Ciemna strona byłego piłkarza. Od zarzutów włos się jeży na głowie

Metzelder podczas meczu LM
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Metzelder podczas meczu LM

Gdy policja przeszukała jego komórkę, na dysku znalazła dziesiątki zdjęć i nagrań pornograficznych z dziećmi. Niektóre z materiałów miały przedstawiać sceny gwałtów. W Internecie rozpowszechniał je nie kto inny jak Christoph Metzelder. Przesympatyczny 40-latek, który w czasie piłkarskiej kariery grał w takich klubach jak Schalke czy Real Madryt.

  • Christoph Metzelder to wielokrotny reprezentant Niemiec. W czasie kariery grał w takich klubach jak Schalke, Real Madryt czy Borussia Dortmund.
  • Po zakończeniu kariery usłyszał zarzuty posiadania i rozpowszechniania materiałów podefilskich.
  • Metzeldera skazano na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Piłkarz zniknął z życia publicznego. Odsunęli się od niego znajomi i część rodziny.

Dowodów było zbyt wiele

Datę 2 września 2019 roku Christoph Metzelder zapamięta do końca swoich dni. To właśnie wtedy jego dotychczasowe, poukładane życie legło w gruzach. Znając okoliczności całej sprawy trudno mu jednak współczuć. Świadomie łamał prawo i dopuszczał się czynów, od których włos się jeży na głowie. Policja wparowała do dwóch miejsc. Najpierw, przed południem, zatrzymała Metzeldera w szkole sportowej w Hennef. Następnie udała się do jego domu, gdzie zabezpieczono wszystkie sprzęty elektroniczne, na czele z komórką i laptopem.

Siatki operacyjne każdego dnia przeczesują Internet wyłapując osoby rozpowszechniające dziecięcą pornografię. W połowie września policjanci wpadli na trop osób udostępniających zdjęcia i nagrania wideo za pośrednictwem aplikacji Whatts Up. Numer IP doprowadził ich do domu samego Metzeldera. Na dyskach 40-latka znaleziono łącznie aż 300 plików z treściami pedofilskimi. Jasne było wtedy, że Niemiec wpadł w poważne tarapaty i nie uniknie rozprawy sądowej.

Niemcy byli w szoku

Co gorsza dla samego zainteresowanego, o wszystkim natychmiast dowiedziały się media. Szok był ogromny. Sprawa ta nie dotyczyła przecież kolejnej anonimowej osoby, a prawdziwego celebryty. W czasie piłkarskiej kariery Metzelder sięgał z reprezentacją Niemiec po medale. Grał w finałach mundialu 2002 i Euro 2008. Z powodzeniem reprezentował też barwy takich klubów jak Real Madryt, Borussia Dortmund czy Schalke.

Karierę zakończył w 2014 roku, ale zamierzał pozostać przy futbolu. W momencie zatrzymania przez policję współpracował w roli eksperta ze stacją Sky Sports. Gdyby nie aresztowanie to kilka dni później gościłby w studiu telewizyjnym przy okazji meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów. Z uwagi na postawione mu zarzuty został rzecz jasna zwolniony.

Metzeldera w sądzie bronił znany i szanowany prawnik Ulrich Sommer. 40-latek nie szedł w zaparte, tylko od razu przyznał się do winy. – Moje życie zawodowe, społeczne i prywatne dobiegło końca – powiedział na rozprawie. Przed ławą przysięgłych wyznał, że rzeczywiście posiadał i rozpowszechniał pliki pornograficzne. Twierdził jednak, że nie było ich 300, a 18.

Co istotne jednak, nigdy nie przyznał się do tego, że jest pedofilem. Wraz ze swoich prawnikiem utrzymywał, że co prawda przesyłał nielegalne treści, ale sam nie czerpał z ich powodu satysfakcji seksualnej. – Mój klient zdaje sobie sprawę z tego, co robił. Wie, że można to uznać za przestępstwo i chce zmierzyć się z odpowiedzialnością. Sam jest zaskoczony swoim podwójnym życiem – tłumaczył Sommer. – Ale on oczywiście nie jest pedofilem – dodał.

“Moj klient nie jest pedofilem”

Słuchając materiału dowodowego w sądzie włos się jeżył na głowie. Metzelder był w posiadaniu nagrań, na których gwałcono dzieci poniżej 10 roku życia. Miał je rozsyłać kobietom, z którymi flirtował na czatach na Whatts Uppie. – Podczas tych rozmów robiło się naprawdę ekstremalnie. Wymienialiśmy się rzeczami, które nigdy nie powinny się zdarzyć. Wiem, że na tych zdjęciach i nagraniach są dzieci, które krzywdzono. Proszę o przebaczenie – mówił w sądzie Metzelder. Dziennikarze Bildu donosili, że z jego oczu nieraz ciekły łzy.

Skrucha 40-latka przekonała sędziów. Ostatecznie usłyszał on wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. To niewiele, zwłaszcza, że początkowo spekulowano, że Metzelder trafi na trzy lata za kratki.

Wyrok nie był prawomocny, ale były piłkarz i jego prawnik nie zdecydowali się od niego odwoływać. Metzelder zniknął od czasu wyroku z życia publicznego i można spekulować, że mając na koncie takie grzechy, raczej już do niego nie powróci. Dla opinii publicznej w Niemczech jest raczej spalony. W czasie zeznań w sądzie przyznał zresztą, że po postawieniu tak koszmarnych zarzutów odsunęli się od niego znajomi i część rodziny.

Wiadomo jedynie, że Metzelder udał się na terapię mającą uporządkować jego myśli i życie seksualne. W przypadku, gdyby policja znów przyłapała go na posiadaniu i rozpowszechnianiu treści pornograficznych z dziećmi, trafiłby na lata do więzienia.

Prawnik Metzeldera podreślał na rozprawie, że jego klient nie jest złą osobą. W czasie kariery piłkarskiej i po jej zakończeniu Niemiec angażował się w liczne akcje charytatywne. W 2006 roku założył nawet organizację pomagającą upośledzonej niemieckiej młodzieży. Ta działa do dziś, choć z wiadomych względów już bez udziału Metzeldera.

Czytaj także: Lista grzechów Wayne’a Rooneya. Kobiety, zdrady i litry alkoholu

Komentarze