To miał być mecz z gatunku tych, przy których łatwo jest zasnąć z nudów. Tymczasem West Bromwich i Sheffield zaprezentował się duże lepiej niż się spodziewaliśmy. Ostatecznie lepsi okazali się The Baggies, którzy triumfowali 1:0.
Mecz dla koneserów angielskiego futbolu – to określenie doskonale odzwierciedlało starcie West Bromu z Sheffield United. Zespoły te zdobyły w tym sezonie łącznie cztery punkty, więc nie można było się dziwić, że zajmują dwa ostatnie miejsca w tabeli Premier League.
Pechowa trzynasta minuta
Spotkanie to dostarczyło nam wielu emocji już od pierwszych minut, ponieważ zawodnicy oddawali mnóstwo strzałów, a tempo gry było intensywne. Na prowadzenie w piątej minucie mogło wyjść Sheffield, ale uderzenie George’a Baldocka świetnie obronił Sam Johnstone.
O tym, że ,,niewykorzystane sytuacje lubią się mścić’’ gospodarze przekonali się w (cóż za zaskoczenie) trzynastej minucie. Jeden z zawodników gospodarzy wykonywał rzut rożny, a futbolówka trafiła do Conora Gallaghera. Anglik bez zastanowienia uderzył zza szesnastki. Piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od jednego z graczy gości i wpadła fo siatki.
West Brom w kolejnych fragmentach meczu mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie. W 34. minucie Karlan Grant mógł wpisać się na listę strzelców, ale dobrze obronił Aaron Ramsdale. Oba zespoły w pierwszej połowie dziewiętnaście strzałów, ale tylko sześć było celnych. W rezultacie do przerwy było tylko 1:0.
Emocje do końca
W drugich 45 minutach to Sheffield było drużyną lepszą, która powinna strzelić niejednego gola. W 63. minucie Baldock oddał bardzo groźny strzał, ale uderzył tylko nad poprzeczką. Szczęścia nie miał również niespełna dwadzieścia minut później Oliver McBurnie. Jego próbę z dość bliskiej odległości zatrzymał Johnstone. Dzięki niemu na tablicy wyników dalej utrzymywał się wynik 1:0 dla gospodarzy. W szóstej minucie doliczonego czasu gry piłki meczowe zmarnowali Rhian Brewster oraz Lys Mousset. Uderzenie młodego Anglika zostało zablokowane. Z kolei Francuz trafił tylko ponad poprzeczką. West Brom także miał swoje okazje, ale zwłaszcza w ostatnich minutach skupił się na obronie korzystnego rezultatu, co się finalnie udało.
W następnej kolejce obie drużyny swoje spotkania rozegrają u siebie. West Brom gościć będzie Crystal Palace. Z kolei na Bramall LaneLane uda się Leicester City.
Komentarze