Po przerwie reprezentacyjnej arcyciekawie zapowiada się mecz derbowy z udziałem Interu Mediolan i AC Milanu. Tym razem starcie o prymat w stolicy Lombardii nie będzie jednak okraszone żywiołowym dopingiem kibiców, czy kłębiącym dymem z odpalonych flar. W sobotę 17 października otoczka wokół spotkania nie będzie taka jak zwykle. Czy Inter może w tym spotkaniu potwierdzić swoje ambitne plany związane z odebraniem mistrzowskiej korony Juventusowi FC? Pewnie tak, ale będzie o to trudno.
- Koronawirusowe utrapienia Interu i Milanu
- Defensywa Nerazzurrich kłopotem Conte, przerwa reprezentacyjna nie pomaga Interowi
- Po przerwie na kadrę Romelu Lukaku i spółkę czeka maraton meczowy, czasu na dogłębne analizy będzie tyle, co kot napłakał
Za nami trzy kolejki włoskiej ekstraklasy w trakcie kampanii 2020/2021. Rossoneri jak na razie wygrali wszystkie mecze. Z kolei dwa zwycięstwa i remis zanotowali podopieczni Antonio Conte. Obie ekipy mają ambitne cele na trwający sezon, chcąc walczyć o najwyższe cele. Ostatnio jednak zarówno Milan, jak i Inter muszą toczyć bój z koronawirusem. A już za rogiem są Derby della Madonnina.
W szeregach Czarno-niebieskich pozytywne wyniki testu na COVID-19 zaliczyli: Alessandro Bastoni oraz Milan Skriniar. Z kolei w teamie Stefano Pioliego cały czas na kwarantannie przebywać muszą: Leo Duarte i Zlatan Ibrahimovic, którzy po kolejnych testach na obecność COVID-19 mieli znów wynik pozytywny. Realny scenariusz zakłada zatem, że “nieszczęsny patogen” wykluczy ważne postacie z prestiżowego starcia.
Po spotkaniu z SS Lazio trener Antonio Conte nie ukrywał, że był bardzo zadowolony z występu swoich podopiecznych. Mimo że Nerazzurri na Stadio Olimpico w Rzymie zremisowali ze stołeczną drużyną 1:1. Były selekcjoner reprezentacji Włoch przekonywał, że rzymianie swoją bramkę zdobyli w momencie, gdy to Inter był stroną dominującą, co raczej nie podlega dyskusji. Można się z tą tezą zgodzić. Conte tym samym nie był zmartwiony stratą dwóch punktów. W każdym razie należy brać pod uwagę, że Inter przez chwilę nieuwagi może przekreślić szanse na realizacje swoich celów, jeśli tylko takie “chwilowe załamania” będą się powtarzać w kolejnych spotkaniach.
Na początku był chaos
Włoscy dziennikarze przekonują, że Inter w tym sezonie wyróżnia się tym, że prezentuje futbol chaotyczny, który nie pasuje do przywiązanego do dokładnej analizy przeciwnika szkoleniowca Nerazzurrich. Niewykluczone, że wpływ na taką postawę Interu może mieć fakt, że mediolański team podobnie zresztą jak inne drużyny, miał krótki okres przygotowawczy do nowej kampanii.
Inter co prawda w dwóch pierwszych spotkaniach Serie A wywalczył komplet punktów, ale w pierwszym meczu stracił trzy bramki, później dwie, co u fanów Inter może budzić pewnego rodzaju niepokój. Przypominam, że w całej poprzedniej kampanii mediolański team stracił 36 goli, mogąc pochwalić się najlepszą defensywą w całych rozgrywkach. Z kolei po trzech spotkaniach tego sezonu na koncie Nerazzurrich jest już sześć straconych bramek. Mediolańczycy mają jednak na swoim koncie 10 trafień, więc można wysnuć wniosek, że coś, kosztem czegoś.
Co może być powodem mniej szczelnej obrony Interu? Conte dawał do zrozumienia, że wpływ na to może mieć ultraofensywne nastawianie Achrafa Hakimiego oraz Ivana Perisicia. Tym samym obaj będą musieli popracować nad grą w defensywie, co w ich przypadku najbardziej kuleje. Na skrzydłach mediolańskiej drużyny pojawiają się luki, co starają się wykorzystywać rywale.
Dla trenera mediolańskiej drużyny, który słynie z tego, że ma pewnego rodzaju obsesje na punkcie skrzydłowych, wskazana wyżej kwestia może być problematyczna. Na dostosowaniu Hakimiego i Perisicia do realiów włoskiej piłki i gry w obronie problemy z defensywą Interu niestety dla kibiców Czarno-niebieskich się nie kończą. Ostatnio z drużyny wypadli z powodu zakażenia koronawirusem Alessandro Bastoni oraz Milan Skriniar. Ponadto Inter na Cagliari Calcio zamienił Diego Godin, a i Sami Handanovic nie jest w ostatnim czasie najpewniej punktem drużyny. Z małych kłopocików mediolańskiego zespołu, robią się poważne problemy. Tym bardziej że aktualnie o normalnej pracy w trakcie przerwy na spotkania reprezentacyjne nie ma mowy.
Meczowy maraton czeka Nerazzurrich
La Gazzetta dello Sport ujawniła, że w trakcie przerwy na mecze reprezentacyjne w Interze jest tylko ośmiu zawodników, którzy trenują. Kto jest w tym zacnym gronie? Pięciu graczy z pola i trzech bramkarzy, czyli: Andrea Ranocchia, Matteo Darmian, Roberto Gagliardini, Radja Nainggolan, Ashley Young, a także: Samir Handanovic, Ionut Radu i Daniele Padelli. Pozostali zawodnicy, można przypuszczać, że wrócą ze zgrupowań swoich reprezentacji bardzo zmęczeni, co na pewno dotyczyć będzie piłkarzy, którzy udali się do Ameryki Południowej, a w gronie tym są przecież: Lautaro Martinez, Arturo Vidal i Alexis Sanchez.
Mimo tych wszystkich doniesień podejrzewam, że Inter do swojej batalii podejdzie pewny swoich możliwości, nie tylko technicznych, ale taktycznych. Nerazzurri imponują zresztą niezwykłą ofensywą, więc nawet w przypadku kilku luk w defensywie, imponująco będzie wyglądać atak Interu. Bardzo możliwe, że to właśnie bój derbowy wskaże, czy Inter będzie poważnym kandydatem do walki o scudetto, czy jednym z wielu. Warto podkreślić, że po meczach kadry do następnej przerwy reprezentacyjnej team z miasta mody rozegra siedem spotkań w ciągu 23 dni. To będzie niezwykły maraton.
Łukasz Pawlik
Obserwuj @LukaPawlik
Komentarze