Santiago Canizares dla Goal.pl: Szczęsny przekroczył wszelkie oczekiwania [NASZ WYWIAD]

Wojciech Szczęsny musiał trochę poczekać, aby wskoczyć do bramki Barcelony, ale jak już to zrobił, tak miejsca nie oddał. Goal.pl zapytał legendarnego hiszpańskiego golkipera, Santiago Canizaresa, jak ocenia dotychczasową przygodę Polaka z Barcą i jak to wszystko może się dalej potoczyć.

Santiago Canizares
Obserwuj nas w
PA Images/Alamy Na zdjęciu: Santiago Canizares

Głośny powrót z emerytury

Wojciech Szczęsny talizmanem Barcelony? Wszystko na to wskazuje. Polski bramkarz zagrał dla tego klubu już 17 razy, a Duma Katalonii nie przegrała żadnego z tych spotkań. W niedzielę o 16:00 Barcelona podejmuje Gironę, więc były reprezentant Polski będzie miał okazję, aby ten wynik jeszcze poprawić.

W Hiszpanii Szczęsny jest obecnie odbierany bardzo dobrze, co zresztą dziwić nie może. A jak było tuż po podpisaniu kontraktu przez Wojtka? Wtedy wśród ekspertów był pewien margines niepewności. Goal.pl rozmawiał wówczas z Santiago Canizaresem, legendarnym hiszpańskim bramkarzem. Rozmowę można przeczytać tutaj.

Po kilku miesiącach goal.pl postanowił jeszcze raz zapytać Canizaresa o zdanie na temat Polaka. Tym bardziej, że minęło wystarczająco dużo czasu, aby ocenić dotychczasową przygodę Szczęsnego z Barceloną.

Piotr Koźmiński, goal.pl: Jak pan ocenia dotychczasowy pobyt Szczęsnego w Barcelonie?

Santiago Canizares, były bramkarz Realu Madryt i Valencii, czterokrotnie wybrany najlepszym golkiperem w Hiszpanii, uczestnik EURO i mistrzostw świata, zwycięzca Ligi Mistrzów z Realem, czterokrotny mistrz Hiszpanii:

Nie ma co ukrywać, Szczęsny przekroczył wszelkie oczekiwania co do jego gry w Barcelonie. Klub jest z niego bardzo zadowolony, a o tym, czy się sprawdził najlepiej świadczy fakt, że coraz więcej mówi się o przedłużeniu kontraktu. Do umiejętności piłkarskich Szczęsny dokłada dużo charyzmy. Jego styl, zachowanie… To się kibicom Barcelony bardzo podoba. Już można powiedzieć, bez żadnych wątpliwości: tak, Szczęsny się sprawdził. To bardzo udany powrót z emerytury.

Polak musiał jednak sporo czasu poczekać na swoją szansę. Nie zdziwiło pana to, że tak długo zajęło mu wskoczenie do bramki za Iniakiego Penię?

Nie. Nie zdziwiło mnie. Pamiętajmy, że Szczęsny przyszedł do Barcelony nie z innego klubu, a z emerytury. Przerwa w grze plus to, że ma już swoje lata… To musiało sprawić, iż trzeba było na niego poczekać. Szczęsny potrzebował trochę więcej czasu, ale Hansi Flick dobrze tym wszystkim zarządził. Z jednej strony wiedział, że ma dobrego bramkarza w osobie Iniakiego Peni, a z drugiej był świadomy, że Szczęsny potrzebuje czasu. Dał więc grać Peni, a Szczęsny mógł się w tym czasie spokojnie przygotować. Flick wolał wpuścić Polaka do gry, gdy widział, że ten daje mu już gwarancję dobrych występów. Mówiąc wprost; nie chciał go spalić, wystawiając do gry za szybko.

Ale jak pan ocenia samą zmianę? Podobno Penia jest rozczarowany pozbawieniem go numeru jeden. Ta zmiana była słuszna, sprawiedliwa, czy widzi pan to inaczej?

Moim zdaniem ta zmiana została dokonana z jednego, konkretnego powodu. Flick dużo bardziej ufa Szczęsnemu niż Peni jeśli chodzi o wielkie mecze, spotkania o stawkę. A wiedział przecież, że te mecze o wszystko nadejdą w kwietniu, maju. Zaczął więc wprowadzać Szczęsnego nieco wcześniej, aby właśnie na te decydujące spotkania Polak był już w najwyższej formie.

Przedłużenie kontraktu to rozwiązanie problemu

Jak sam pan wspomniał, coraz więcej mówi się o przedłużeniu umowy przez Szczęsnego. To dobry pomysł?

Z punktu widzenia Barcelony przedłużenie kontraktu ze Szczęsnym oznacza jedno: rozwiązanie problemu. Bo jeśli przedłużenia by nie było, to Barcelona musi ściągnąć bramkarza. A co do Szczęsnego, to już jego decyzja. Nie wiem jakie ma plany, czy chce kontynuować grę… To już zależy od niego.

A jeśli Wojtek przedłuży umowę, to jak pan widzi jego rywalizację z powracającym po kontuzji Ter Stegenem?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ter Stegen miał poważną kontuzję. Nie wypowiem się na jego temat dopóki nie zobaczę go po powrocie. Czy będzie w stanie znów grać na sto procent? Teraz nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, bo po takich kontuzjach różnie bywa. Oby powrócił do pełni formy, ale czy to się uda? Tego w tym momencie nie wiemy.

To odejdźmy na moment od bramki. W poprzednim wywiadzie powiedział mi pan, że Lewandowski wciąż jest wielkim napastnikiem i ten sezon w Hiszpanii skończy jako jeden z trzech najlepszych strzelców. No i proszę, Robert otwiera tabelę pichichi…

Tu sprawa jest prosta. Lewandowski od zawsze strzelał gole i dalej będzie to robił. Oczywiście, ma już określony wiek i to w zasadzie jedyny czynnik, który działa, czy będzie działał przeciwko niemu. Natomiast jest strzeleckim fenomenem. Urodzonym strzelcem, wspaniałym napastnikiem. I nic już tego nie zmieni.

Barcelona gra najlepszą piłkę w Hiszpanii

A kto będzie w tym sezonie mistrzem Hiszpanii?

Nie wiem kto będzie mistrzem, ale… Zespołem, który gra obecnie najlepszą piłkę jest Barcelona. A z reguły to idzie w parze. Kto gra najlepszą piłkę, ten zdobywa tytuł.

To na koniec wrócmy jeszcze do bramki. Jak by pan ułożył czołówkę bramkarzy La Liga obecnie?

Dobrych bramkarzy w tym momencie tu nie brakuje. No choćby Szczęsny, o którym rozmawiamy. Do tego Unai Simon, dobrze spisujący się również w reprezentacji. Następnie Courtois, który dla mnie jest tak naprawdę najlepszy. A do tego Joan Garcia, który mocno zaskoczył wszystkich swoim pierwszym sezonem w Primera Division.



Komentarze