Trener śledzi Afimico od pięciu lat
Portugalczyk Pedro Goncalves (49 lat) prowadzi reprezentację Angoli od 2019 roku. Jak sam podkreśla w rozmowie z goal.pl jest obecnie najdłużej pracującym selekcjonerem w Afryce i najdłużej pracującym selekcjonerem w historii Angoli. Równocześnie najbardziej utytułowanym, bo żaden z jego poprzedników nie wygrał tylu meczów z Palancas Negras co on. Ale z drużyną narodową wciąż ma ambitne cele i mocno liczy na to, że w ich rywalizacji pomoże Afimico Pululu.
Historia napastnika Jagiellonii jest nieco skomplikowana. Jego rodzina pochodzi z DR Kongo, ale on urodził się już w Angoli, dokąd wyemigrowali bliscy. W wieku kilku lat najlepszy obecnie strzelec Ligi Konferencji UEFA (8 bramek) przeniósł się jednak z rodziną do Francji. Następnie była Szwajcaria, Niemcy i Polska. Piłkarz do tej pory nie zagrał w żadnej reprezentacji, ale niedługo ma się to zmienić. Angolańczycy mocno nad tym pracują od dawna, ale po ostatnich pięknych golach Pululu “obudziło się” też DR Kongo.
Jak więc wygląda ta sprawa z perspektywy Angoli? Goal.pl skontaktował się z selekcjonerem tej reprezentacji, który natychmiast zgodził się na rozmowę o Pululu.
Piotr Koźmiński, dziennikarz goal.pl: Od jak dawna zna pan Afimico Pululu?
Pedro Goncalves, selekcjoner Angoli: Od lat. Ale po kolei. Opowiem jak i dlaczego na niego trafiłem. W Angoli pracuję już do wielu lat, najpierw były to juniorskie reprezentacje. Z U17 zakwalifikowaliśmy się na przykład, po raz pierwszy w historii kraju, do finałów mistrzostw świata. A od 2019 roku pracuję z pierwszą reprezentacją. Zacząłem wtedy projekty mające na celu progres we wszystkich możliwych aspektach. Po pierwsze jak najlepsze monitorowanie talentów w Angoli, ale również monitorowanie piłkarzy związanych z Angolą, grających jednak w innych krajach. Takich przypadków w Europie mamy bardzo dużo i właśnie tak trafiłem na Afimico Pululu. To był 2020 rok, a on grał wtedy w szwajcarskim Basel.
Czyli, faktycznie dawno temu. Nie można więc powiedzieć, że Angola obudziła się niedawno, gdy zaczął błyszczeć w europejskich pucharach.
Nie, absolutnie nie! Jak mówiłem, znam go od lat. Plany powołania go były od dawna, raz nie mógł przyjechać, bo złapał covid. To były pierwsze momenty epidemii. Oczywiście, gdy był bardzo młody to liczył, że może zagra dla reprezentacji Francji, czyli kraju, w którym się wychował. Taka myśl jest czymś naturalnym. Natomiast jestem przekonany, że ostatecznie zagra dla nas. Myślę, że ten czas nadejdzie już wkrótce. Musimy tylko rozwiązać jeszcze pewne sprawy papierkowe, z dokumentami.
Co pan ma na myśli?
Trzeba skompletować pakiet dokumentów. Chodzi o to, że w kraju do 2002 roku była wojna domowa i nie wszystkie dokumenty można łatwo odnaleźć. A rodzina Afimico opuściła Angolę jeszcze przed zakończeniem konfliktu. W Angoli pod względem dokumentów jest bardzo proste podejście: jeśli masz wszystkie, to załatwiasz sprawy od razu. Ale jak ci czegoś brakuje, to są ciężary. Nasz związek piłkarski zapewnia mnie jednak, że wszystko jest na dobrej drodze dlatego jestem przekonany, że już wkrótce Afi dołączy do nas.
W teorii może też wybrać Demokratyczną Republikę Kongo.
Tak. Ma związek z tym krajem. Na północy, patrzac od naszej strony, jest bardzo długa granica między Angolą a DR Kongo, jest też sporo mieszanych rodzin. Na przykład jedna osoba z Angoli, a jedna z DK Kongo. Ba, stolica dawnego Królestwa Kongo, M’banza Kongo, leży teraz na terenie Angoli. Związków między tymi krajami jest więc sporo. Natomiast co do Afiego, to zawsze mi mówił, że chce zagrać dla Angoli. Zresztą jego temat jest tu głośny. Angolańczycy są podekscytowani, że może dołączyć do nas. Nie mogą się go już doczekać, śledzą występy Jag….Strasznie trudno się wymawia nazwę jego polskiego klubu.
Zobacz także: Jagiellonia tak gra, że aż się wstaje z fotela (VIDEO)
Jagiellonia robi furorę w… Angoli
Jagiellonia.
Jagiellonia.
Bardzo dobrze pan wymówił! Ludzie w Angoli na serio śledzą Jagiellonię?
I to jak! Jest boom na śledzenie tej drużyny. Oczywiście, głównie chodzi mi o mecze w Lidze Konferencji UEFA, ale angolańskie media regulatnie piszą też artykuły o występach Pululu w polskiej ekstraklasie. A skoro o Jagiellonii mowa, to znam tam jeszcze jednego piłkarza. Chodzi mi o Tomasa Silvę. Pracowałem z nim w akademii Sportingu Lizbona.
To bardzo ciekawe. A jak pan ocenia Pululu jako piłkarza?
Bardzo lubię jego profil. Jest szybki, silny, potrafi grać kombinacyjnie, zespołowo. Mamy w zespole dobrych napastników i skrzydłowych, ale Afi na pewno bardzo by nam się przydał. Po prostu to kolejny dobry piłkarz, który mógłby pomóc Angoli.
W czym? Co uważa pan za swoje największe osiągnięcie w pracy z tym zespołem i jakie ma pan kolejne cele?
Wspomniany historyczny awans z U17 do finałów mistrzostw świata stawiam wysoko na półce. Jesteśmy zespołem, mówię tu o pierwszej reprezentacji, który w pewnym momencie zaliczył najwyższy wzrost w rankingu FIFA. W 2024 roku wygraliśmy aż dwanaście meczów, co było najlepszym wynikiem z wszystkich reprezentacji na świecie! Ostatnio awansowaliśmy bez porażki do finałów Pucharu Narodów Afryki, wygrywając naszą grupę. Wyprzedziliśmy Sudan, Niger i Ghanę. Cztery zwycięstwa i dwa remisy, taki był nasz bilans. To mój kolejny awans do finałów tej imprezy. A najbliższe mistrzostwa kontynentu odbędą się na przełomie grudnia i stycznia w Maroku.
A mistrzostwa świata 2026?
To nasz największy cel. Angola tylko raz grała na mistrzostwach, w 2006 roku. Minie więc wtedy dokładnie 20 lat od tego wydarzenia i fajnie byłoby je upamiętnić kolejnym awansem. I druga, niezwykle istotna kwestia. Niedługo, 11 listopada 2025 roku, minie 50 lat od wyzwolenia Angoli od zależności portugalskiej. To również powód dla którego ogromnie nam zależy na tym awansie. Nie mamy łatwej grupy, bo walczymy z Kamerunem, Libią, Wyspami Zielonego Przylądka, Mauritiusem i Eswatini. Ale mam nadzieję, że w decydującej fazie tej walki pomoże nam Afi Pululu.
Afimico powiedział mi dwa dni temu, że po pięknym golu z Cercle Brugge dzwonił do niego trener Angoli z gratulacjami. To pan się kontaktował, czy któryś z asystentów?
To ja dzwoniłem. Zresztą nie po raz pierwszy, bo jak wspomniałem, znam go od lat. Afi jest nie tylko dobrym piłkarzem, ale i dobrym, miłym człowiekiem. Zawsze ode mnie odbiera. I mam wielką nadzieję, że niedługo odbierze powołanie, aby reprezentować Angolę.
Komentarze