Na stadionach nie ma COVID-a. Kibice oszukali system

Celtic Park
Obserwuj nas w
Na zdjęciu: Celtic Park

Szkoci solidarnie zakładają maseczki w sklepach i autobusach, ale pomimo apelów kompletnie ignorują to na stadionach. W teorii wejście na mecz możliwe jest tylko dla zaszczepionych i osób z negatywnym wynikiem testu PCR. Sprytni kibice mają jednak prosty sposób na to, jak obejść te obostrzenia.

  • Szkocja zamknęła na trzy tygodnie stadiony dla kibiców z powodu wariantu Omikron. Restrykcje poluzowane zostały dopiero w poniedziałek 17 stycznia
  • W teorii kibice powinni mieć sprawdzane certyfikaty szczepień i siedzieć na meczu w maseczkach. W rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej
  • W poniedziałek Celtic pokonał Hibernian 2:0. Na trybunach zasiadło około 58 tysięcy kibiców

Na meczu wirusa nie ma

Wszystkie autobusy jadące na East End w Glasgow wypełnione były do ostatniego miejsca. Nic w tym dziwnego, bo za godzinę miał rozpocząć się mecz Celticu z Hibernianem. Kierowcy wpuszczali kibiców do środka tylko sporadycznie upominając ich o obowiązku noszenia maseczek. Większość i tak miała je na sobie. Na co dzień bywa z tym różnie, ale faktem jest, że Szkoci nadal przestrzegają zasad związanych z koronawirusem. Czasem można jednak odnieść wrażenie, że na stadionach piłkarskich wirus ten nie istnieje.

“Uprzejmie prosimy o noszenie maseczek przez cały czas trwania meczu. Nawet, gdy siedzisz na swoim miejscu” – to komunikat, który można usłyszeć od spikera średnio co 20 minut. Nikt się do tego jednak nie stosuje. Nieliczni mają na sobie maseczki wewnątrz obiektu, gdy wchodzą po schodach lub stoją w kolejce po jedzenie. Z rozmów jasno można wywnioskować, że Szkoci czują się bezpiecznie z powodu szczepionek. Jest to zresztą częstym tematem ich dyskusji.

Ja miałem swojego boostera (dawkę przypominającą – dop. red.) dwa tygodnie temu. Zmiotło mnie i leżałem z gorączką, ale było warto – opowiadał mój sąsiad na trybunach. Inny dodał: – Ja też już po trzech dawkach, a żona i dzieci idą na zastrzyk w przyszłym tygodniu. Wierzę, że jak zachorujemy, to nic nam nie będzie.

Apele ze strony klubu na nic się zdają. Kibice nie siedzą w maseczkach na trybunach.

Stadiony dla pół tysiąca osób

W Wielkiej Brytanii, a w Szkocji zwłaszcza, szczepienia idą naprawdę dobrze. 75 procent dorosłej populacji dostała już dwie dawki. 2/3 tych osób przyjęło już także wspomnianego boostera. To dzięki temu na przełomie grudnia i stycznia Szkoci poradzili sobie ze szczytem zachorowań z powodu Omikrona. Co prawda liczba osób z pozytywnym wynikiem była rekordowa, jednak nie zwiększyło to znacząco liczby hospitalizowanych i zgonów.

Jeszcze kilka tygodni temu pojawiły się jednak obawy, że stadiony w Szkocji będą zamknięte przynajmniej do wiosny. Tuż przed świętami pierwsza minister tego kraju, Nicola Sturgeron wprowadziła dodatkowe obostrzenia związane z Omikronem. Kluby zobowiązane były do tego, by nie wpuszczać na trybuny więcej niż 500 kibiców. Spotkało się to z falą ogromnego niezadowolenia, zwłaszcza, że podobnych ograniczeń nie wprowadzili Anglicy na swoich meczach Premier League.

Kluby, po wspólnej debacie, zdecydowały się rozpocząć wcześniej zimową przerwę. Nie chciano bowiem grać grudniowo-styczniowych meczów bez udziału fanów. Obostrzenia zniesione zostały 17 stycznia i właśnie tego dnia odbył się ligowy pojedynek Celticu z Hibernianem (2:0). Wszystkie wejściówki zostały sprzedane, a na trybunach pojawiło się blisko 58 tysięcy widzów.

Stadionowa fikcja

W teorii mecze w Szkocji dostępne są obecnie tylko dla w pełni zaszczepionych lub osób z dowodem negatywnego wyniku testu PCR z ostatnich 24 godzin. To z tego powodu wszystkie drogi na stadion obstawiono służbami porządkowymi. Zgodnie z zaleceniami szkockiego rządu należy sprawdzić certyfikaty co najmniej 50 procent kibiców udających się na mecz. Czym innym jest jednak przepis, a czym innym praktyka.

Gdy przychodzi twoja kolej, machasz jedynie komórką przed oczami pracownika klubu. Nikt twojego certyfikatu nie skanuje i nie weryfikuje. Osoba wpuszczająca mnie na teren obiektu jedynie zerknęła przelotnie na mój ekran i zajęła się innymi w kolejce. – Jeśli nie jesteś zaszczepiony, po prostu weź zdjęcie dowodu szczepienia z Internetu. Oni i tak mają to w nosie – mówił jeden z kibiców Celticu. Podobne porady znaleźć można zresztą także na Facebooku czy Twitterze. Nikt z osób niezaszczepionych nie musi się raczej obawiać, że nie zostanie wpuszczony na obiekt. Wystarczy odrobina sprytu.

Kibice proszeni są o pokazanie dowodu, że zostali zaszczepieni

Pytanie jednak czy dałoby się to zrobić inaczej? Fani w większości pojawiają się pod stadionem na ostatnią chwilę. Gdyby zaczęto każdego dokładnie sprawdzać, trybuny przy pierwszym gwizdku sędziego świeciłyby pustkami. Organizatorów pochwalić trzeba natomiast za czytelne komunikaty związane z tym, jak na stadionie czuć się bezpiecznie.

Kibice wciąż powinni uważać

Celtic zaleca zrobienie testu na koronawirusa przed każdym wyjściem na mecz. Tak zwana “checklista” zawiera też informacje o wcześniejszej godzinie otwarcia bram stadionu. Ciekawą opcję mają poza tym posiadacze karnetów. “Osoby, które w dniu meczu nie czują się dobrze i wolą pozostać w domu mają możliwość darmowego obejrzenia spotkania w Internecie” – informuje strona klubu.

Czytelne grafiki i komunikaty związane z koronawirusem

W tym roku kolejnego zamknięcia trybun w Szkocji – i całej Wielkiej Brytanii – już raczej nie będzie. Dzięki szczepieniom kraj poradził sobie ze szczytem zachorowań na wariant Omikron. Sam premier Boris Johnson zapowiedział zresztą, że niebawem znoszone będą dalsze obostrzenia – zwłaszcza te związane z podróżami.

Cieszcie się meczem, ale róbcie to z rozsądkiem – zaapelował z kolei w poniedziałek naczelny lekarz Szkocji Gregor Smith. – Gdybym to ja szedł na stadion, przed wyjściem zrobiłbym test na Covid i unikałbym komunikacji miejskiej. Gdy widzisz, że ludzie stoją w dużym ścisku, po prostu tego unikaj. Z uwagi na dobro swoje i innych, nosiłbym przy tym maseczkę – dodał.

Czytaj także: Bukmacherski skandal z Anglii. Jak Manchester United nie spadł z ligi

Z Glasgow dla Goal.pl Michał Wachowski

Komentarze

Na temat “Na stadionach nie ma COVID-a. Kibice oszukali system