Choć piłkarze West Bromwich Albion grali przez godzinę w dziesiątkę, byli o krok od wygrania sobotniego meczu Premier League na boisku Burnley. Gospodarzy uratował James Tarkowski wybijając piłkę z linii bramkowej.
Przyjezdni przystępowali do tego meczu z przedostatniego miejsca w tabeli. Szanse na to, że West Brom utrzyma się w Premier League są znikome. Zespół ten tracił bowiem przed tą kolejką do bezpiecznej pozycji aż 12 punktów. Burnley z kolei plasuje się na 15. lokacie i też nie może być jeszcze pewne pozostania w elicie na kolejny rok.
Początek meczu był wyrównany, ale piłkarze West Bromu bardzo skomplikowali sobie życie po dwóch kwadransach gry. Czerwoną kartkę obejrzał wówczas Semi Ayavi. Sędzia Mike Dean oglądał całe zdarzenie na powtórkach przy pomocy systemu VAR. Uznał, że piłkarz gości zatrzymując piłkę ręką przerwał groźną sytuację rywala, która mogła zakończyć się strzeleniem gola.
Burnley grało w przewadze i miało miażdżącą przewagę, jeśli chodzi o posiadanie piłki. Nie przekładało się to jednak na groźne sytuacje strzeleckie pod bramką West Bromwich Albion.
Tarkowski bohaterem Burnley
Tak naprawdę bliżej wygrania meczu byli przyjezdni. Swoją najlepszą okazję do zdobycia gola mieli w 79. minucie. Burnley uratował wówczas James Tarkowski, który wybił piłkę z linii bramkowej. Z sytuacją tą nie mógł pogodzić się Matheus Pereira, który był tak blisko strzelenia gola.
Remis niewiele zmienił w położeniu obu zespołów w tabeli Premier League. West Brom pozostaje na przedostatniej lokacie i ma coraz mniej czasu, by ruszyć w pościg za czołówką.
Komentarze