można zaryzykować stwierdzenie, że fani z Parkhead żadnego gracza Celticu nie uwielbiali w ostatnich latach tak bardzo jak Kierana Tierneya. Mowa o wychowanku, który dołączył do klubu w wieku zaledwie siedmiu lat. Przeszedł przez wszystkie szczeble akademii, a następnie spełnił swe dziecięce marzenie i zadebiutował w 2015 roku, jeszcze jako nieopierzony nastolatek, w pierwszym składzie. Tierney ujmował fanów za serce wiele razy. Chyba żaden inny gracz w ostatniej dekadzie nie złapał z nimi tak dobrego kontaktu. Zdarzało się, że po wygraniu krajowych pucharów Tierney brał w rękę megafon i prowadził doping pod trybuną na Celtic Park. Innym razem wskakiwał w objęcia fanów i całował herb, mówiąc, że nie chciałby być w innym miejscu na ziemi.

Dla nas będziesz zwykłym szczurem

Latem 2019 roku Tierney, uważany za największy talent spośród młodych defensorów w Szkocji, zdecydował się na przenosiny do Arsenalu. Sam gracz nie zabiegał o transfer, ale gdy do klubu napłynęła oferta, to wraz z rodziną uznał, że nie należy jej odrzucać. – Jeszcze zanim w ogóle dostałem propozycję z Anglii, słyszałem różne komentarze od fanów. Jeden z nich brzmiał: Dla nas będziesz zwykłym szczurem, jeśli zdecydujesz się odejść. Nie będziesz miał prawa nazywać się kibicem Celticu – wspomina Tierney.

– Z bólem serca czytałem takie komentarze, a gdy transfer doszedł do skutku, to się jeszcze nasiliło. Na Twitterze pojawiły się setki komentarzy. Grożono mi i wypisywano nne rzeczy tego rodzaju – dodaje. Tierey nigdy nie ukrywał, że chciałby kiedyś wrócić jeszcze do Glasgow. Patrząc na atmosferę, jaka panuje w jego sprawie, nie wie jednak, czy będzie to w ogóle możliwe. – Dwa dni po transferze, gdy wracałem do domu rodziców, na murze nieopodal zobaczyłem napis zrobiony za pomocą spraya. Napisano tam, że jestem „Judaszem”… Od czasu transferu do Arsenalu nie odwiedziłem Celtic Park. Po prostu bym się bał – przyznaje Tierney.

Celtic murem za byłym zawodnikiem

Na przykre wyznanie młodego piłkarza zareagował Celtic potępiając zachowanie części fanów. Menedżer Neil Lennon przekonuje jednak, że negatywne komentarze należą do sfrustrowanej mniejszości. – Nie chcemy, by Kieran czuł się niekomfortowo na myśl o powrocie do Glasgow. Czasem w Internecie ludzie udają, że są kibicami Celticu, a w rzeczywistości tak nie jest. Jeśli jesteś znany, to narażasz się na to, że grupa osób będzie cię obrażać, tego nie da się uniknąć. Jestem jednak w pełni przekonany, że 99,9 procent naszych fanów stoi murem za Kieranem. To zawsze bolesne, gdy ulubieniec trybun przechodzi do innego klubu. Tak jednak wygląda życie i nie da się tego uniknąć – zaznacza Neil Lennon.

Swoją drogą podobnie jak Kierana Tierneya potraktowano w Glasgow Brenana Rodgersa. Menedżer ten opuścił Celtic na rzecz Leicester City w trakcie sezonu 2018-2019, gdy ważyły się losy mistrzostwa Szkocji. Rozwścieczyło to fanów, a na trybunach pojawił się transparent: „Zamieniłeś nieśmiertelność na przeciętność. Nigdy Celt. Zawsze oszust”. Rodgers przyznał, że obraźliwe komentarze, które później czytał na swój temat miłe nie były. Z drugiej strony rozumiał jednak rozgoryczenie fanów, których swoją decyzją zawiódł. – Wierzę, że z czasem, gdy emocje opadną, kibice spojrzą na moją decyzję nieco inaczej – mówił dziennikarzom Rodgers.

Szkocja w cieniu angielskiej Premier League

W Szkocji rozegrana zostanie w ten weekend już siódma kolejka gier. Na razie liderami z dorobkiem szesnastu punktów są Rangers. Celtic, który rozegrał dwa mecze mniej, traci do nich sześć oczek. Drużyny te przedziela z trzynastoma punktami Hibernian, który nadspodziewanie dobrze wszedł w nowy sezon.

W ten weekend szkockie boiska znajdą się w cieniu startującej z nowym sezonem angielskiej Premier League. Telewizja nie pokaże bowiem żadnego meczu na żywo. I to pomimo tego, że niezwykle ciekawie zapowiada się starcie Ross County z Celtikiem. Ekipa z Dingwall jest piąta w tabeli, a w sobotę będzie mogła liczyć na doping części swoich fanów. Po raz pierwszy od marca kibice w Szkocji zostaną bowiem wpuszczeni na trybuny. Póki co dotyczy to tylko dwóch meczów: Ross County – Celtic i Aberdeen – Kilmarnock. Na razie mowa o zaledwie trzystu widzach, gdyż Szkocja w dalszym ciągu walczy z pandemią koronawirusa. W ostatnich dniach wzrosła liczba zachorowań i w kraju obawiają się ponownego lockdownu i zatrzymania rozgrywek piłkarskich.

Ross County – Celtic 1×2 kursy
Wygrana
Ross County
Remis Wygrana
Celticu
STS 15.19 7.15 1.15 Sprawdź ofertę STS
Superbet 15.00 7.00 1.17 Sprawdź ofertę Superbet
NAJWYŻSZY KURS
Kursy aktualne na 09.09.2020 11:09

Jeśli chodzi o kursy, to warto postawić na wyjazdową wygraną Celticu różnicą więcej niż jednego gola. Kuszący jest także kurs na Hibernian, który zmierzy się na obcym terenie z St. Mirren. Niespodzianki nie należy spodziewać się w meczu Rangers, którzy podejmą Dundee United.

St. Mirren – Hibernian 1×2 kursy
Wygrana
St. Mirren
Remis Wygrana
Hiberianu
STS 3.43 3.25 2.10 Sprawdź ofertę STS
Superbet 3.45 3.35 2.10 Sprawdź ofertę Superbet
NAJWYŻSZY KURS
Kursy aktualne na 09.09.2020 11:09

Siódma kolejka Scottish Premiership:
W nawiasie typ redakcji Goal.pl.

Sobota:
16:00 Aberdeen – Kilmarock (1)
16:00 Livingston – Hamilton (x)
16:00 Rangers – Dundee United (1)
16:00 Ross County – Celtic (2)
16:00 St. Mirren – Hibernan (2)
16:00 Motherwell – St. Johnstone (1)

Ze Szkocji dla goal.pl: Michał Wachowski



Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.

Komentarze