W przegranym meczu eliminacji do Ligi Mistrzów Neil Lennon zagrał bez napastnika, mimo że na ławce siedział Patryk Klimala. – To znak, że menedżer nie wierzy w umiejętności Polaka – uważa były piłkarz, a obecnie ekspert, Chris Sutton. – Klimala powinien poprosić o transfer – dodaje Tam McManus.
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
- Patryk Klimala nie gra w pierwszym składzie Celticu. Mimo że poza kadrą jest w ostatnim czasie podstawowy napastnik, Odsonne Edouard
- Polakowi nie wyszedł zbyt dobrze ostatni mecz przeciwko Motherwell, w czasie którego zmarnował dwie dobre sytuacje strzeleckie
- Dawny napastnik Hibernianu, Tam McManus, uważa, że Klimala powinien uderzyć pięścią w stół. Jego zdaniem traci on w Celticu czas.
- Nie wszyscy w Szkocji są zadowoleni z dominacji Celticu i Rangers. Były selekcjoner, Craig Levein chętnie zobaczyłby te kluby w angielskiej Premier League.
To nie były udane dwa tygodnie dla polskiego napastnika. Po pierwsze, Szkoci sprowadzili mu nowego konkurenta. Do klubu przybył z West Hamu United jego rówieśnik, 22-letni Albian Ajeti i od razu zaczął dostawać więcej minut na boisku. Dodatkowo Patryk Klimala nie otrzymał szansy w meczu 2. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów przeciwko Ferencvarosowi. I to mimo tego, że poza kadrą był podstawowy napastnik, Odsonne Edouard. Koniec końców, ku konsternacji kibiców i dziennikarzy, menedżer Neil Lennon wystawił skład bez.. żadnego snajpera. – To jasno pokazuje, że nie wierzy on w umiejętności Polaka – ocenił dla gazety Daily Record były piłkarz Celticu, Chris Sutton.
Klimala powinien zażądać transferu?
W ataku zagrał ostatecznie nominalny pomocnik, Ryan Christie i nie wypadł w tej roli zbyt dobrze. Co prawda zdobył jednego z goli, ale zmarnował przy tym kilka dogodnych sytuacji. Ostatecznie, choć The Bhoys oddali dwadzieścia osiem strzałów na bramkę, a rywale ledwie trzy celne, przegrali 1:2 i odpadli z Ligi Mistrzów. – Ani Klimala, ani Ajeti nie są jeszcze gotowi w stu procentach fizycznie, by podołać grze przez 90 minut – stwierdził pod gradobiciem pytań Neil Lennon. Nie tłumaczy to jednak tego, dlaczego polski napastnik nie dostał w tak ważnym pojedynku nawet jednej minuty.
Oburzony tym, jak potraktowano Klimalę jest dawny napastnik Hibernianu, Tam McManus. – Patryk powinien pójść do biura i zażądać dzień po meczu transferu. Będąc w Celticu z tym menedżerem traci tylko swój czas. Tak naprawdę w ogóle go nie ma. Już fakt, że Klimala nie pojawił się w składzie był sygnałem alarmującym. A to, że nie wszedł nawet z ławki, mimo że Celtic gonił wynik i musiał strzelić, jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe – stwierdził we wpisie na Twitterze McManus.
Zmarnowane setki Klimali
Sam Klimala nie robi jednak zbyt wiele, by wyprowadzić Neila Lennona z błędu. Od ligowej inauguracji nie strzelił gola. Co gorsza, w ostatnim, niedzielnym meczu z Motherwell (3:0) dostał czterdzieści pięć minut i zmarnował dwie stuprocentowe sytuacje strzeleckie. Najpierw nie trafił czysto w piłkę na pustą bramkę, a później przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, strzelając wprost w niego. Co gorsza, do siatki trafił drugi raz w tym sezonie główny rywal Polaka, wspomniany wcześniej Ajeti. Jeśli chodzi o ranking napastników Celticu, Klimala spadł na trzecią pozycję. Niepodważalnym numerem jeden jest Odsonne Edouard, ale coraz bardziej prawdopodobne wydaje się jego odejście z klubu. Francuz chciałby zagrać w angielskiej Premier League, a w mediach mówi się o kwocie sięgającej nawet 40 milionów funtów.
Kolejka klubów, które walczą o Edouarda jest długa. Znajdują się na niej Leicester City, Everton, Aston Villa i Leeds. Pewne jest to, że młody napastnik przejdzie do historii jako najdroższy piłkarz sprzedany kiedykolwiek z ligi szkockiej. Dotychczasowy rekord należy do Kierana Tierneya, za którego Arsenal zapłacił Celticowi 25 milionów funtów. Swoją drogą lista talentów, które grały nie tak dawno grały dla The Bhoys jest długa. Pierwsze poważne kroki w piłce stawiał tam Virgil van Dijk robiący teraz karierę w Liverpoolu. W Lyonie odnalazł się Moussa Dembele, z kolei solidnie w Premier League spisywał się też Victor Wanyama.
O transferze do Anglii marzy z pewnością także Patryk Klimala. Chcąc podbić dużo silniejszą ligę, najpierw musiałby jednak błyszczeć w Szkocji. Nie można wykluczyć, że mimo niemrawego początku przygody z Celtikiem, dobre dni dla Polaka jeszcze nadejdą. Zwłaszcza, że w meczu przeciwko Motherwell Neil Lennon wypróbował w końcu gry z dwoma napastnikami na szpicy. Duet tworzyli Klimala i Ajeti. Możliwe, że w najbliższych spotkaniach obaj zawodnicy znów dostaną swoją szansę, być może nawet od pierwszej minuty. Wiele zależy od tego jak przepracują najbliższe paręnaście dni przeznaczonych na przerwę na mecze reprezentacji. Lennon nie po raz pierwszy zwracał bowiem uwagę, że pod względem wydolnościowym Klimala nie jest gotowy na grę w pierwszym składzie.
Szkoci znudzeni dominacją dwóch klubów
Na fotelu lidera rozsiedli się piłkarze Rangers i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie mieli zostać z niego strąceni. Zwłaszcza, że z powodu wcześniejszej koronawirusowej kwarantanny Celtic rozegrał dwa mecze mniej (traci do liderów sześć punktów – dop. red.). The Gers wygrali pięć spotkań i jeden zremisowali. Co istotne, nie stracili w tym sezonie ligowym jeszcze ani jednego gola. Sytuacja w lidze powoli się krystalizuje i kolejny sezon z rzędu o tytuł walczyć będą tylko i wyłącznie Celtic i Rangers. W Szkocji niektórzy nie ukrywają tego, że są obecnym stanem rzeczy znudzeni.
– Nie będziemy mieli wyrównanej ligi, póki dwa kluby z Glasgow nie przeniosą się do Anglii. Życzyłbym nam wszystkim, by tak się stało, dla dobra szkockiego futbolu – powiedział w ostatnim wywiadzie były selekcjoner reprezentacji Szkocji, Craig Levein. – Gdyby to ode mnie zależało, to pozwoliłbym Rangers i Celticowi odejść. To sprawiłoby, że inne kluby, takie jak Hearts, Aberdeen czy Hibernian rozwinęłyby w końcu skrzydła. Miałyby większe pieniądze i większą szansę na dobre występy w europejskich pucharach – dodał.
Bukmacherzy stawiają na Celtic
W ostatnich dziewięciu latach po mistrzostwo w Szkocji sięgał Celtic. Ostatnim klubem, który przerwał dominację klubów z Glasgow było Aberdeen. Miało to jednak miejsce w sezonie.. 1984-1985. Co do wspomnianych The Dons, to wydaje się, że wracają powoli na właściwe tory. Drużyna straciła początek sezonu z powodu bezmyślnego zachowania siedmiu zawodników, którzy złamali restrykcje związane z lockdownem i udali się do pubu. Dwóch z nich złapało koronawirusa, a drużyna znajdowała się na parunastodniowej kwarantannie. Aberdeen wróciło do gry i wygrało trzy mecze z rzędu, w tym ostatni na boisku świetnie spisującego się od początku rozgrywek Hibernianu (1:0). Zespół ze wschodniego wybrzeża Szkocji pnie się w górę tabeli i znów ma aspiracje sięgające podium Scottish Premiership. Nikt w kraju nie zakłada jednak, by The Dons mogli nawiązać jakąkolwiek walkę o tytuł z klubami z Glasgow.
Wystarczy przyjrzeć się kursom bukmacherów, którzy nie dają szans nikomu poza Rangers i Celtikiem. Faworytem pozostaje w ich oczach zespół Neila Lennona, który walczy o historyczne osiągnięcie, jakim byłoby zdobycie dziesiątego tytułu z rzędu (1.65 – kurs dla STS.pl). Nieco więcej da się zarobić, jeśli postawi się sporą kwotę na końcowy triumf niebieskiej ekipy z Ibrox (2.20). Oczywiście fortunę zgarnąć można by w przypadku, gdyby ligę wygrał Hibernian (200.00) czy też Aberdeen (100.00). Byłaby to z pewnością jedna z największych niespodzianek w najnowszej historii futbolu.
Kto zostanie mistrzem? Typy STS.pl:
Celtic – 1.65
Rangers – 2.20
Aberdeen – 100.00
Hibernian – 200.00
Kilmarnock 1000.00
Dundee United – 1000.00
Ross County – 1500.00
Motherwelll – 2000.00
Livingston – 2500.00
St. Johnstone – 2500.00
St. Mirren – 3000.00
Hamilton – 3000.00
Ze Szkocji dla goal.pl: Michał Wachowski
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze