- Manchester United w sobotni wieczór mierzył się z Sheffield United
- Kilka godzin przed meczem zawodnicy dowiedzieli się, że zmarł sir Bobby Charlton
- Harry Maguire po zwycięstwie wspominał postać legendy klubu
Harry Maguire: Zawsze widzieliśmy go w klubie, był wspaniałym ambasadorem
W sobotę w wieku 86 lat zmarła legenda Manchesteru United – sir Bobby Charlton. Zawodnicy “Czerwonych Diabłów” dowiedzieli się o tym kilka godzin przed spotkaniem ligowym z Sheffield United. Harry Maguire po końcowym gwizdku w rozmowie z dziennikarzami “Sky Sports” zdradził, że ta wiadomość mocno poruszyła drużynę z Old Trafford.
– Przede wszystkim to naprawdę bardzo smutny dzień. Dowiedzieliśmy się o tym po południu, kiedy przygotowywaliśmy się do meczu i bardzo nas poruszyła – mówił Anglik.
– Sir Bobby często przychodził do szatni po meczach i od razu poprawiał atmosferę. Widać było aurę, która mu towarzyszyła i którą wprowadzał do szatni. Miał niesamowity szacunek wśród chłopaków, sztabu i całego klubu. To absolutna legenda tego klubu, legenda futbolu. Jesteśmy zachwyceni, że wygraliśmy dzisiejsze spotkanie, ale tu chodzi o coś więcej niż tylko futbol. Naszymi myślami jesteśmy z rodziną sir Bobby’ego – przyznał.
– Zawsze przychodził do szatni, bez względu na wynik. To nie była jedna z tych osób, która pojawiała się tylko po naszych zwycięstwach. Jego obecność była bardzo odczuwalna w szatni. Zawsze widzieliśmy go w klubie, był wspaniałym ambasadorem, odkąd przeszedł na emeryturę. Będzie nam go brakować i światu również będzie go brakować. Był wspaniałą osobą, niesamowitym piłkarzem, ale przede wszystkim niesamowitym człowiekiem – dodał defensor “Czerwonych Diabłów”.
Sir Bobby Charlton to mistrz świata z 1966 roku. Niedługo po turnieju otrzymał od France Football Złotą Piłkę. Genialny napastnik w 106 meczach reprezentacji Anglii zdobył 49 bramek.
Sprawdź także: Man Utd wytypował ewentualnego następcę ten Haga? Chce go również Napoli
Komentarze