Tylko jeden zespół będzie reprezentował Polskę w tym sezonie europejskich pucharów. Nie oznacza to jednak, że poza występami Lecha Poznań nie będzie czym się emocjonować. W Lidze Mistrzów, Lidze Europy oraz Lidze Konferencji może zagrać łącznie nawet szesnastu naszych rodaków występujących poza granicami Polski.
- Polscy piłkarze występujący w zagranicznych klubach, zaczynają walkę w europejskich pucharach
- W Lidze Mistrzów możemy oglądać sześciu rodaków
- Po pięciu przedstawicieli z Polski będzie miała Liga Europy oraz Liga Konferencji
Lewandowski powalczy o kolejne gole
Liga Mistrzów to niestety poziom nieosiągalny dla polskich klubów. Na szczęście jest Robert Lewandowski, który sprawia, że wieczory z tymi rozgrywkami są przyjemne. Gdy 34-latek wychodzi na boisko, kibice nie zastanawiają się czy, tylko ile goli strzeli napastnik, który od tego sezonu reprezentuje Barcelonę. Polak oraz wicemistrz Hiszpanii mają coś do udowodnienia w Lidze Mistrzów. Lewandowski zakończył ostatnio udział w tych rozgrywkach na ćwierćfinale. Z kolei giganta La Ligi zabrakło w fazie pucharowej. Bieżąca kampania nie będzie jednak łatwa, ponieważ grupowi rywale Barcelony to: Viktoria Pilzno, Bayern Monachium oraz Inter Mediolan. Lewandowski musi zatem wysilić się, aby powiększyć swój i tak imponujący dorobek bramkowy. Aktualnie 34-latek jest trzecim najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów (86 trafień).
Nieporównywalnie mniej bramek w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach piłkarskich zdobył Arkadiusz Milik (osiem goli). Dla 28-latka ważny jest jednak sam powrót do Ligi Mistrzów, w której ostatni raz wystąpił 8 sierpnia 2020 roku. Polak ponownie dostąpi tego zaszczytu w barwach włoskiego klubu. Wcześniej było to Napoli, a teraz Juventus, który reprezentuje też Wojciech Szczęsny. Polski golkiper ma już pokaźne doświadczenie w Lidze Mistrzów (64 spotkania). Kolejne mecze (po wyleczeniu kontuzji) są formalnością Przeciwnicy Juventusu w fazie grupowej to: PSG, Benfica oraz Maccabi Hajfa.
Jednego światowego giganta w grupie wylosowało też Napoli. Neapolitańczycy zmierzą się z Liverpoolem (pozostali rywale to Ajax i Rangers FC), więc przyda im się Piotr Zieliński, który ma świetne wejście w ten sezon (goli i trzy asysty). Polak może zatem liczyć, że po fazie grupowej będzie miał rozegranej więcej występów, niż dotychczasowe 25.
Pewny minut w Lidze Mistrzów nie może być Kamil Piątkowski. Polak w tym sezonie przez problemy zdrowotne nie pojawił się na murawie ani razu, czego z pewnością bardzo żałuje. Tym bardziej iż grupowi przeciwnicy Salzburga jesienią to: Chelsea, Milan oraz Dinamo Zagrzeb. Piątkowski dotychczas może pochwalić się dwoma występami w Lidze Mistrzów i to nie przeciwko byle komu, bo zagrał przeciwko Sevilli i Bayernowi.
Doświadczenia w Lidze Mistrzów nie ma natomiast Kamil Grabara. Polak był pewniakiem do bycia numerem jeden w bramce Kopenhagi, lecz z gry wyeliminowała go kontuzja. Nawet gdy 23-latek zażegna kłopoty zdrowotne nie jest przesądzone, że dostanie szasnę od trenera. Do duńskiego klubu dołączył bowiem doświadczony Mathew Ryan. Kopenhaga jesienią zmierzy się z: Manchesterem City, Borussią Dortmund oraz Sevillą.
Zalewski z nadzieję na kolejny triumf
W sezonie 2021/2022 z końcowego triumfu w europejskich pucharach cieszył się reprezentant Polski. Niespodziewanie nie był to Robert Lewandowski, a Nicola Zalewski, który wniósł w górę trofeum przyznawane za zwycięstwo w Lidze Konferencji Europy. W bieżącej kampanii Zalewski znów może dostąpić tego zaszczytu, ale już w bardziej prestiżowych rozgrywkach, a mianowicie w Lidze Europy, do której awansowała Roma. Polak walczy o miejsce w składzie z Leonardo Spinazzolą. Jose Mourinho zapewne skorzysta z ich obu w meczach z: Realem Betis, HJK Helsinki oraz Ludogorcem.
W ostatnim z wymienionych wyżej klubów regularnie gra Jakub Piotrowski, czyli letni nabytek bułgarskiej drużyny. Istnieje zatem szansa na polski pojedynek w Lidze Europy, w której 24-letni pomocnik ma już doświadczenie, aczkolwiek skromne. Piotrowski zaprezentował się w tych rozgrywkach dwukrotnie. Strzelił nawet jednego gola.
Na zdobycie bramki i to zapewne niejednej, jesienią liczy Sebastian Szymański. Polak ma rewelacyjne wejście do Feyenoordu, dla którego strzelił już dwa gole oraz zaliczył trzy asysty. Kapitalna forma 23-latka będzie potrzebna ekipie z Rotterdamu do stawienia czoła Lazio, ale również FC Midtjylland i Sturmowi Graz. Szymański wyczekuje meczów w Lidze Europy, ponieważ będą one dla Polaka pierwszymi w tych rozgrywkach.
Zdecydowanie ograny w Lidze Europy jest inny kadrowicz, czyli Tomasz Kędziora. Polski defensor debiutował w tych rozgrywkach jeszcze gdy reprezentował Lecha. Zdecydowaną większość występów, bo aż 29, uzbierał reprezentując Dynamo Kijów. Doświadczenie Kędziory będzie nieocenione dla ukraińskiego klubu, który nie ma łatwej grupy. Przeciwnicy Dynama to: Stade Rennais, Fenerbahce oraz AEK Larnaca.
Polskim piłkarzem, który najbardziej czeka na pierwszy mecz w tej edycji Ligi Europy, prawdopodobnie jest Tymoteusz Puchacz. Rozgrywki te są dla 23-latka być może jedyną szansą na regularne granie, które pozwoliłoby mu mieć nadzieję na powołanie do reprezentacji Polski. Puchacz nie zadebiutował bowiem nawet w Bundeslidze. Jego Union w Lidze Europy trafił na: Bragę, Malmo oraz Royale Union.
Liga Konferencji szansą na częstsze występy
Najmniej prestiżowe europejskie rozgrywki to Liga Konferencji. W tym sezonie odbędzie się jednak dopiero druga edycja, a pierwszą można zaliczyć do udanych. Wystąpiły w niej bowiem znane i uznane europejskie marki, jak na przykład Roma, która została pierwszym triumfatorem. Wyczyn ten spróbuje teraz powtórzyć Fiorentina z Szymonem Żurkowskim w kadrze. Polak nie odszedł latem z klubu, więc o minuty przed mundialem walczy we Florencji. Pomocnik nie cieszy się specjalnym uznaniem swojego trenera, ale Vincenzo Italiano wpuszcza Żurkowskiego na końcówki meczów. Być może Polak będzie dostawał więcej szans w Lidze Konferencji. Rywale włoskiego klubu to: Hearts, Basaksehir oraz RFS.
Na przychylność swojego szkoleniowca liczy też Marcin Bułka, który wierzył, że będzie pierwszym bramkarzem OGC Nice. Błyskawicznie po transferze Polaka z jedenastki wygryzł jednak Kasper Schmeichel. Duńczyk bronił nawet w eliminacjach do Ligi Konferencji, więc szansa na grę polskiego golkipera w tych rozgrywkach nie jest niczym pewnym. Nice spisuje się jednak słabo, więc może Bułka dostanie szansę przeciwko: FC Koeln, Slovacko lub Partizanowi.
Właściwie pewne jest to, ze w trakcie meczów Ligi Konferencji odpoczywał będzie Łukasz Fabiański. Trener David Moyes stawia na Polaka w Premier League. W krajowych pucharach oraz na arenie międzynarodowej, szansę dostaje konkurent Fabiańskiego, czyli Alphonse Areola. Taki podział obowiązywał w poprzednim sezonie, a West Ham awansował do półfinału Ligi Europy. Nie ma zatem powodu, aby coś zmieniać w tej kwestii. W losowaniu fazy grupowej londyńczycy trafili na: Anderlecht, FCSB oraz Silkeborg.
Możliwe, że w Lidze Konferencji wiele nie pogra Karol Angielski. Były napastnik Radomiaka tego lata dołączył do Sivassporu. Na razie Polak musi być cierpliwym, ponieważ zagrał pięć meczów, ale na boisku spędził tylko 87 minut. Niewykluczone, że Angielski po pewnym czasie przekona do siebie trenera, a ten wystawi go na mecz z: Cluj, Slavią lub FC Ballkani.
W Turcji dobrze odnalazł się zaś Patryk Szysz. Były snajper Zagłębia Lubin w ligowym debiucie strzelił gola i zaliczył asystę. 24-latek do siatki trafił też w swoim pierwszym meczu europejskich pucharów przeciwko Maccabi Netanya. Szysz na arenie międzynarodowej grał jednak mniej, niż w na krajowym podwórku. Polak udowodnił już, że warto na niego stawiać. Przeciwnicy Basaksehiru w grupie to: Fiorentina, Hearts i RFS.
Czytaj także: “Nie mogłem się pozbierać po jego śmierci. Ale zrozumiałem, że nie ma czasu do stracenia”
Komentarze