Są dwa tematy, których nie powinno się poruszać przy rodzinnym stole, bo mogą się skończyć skakaniem do gardeł. Polityka i gra Piotra Zielińskiego w kadrze. Chyba, że jesteś we Włoszech, wtedy żadnych sporów nie będzie.
- Próbujemy odpowiedzieć, dlaczego uwielbiany w Neapolu Piotr Zieliński ma tak pod górę u polskich kibiców
- Podpytaliśmy Zbigniewa Bońka i Antonio Gaito, szefa serwisu “Tutto Napoli” o rolę, w jakiej powinien występować Piotr Zieliński. Obaj są zgodni, że w innej, niż widzi go Jerzy Brzęczek
- Selekcjoner już na początku swojej pracy z reprezentacją w przypadku Zielińskiego… nie zgodził się sam ze sobą
Gdyby Aurelio de Laurentiis przyszedł do Gennaro Gattuso i powiedział: “wybierz trzech piłkarzy, których nie można ruszyć, resztę sprzedajemy”, nazwisko Zielińskiego padłoby w pierwszej, no, może w drugiej kolejności. Zresztą podobna rozmowa, z tą różnicą, że nie było mowy o wyprzedaży, miała przecież miejsce w kwietniu. Trener Napoli powiedział: “Piotr i Fabian (Ruiz) są nietykalni, do nich należy przyszłość”, prezydent pokiwał głową ze zrozumieniem, a dziennikarze podsłuchali. Chodziło o tego samego Zielińskiego, który w kadrze zawodzi, nie ma liczb, i na którego niemal zawsze spada wina za słabą grę. O co tu chodzi?
Kiedyś płakał na kadrze
W 2013 roku była taka scena. Reprezentację prowadził Waldemar Fornalik, to te eliminacje, które były jednymi z najgorszych w historii. Kadra potrafiła wygrać tylko z San Marino i Mołdawią, z tą ostatnią zresztą tylko w jednym meczu. W Kiszyniowie zremisowaliśmy 1:1, w dodatku szczęśliwie (jeszcze w pierwszej połowie upiekło się Grzegorzowi Krychowiakowi, który powinien zobaczyć czerwoną kartkę), a kibice nie mieli dla Polaków litości. Od gospodarzy otrzymali nawet możliwość bezpośredniego przekazania im, co sądzą o ostatnich wynikach – strefa mieszana, gdzie dziennikarze mogą porozmawiać z piłkarzami, ustawiona została pod stadionem tak, że wychodzący z niego fani trafiali na zawodników. 19-letni Zieliński nie najlepiej zniósł wyzwiska, ze łzami w oczach przerwał swoją wypowiedź.
Wtedy jeszcze nikt konkretnie do niego nie miał pretensji, ale Zieliński nie wiedział, że wkrótce się to zmieni. Niech rękę podniesie ten, który co najmniej kilka razy nie słyszał hasła typu “Zieliński znów słabo, nie nadaje się do kadry”. Ale przecież piłkarz sięgający po wicemistrzostwa Włoch, ba, będący filarem takiej drużyny, nie może być tak beznadziejny, jak się mówi. Jednym z najważniejszych zadań Jerzego Brzęczka było odzyskanie Zielińskiego dla kadry, tak jak Adam Nawałka odzyskał Roberta Lewandowskiego. Stworzenia mu na boisku takich warunków, by ten wreszcie atuty pokazywał, a nie zatracał. Jednym z największych atutów Zielińskiego jest gra na przestrzeni, niestety jest on jej notorycznie pozbawiany przez wystawianie za plecami napastnika.
Zbigniew Boniek: Gdy patrzę na Piotrka Zielińskiego, widzę, że na “dziesiątce” gra tylko w reprezentacji, nigdzie indziej. On dla mnie nie jest “dziesiątką”. Uważam, że na “ósemce”, albo z boku pomocy byłby bardziej przydatny. On potrafi wygrać pojedynek jeden na jeden, uwolnić się… Inna sprawa, że jak Brzęczek wrzuci Zielińskiego na lewą pomoc, zaraz zaczną się pytania: a dlaczego nie gra Grosicki? Ale trener musi z tym umieć żyć.
Upór Brzęczka jest tym bardziej niezrozumiały, że za zmianą pozycji Zielińskiego przemawia nie tylko jego marna statystyka, ale i… same słowa selekcjonera. Przed swoim debiutem w meczu z Włochami mówił: – Na pewno rola Zielińskiego, Milika i Piątka nie będzie się zmieniała w porównaniu z klubem. Dzień później wystawił Zielińskiego za plecami Roberta Lewandowskiego, tam zagrał wyjątkowo całkiem dobry mecz, nawet strzelił efektowną bramkę, i już tak się przyjęło.
Zieliński, mający nie grać na innej pozycji, niż w klubie, zaczął regularnie grać na takiej, na jakiej nie występował od 2014 roku. W Empoli wtedy szybko się połapali, że “Zieliński non è i dieci”. Pewnie bez tego nie byłoby transferu do Napoli ani później wspomnianej na początku opinii Gennaro Gattuso.
Jak to jest z tymi wymówkami
W Polsce jednak nie brakuje opinii, że usprawiedliwianie słabej gry Zielińskiego jego pozycją to głupia wymówka, bo przecież dobry piłkarz poradzi sobie wszędzie. W takim razie spróbujcie wystawić Roberta Lewandowskiego w roli defensywnego pomocnika i narzekajcie, że jest bezproduktywny.
W Napoli Zieliński może występować w roli mezzali (Włosi mają dużo więcej nazw dla pozycji na boisku, niż Polacy) – półskrzydłowego, który w linii pomocy z trzema zawodnikami operuje częściowo w środku, częściowo na skrzydle, teraz stał się częścią nowego projektu z taktyką 4-2-3-1, gdzie jest jednym z tych dwóch zawodników operujących między linią defensywną, a ofensywną. Oczywiście takie role Piotra w kadrze odpadają ze względów taktycznych, Jerzy Brzęczek preferuje inne ustawienie, ale selekcjoner przecież szukał już innej pozycji dla niego. I to z powodzeniem – w czerwcu 2019 roku Zieliński wystąpił na prawej pomocy przeciwko Izraelowi (4:0), zagrał świetne spotkanie, popisał się fantastyczną asystą przy golu Kamila Grosickiego, i wydawało się, że wybił Brzęczkowi tę “dziesiątkę” z głowy. Niedługo później w Słowenii przegraliśmy jednak 0:2 z “Pietro” na skrzydle i od tego momentu ten znów zaczął operować za plecami napastnika.
Antonio Gaito, szef serwisu “Tutto Napoli”: – Trudno mi oceniać decyzje waszego selekcjonera, bo każdy trener może mieć swój pomysł na danego zawodnika. W Napoli jednak faktycznie Zieliński nigdy nie jest “dziesiątką”. Dla mnie on zawsze będzie zawodnikiem środka pola, bo ma niesamowite zdolności do rozwijania akcji, na ich kreację, a w końcowej fazie ataku wygląda dużo słabiej. Na dziś to bardzo dobry piłkarz dla Napoli. Wierzę, że z nim w składzie klub wróci na swoją normalną pozycję. Przecież przed katastrofą Ancelottiego z ostatniego roku, od dawna jesteśmy drugą-trzecią siłą w Serie A, z potencjałem nawet na pierwszą.
Jeszcze trudniejsze zadanie Brzęczka
Ostatni sparing z Finlandią (5:1) pokazał, że Polska może doskonale grać w taktyce 4-4-2. Pytanie, czy Jerzy Brzęczek zrezygnował z “dziesiątki”, bo na zgrupowaniu nie ma Zielińskiego, czy to stały trend. W Gdańsku okazało się, że umieszczanie piłkarza Napoli za napastnikiem jest niczym więcej, jak zabieraniem na boisku miejsca komuś, kto może w fazie kreacji wyglądać dużo lepiej niż grający wyżej Piotr.
Selekcjoner stoi zatem przed bardzo ważną decyzją. Brak zmiany roli Zielińskiego może okazać się golem samobójczym.
Komentarze