“Nigdy nie można czuć się bezpiecznie”. Holandia bije na alarm

Stadiony w Holandii
Obserwuj nas w
PressFocus / Twitter Na zdjęciu: Stadiony w Holandii

Enschede, Alkmaar, Nijmegen – w ciągu ostatniej dekady na holenderskich stadionach doszło do trzech wypadków. Każdy z nich, przynajmniej w teorii, zdecydowanie się od siebie różni, jednak wszystkie łączy wspólny mianownik – uszkodzeniu uległa konstrukcja obiektów. Czy za tymi wydarzeniami kryje się coś jeszcze? Robert Hoes, kibic Vitesse, który był obecny na meczu w Nijmegem, twierdzi, że podczas spotkań “nigdy nie można czuć się w pełni bezpiecznym”. Natomiast Maikel de Lange, redaktor naczelny soccernews.nl uważa, że regularna kontrola stanu aren piłkarskich zmagań to absolutna konieczność.

  • Enschede, Alkmaar, Nijmegen – w ciągu ostatniej dekady na holenderskich stadionach doszło do trzech wypadków
  • Za każdym razem uszkodzeniu uległa konstrukcja obiektów – dwukrotnie zawalił się dach, natomiast na De Goffert zapadła się trybuna
  • Robert Hoes, który był obecny na meczu NEC-Vitesse, uważa, że na stadionach Eredivisie “nigdy nie można czuć się w pełni bezpiecznym
  • Maikel de Lange, redaktor naczelny soccernews.nl, niejako zwraca się z apelem do KNVB – by nie doszło do tragedii, potrzebne są regularne kontrole

“Nigdy nie można czuć się w pełni bezpiecznym”

Gdy świętowaliśmy zwycięstwo, nagle spiker wezwał nas do opuszczenia stadionu – mieliśmy świadomość, że coś się stało. Jednocześnie ufaliśmy, że nikt nie ucierpiał. Na żywo nie wyglądało to tak dramatycznie. Kiedy zeszliśmy z trybuny, zobaczyliśmy, że się załamała. Dopiero na zdjęciach i filmach można było zauważyć, że z innej perspektywy prezentowało się to zdecydowanie bardziej poważnie. Robert Hoes z bliska widział wydarzenia na De Goffert, jednak nie przebywał wśród grupy, pod którą zawaliła się konstrukcja. Fan gości, którzy tamtego dnia odnieśli ważne zwycięstwo w derbach Geldrii, zdradził, że podczas spotkania nie odczuwał żadnych wstrząsów, jednak równocześnie przyznał, że podczas meczów domowych wielokrotnie doświadczył tego zjawiska:

Na stadionie w Arhnem, na trybunie za bramką – wśród najbardziej oddanych kibiców Vitesse – kiedy wszyscy skaczą, można zauważyć, że konstrukcja się porusza. Nigdy nie można czuć się w pełni bezpiecznym.

Czy faktycznie na holenderskich stadionach “nigdy nie można czuć się w pełni bezpiecznym”? . Większość obiektów ma około 25 lat, jednak zdarzają się też takie, które w przyszłym dziesięcioleciu będą świętowały setne urodziny – De Kuip działa od 1937 roku, a nieszczęsny de Goffert od 1939. Oczywiście niemal wszystkie areny przechodziły różnego rodzaju renowacje i przebudowy. Władze NEC również miały w planach modernizację Goffertstadion, ale jak zauważył Robert Hoes, “takie rzeczy zwykle zajmują dużo czasu”. Teraz klub z Nijmegen zapewne podejdzie do sprawy poważniej, zwłaszcza, że wobec uszkodzeń była drużyna Andrzeja Niedzielana, Arkadiusza Radomskiego i Wojciecha Golli została zmuszona do poszukiwań tymczasowej areny.

zdjęcia autorstwa Roberta Hoesa, kibica Vitesse Arhnem

To musiało się wydarzyć?

Obiekt NEC w obecnym stanie funkcjonuje od 1999 roku. To właśnie wtedy przeprowadzono ostatnią poważną renowację. Podczas styczniowej inspekcji nie zauważono żadnych wad konstrukcyjnych, które mogłyby doprowadzić do jakichkolwiek negatywnych skutków bardziej intensywnego kibicowania. Robert Hoes zauważa, że “obiekt w Nijmegen nie jest wyjątkowo stary, ale także nie jest nadzwyczajnie nowoczesny. Budowa trybuny dla przyjezdnych fanów nie różni się specjalnie od innych holenderskich aren”. Zatem czy przebieg niedzielnych wydarzeń powinien nas zaskakiwać?

Sander Pasterkamp, ​​wykładowca technologii budowlanej na Uniwersytecie Technicznym w Delfcie, uważa, że to powszechna wiedza, iż kibice skaczący w tym samym rytmie mogą wywołać niepożądane efekty.

Aby temu zapobiec, po zwycięstwie na stadionach często gra się spokojną muzykę. Na przykład We Are The Champions. Niewiele konstrukcji jest w stanie wytrzymać wspólne i rytmiczne skakanie dużej grupy ludzi. W końcu wszystko może się się zawalić.

Co doprowadziło do wydarzeń w Nijmegen? Zawodnicy Vitesse skakali ramię w ramię w tym samym rytmie na boisku, co na trybunie naśladowali ich fani. Pieter Plass, dyrektor generalny Centralnego Urzędu Budowlanego tłumaczy zaistniałe zjawisko:

Betonowe belki, na których skaczą kibice, zaczynają wibrować, nazywa się to naturalną częstotliwością. Jeżeli ta aktywność będzie trwała zbyt długo, nie można wykluczyć zawalenia się konstrukcji. Nie bez powodu maszerujący po moście żołnierze zawsze wychodzą z szeregu.

Maikel de Lange również zwraca uwagę na procesy techniczne, jakie zachodzą podczas rytmicznego ruchu fanów i jednocześnie wspomina o meczu sprzed dziewięciu lat, który mógł zakończyć się w tragiczny sposób:

Między wszystkimi elementami konstrukcji musi być kilka centymetrów albo przynajmniej kilka milimetrów odstępu, ponieważ stadion musi się “poruszać”. Zgodnie ze słowami inżyniera, który pracował na Goffertstadion, De Kuip, czyli obiekt Feyenoordu, również może być zagrożony, ponieważ jest dość stary. Władze klubu chcą zbudować nowy stadion, ale kibice kochają legendarną arenę, co wywołuje niemałe dyskusje na temat przyszłości. W 2012 roku podczas starcia Feyenoordu z Ajaxem, fani gospodarzy wspierali swoich ulubieńców na tyle aktywnie, że niemal doszło do załamania trybuny. De Kuip bez wątpienia potrzebuje renowacji.

Co łączy Enschede, Alkmaar i Nijmegen?

Chociaż nadal trwa śledztwo, przyczynę wypadku w Nijmegen możemy już wstępnie określić. Natomiast co z katastrofami, które miały miejsce w Enschede i Alkmaar? Wydarzenia z De Grolsch Veste nadal pozostają owiane tajemnicą, z kolei winę za wypadek na AFAS Stadion ponosi błąd konstrukcyjny. Maikel de Lange przyjrzał się bliżej obu przypadkom:

Przejrzałem akta na temat każdego przypadku. Enschede było pierwsze (2011 rok). Trwała konserwacja dachu, więc na trybunach nie znajdowali się fani. W trakcie prac dach się zawalił. Dwóch robotników zginęło, a dziewięciu zostało ciężko rannych. Klub rozpoczął dochodzenie i wystosował pozew przeciwko firmom budowlanym. Jednak nikogo nie skazano, ponieważ doszło do ugody. Oskarżeni zapłacili 50 000 euro, a następnie kolejne 75 000 euro rodzinom zmarłych i rannych. Tak więc śledztwo zostało wstrzymane. Nie wiemy więc, czy był to błąd konstrukcyjny czy cokolwiek innego, ponieważ sprawa zakończyła się porozumieniem stron.

https://twitter.com/FlatBackFourPod/status/1280394589753552898

Wydarzenia w Alkmaar miały miejsce w sierpniu 2019 roku. Tutaj również zawalił się dach. Obyło się bez żadnych ofiar, ponieważ obiekt był pusty. Co doprowadziło do tego wypadku? Błąd w spawaniu pewnych elementów. AZ musiało grać na innych stadionach – budowa nowego zadaszenia trwała rok. Sprawa NEC jest wciąż nowa. Nie wiemy więc zbyt wiele na ten temat. Jedynie to, że pewne rzeczy muszą się zmienić w Holandii, jeśli chodzi o stadiony.

Jeżeli cokolwiek łączy wszystkie trzy przypadki, to właśnie konieczność zmian. Regularna kontrola i surowe normy, które muszą spełnić stadiony, mogą zapobiec wypadkom.

“Nawet osioł nie jest w stanie uderzyć w ten sam kamień dwa razy”

Podobno nic dwa razy się nie zdarza. Podobno, ponieważ czasami nie warto tego sprawdzać. Czy trzy przypadki w ciągu dziesięciu lat to liczba, która powinna niepokoić? Maikel de Lange nie ma najmniejszych wątpliwości:

Mamy kilka klubów, które są bardzo bogate – Ajax czy PSV. Natomiast stadion NEC został zbudowany w 1939 roku. Więc jest bardzo stary. Wprawdzie został odnowiony w 1999 roku, ale nadal jest to bardzo stary obiekt. AFAS Stadion powstał w 2006 roku. To nowa arena. Natomiast De Grolsch Veste istnieje od 1998 roku, to też jest całkiem nowy stadion. Nie wiem, czy to można odnieść do obiektów sportowych, ale mamy powiedzenie, een ezel stoot zich geen tweemaal aan dezelfde steen, co oznacza, że nawet osioł nie jest w stanie uderzyć w ten sam kamień dwa razy (nic dwa razy się nie zdarza). Jednak jeśli w ciągu ostatnich 10 lat zdarzają się trzy takie przypadki, to jest to pewnego rodzaju trend, na który trzeba spojrzeć.

Federacja, czyli KNVB, powiedziała, że nie kontroluje stadionów co roku, ponieważ jej pracownicy nie są inżynierami. Nie budują stadionów. Równocześnie władze związkowe powiedziały, że kluby muszą się porozumieć co do centralnego organu, który co roku kontroluje stadiony, bo w tej chwili nic takiego nie istnieje. Aktualnie zadanie leży po stronie miast i klubów. Jednak musi powstać jakaś instytucja, która się tym zajmuje. Taka, która decyduje, czy obiekt jest w pełni sprawny.

Regularna kontroli stanu aren piłkarskich zmagań to absolutna konieczność. Maikel de Lange proponuje wprowadzenie kategorii, które pozwalałyby ocenić stan bezpieczeństwa obiektów:

Myślę, że musimy sprawdzić wszystkie stadiony. Sprawdzamy wszystko, w tym finanse klubów – jeżeli jesteś bezpieczny, dostajesz kategorię A jeśli bezpieczny lub B, jeżeli coś jest nie tak. Podobnie powinniśmy postąpić w kwestii obiektów sportowych. Każdego roku konkretna arena powinna otrzymywać konkretną ocenę. Johan Cruijff Arena, gdzie gra Ajax, otrzyma “A”, natomiast starsze stadiony mogą dostać “D” i będą musiały dokonać zmiany, by się poprawić. Regularna inspekcja jest ważna. Na AFAS Stadium na szczęście nie było ludzi, natomiast na De Goffert pod trybuną był metalowy kontener, jednak jeżeli cokolwiek stanie się, na przykład zawali się dach, gdy na meczu będzie pełno kibiców, skutki mogą być naprawdę dramatyczne.

Zapobiegać, nie karać – to motto powinno przyświecać wszystkim krajowym federacjom piłkarskim, nie tylko KNVB. Zapewne wielu wypadków udałoby się uniknąć, gdyby stadiony były poddawane regularnej kontroli. Szczególną uwagę należy poświęcić starszym obiektom, jednak nie należy zapominać o tych arenach, które wydają się względnie nowe, co potwierdzają wydarzenia w Enschede i Alkmaar. Niezależnie od kosztów tego przedsięwzięcia, zdecydowanie lepiej jest przeciwdziałać, niż zastanawiać się, jak poradzić sobie z negatywnymi skutkami zaniedbań. Gdy w grę wchodzi życie, nie warto oszczędzać.

Komentarze