Tottenham Hotspur przerwał złą serię i zapisał we wtorkowy wieczór na swoje konto trzy punkty. Koguty na własnym stadionie skromnie 1:0 wygrali z West Hamem United.
Od początku spotkania grę, zgodnie z przewidywaniami, prowadzili podopieczni Jose Mourinho. Pierwszą godna odnotowania sytuacja miała miejsce w 22. minucie. Wówczas przed szansą zdobycia bramki stanął Lucas Moura, ale jego uderzenie świetnie wybronił Łukasz Fabiański.
W kolejnych minutach Koguty szukały swoich okazji, ale obrońcy gości pewnie bronili dostępu do własnej bramki. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy piłka wylądowała w bramce West Hamu po strzale Son Heung-Mina, ale go nie został uznany. Po konsultacji z VAR dopatrzono się spalonego. Ostatecznie na przerwę obie jedenastki schodziły przy bezbramkowym remisie.
W drugiej odsłonie meczu obraz gry nie uległ zmianie, nadal inicjatywa należała do Tottenhamu. W 59. minucie do sytuacji strzeleckiej doszedł najlepszy strzelec gospodarzy Harry Kane, ale uderzył obok słupka.
Tymczasem pięć minut później Tottenham objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka niefortunnie odbiła się w polu karnym od nóg Tomasa Soucka i wylądowała siatce. Sytuacja ta nie podłamała jednak Młotów, którzy szukali okazji do zdobycia wyrównującego gola. Bliski trafienia do siatki w 78. minucie był Jarrod Bowen, ale futbolówka po jego strzale trafiła w słupek.
W 83. minucie gospodarze rozstrzygnęli definitywnie spotkanie. Świetny kontratak i sytuację sam na sam z Fabiańskim pewnie wykorzystał Harry Kane. Asystę w tej sytuacji zaliczył Son. Wynik 2:0 utrzymał się do końca meczu. Dzięki tej wygranej Tottenham awansował na siódme miejsce w tabeli.
Komentarze