Anglia. Spurs gromią w derbach, przełamanie beniaminka

Harry Kane
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Harry Kane

W środowy wieczór nie zabrakło emocji z Premier League. Nottingham Forest po raz pierwszy wygrało na wyjeździe, z kolei pojedynek Leeds United z West Hamem skończył się remisem. Tottenham w drugiej połowie rozniósł Crystal Palace, a starcie Wolverhampton z Aston Villą każda ze stron zakończyła z punktem na koncie.

  • W środę wieczorem rozegrano cztery spotkania 19. kolejki Premier League
  • Nottingham Forest wygrało na wyjeździe w Southampton. To pierwszy triumf w delegacji dla beniaminka
  • Starcie Leeds United z West Hamem zakończyło się remisem (2:2)
  • Tottenham rozbił po przerwie Crystal Palace, a Aston Villa podzieliła się punktami z Wolverhampton

Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Nottingham Forest

Nottingham Forest było jedyną drużyną w Premier League, która nie wygrała jeszcze meczu na wyjeździe. Na szczęście beniaminka, mierzył się on z najsłabszym gospodarzem w stawce, czyli Southampton. Jeszcze przed upływem kwadransa goście mieli dogodną okazję. Brennan Johnson huknął jednak w poprzeczkę. Kilkanaście minut później podopieczni trenera Coopera nie okazali już litości. Fatalną stratę w środku pola zanotował Lyanko. Piłkę przejął Johnson, pomknął na bramkę, aż wreszcie zagrał wzdłuż niej. Tam czyhał już Taiwo Awoniyi, który bez problemu wyprowadził Tricky Trees na prowadzenie.

Southampton miało kilka okazji, choćby ze stałych fragmentów gry. Tego dnia Święci nie zdołali jednak pokonać Deana Hendersona i pierwszy wyjazdowy triumf Nottingham Forest stał się faktem.

Emocjonujący remis na Elland Road

Pojedynek Leeds United z West Hamem od początku było bardzo energiczne. Jeszcze w pierwszej połowie ujrzeliśmy dwie bramki. Wilfried Gnonto poprowadził akcję, oddał piłkę Cryscencio Summerville’owi, a ten przytomnie odklepał. Włoch wpadł w pole karne i otworzył wynik. Pawie nie utrzymały jednak prowadzenia do przerwy. Pascal Struijk sfaulował w polu karnym Jarroda Bowena, a arbiter wskazał na jedenasty metr od bramki. Futbolówkę pewnie uderzył Lucas Paqueta, przywracając status quo.

Tuż po zmianie stron fatalny błąd popełnił Brenden Aaronson. Pomocnik podał do Gianluki Scamacci, a Włoch bez zastanowienia strzelił zza pola karnego i wyprowadził Młoty na prowadzenie. Leeds jednak nie odpuszczało. Po składnej akcji Tylera Adamsa, Jacka Harrisona i Rodrigo do siatki trafił ten ostatni. Obie strony szukały swoich szans, ale ostatecznie pojedynek zakończył się zasłużonym remisem.

Tottenham przebudził się w drugiej połowie derbów

W pierwszej połowie meczu z Crystal Palace gracze Tottenhamu byli niezwykle ospali. To Orły częściej prowadziły akcje. Tuż po zmianie stron gracze Spurs wyglądali jednak, jakby wymieniono im chipy. Już w 49. minucie Ivan Perisić precyzyjnie dośrodkował na głowę Harry’ego Kane’a, a ten otworzył wynik. Chwilę później błysnął Bryan Gil. Młody Hiszpan sprytnie odnalazł w polu karnym Kane’a, a ten szybko skompletował dublet. Po przerwie Anglik fruwał nad boiskiem. Brał też udział w dwóch pozostałych akcjach bramkowych jego Kogutów. Najpierw podał do Heung-min Sona, zanim ten asystował Doherty’emu przy trzecim trafieniu. Niedługo później posłał podanie lobem do Koreańczyka, ten wygrał pojedynek z Gueyem i mocnym strzałem ustalił wynik.

W pierwszej połowie Tottenham wyglądał na zespół pogubiony. Po zmianie stron oglądaliśmy całkowicie inną drużynę, pewną swych umiejętności. W roli lidera świetnie odnalazł się zwłaszcza Harry Kane.

Aston Villa nie wykorzystała przewagi

Wolverhampton szybko wyszło na prowadzenie po efektownej akcji. Joao Moutinho podał do Daniela Podence, a ten wpadł w pole karne, efektowną sztuczką minął obrońcę Aston Villi i uderzył po długim słupku. Wilkom siły wystarczyło jednak tylko na jedną połowę.

Po zmianie stron to już gospodarze nadawali ton. Mimo tego zdołali oni strzelić tylko jedną bramkę. Na kwadrans przed końcem Tyrone Mings posłał długie podanie do Danny’ego Ingsa, który zdołał wyrównać. W końcówce gola na wagę trzech punktów mógł strzelić Leon Bailey, ale w kluczowym momencie zawiódł. Tym samym mecz zakończył się rozczarowującym, zwłaszcza dla Aston Villi, remisem.

Komentarze