Po siedmiodniowej 32. serii gier szybkim krokiem zmierzamy do 33. kolejki Premier League. Tym razem czekają nas tylko cztery dni rywalizacji, jednak to tylko pozory. W ten weekend na boiskach angielskiej ekstraklasy nie zobaczymy piłkarzy Tottenhamu, City, Southampton i Fulham, co oznacza, że wspomniane drużyny będą musiały rozegrać swoje starcia w późniejszym terminie.
Kto będzie reprezentował Premier League w Europie?
Emocje związane z najwyższą klasą rozgrywkową w Anglii zaczynamy na The Emirates, gdzie Arsenal podejmie Everton. Gospodarze przystąpią do tego starcia bez kilku ważnych piłkarzy. W szeregach Kanonierów zabraknie Aubameyanga, Lacazette’a, Davida Luiza, Tierneya, a także najprawdopodobniej Odegaarda. Szkoleniowiec The Gunners wypowiedział się na temat stanu zdrowia swoich podopiecznych:
Wszyscy naprawdę dobrze sobie radzą. Żeby być uczciwym, trochę wyprzedzają harmonogram. Myślę, że nie spodziewamy się ich na mecz z Evertonem. Mamy wątpliwości co do Martina, zobaczymy jak trenuje. Reszta nie będzie dostępna, ale przywróćmy ich jak najszybciej z powrotem do zespołu.
Hiszpan odniósł się także do zbliżającego się starcia:
Nasi rywale mają naprawdę dobry sezon. Musimy teraz wygrywać każdy mecz w Premier League, aby dać sobie najlepszą możliwą szansę na awans do europejskich pucharów w przyszłym sezonie dzięki tym ligowym rozgrywkom.
The Toffees będą musieli radzić sobie bez kontuzjowanych Gbamina i Doucoure. Carlo Ancelotti pozwolił sobie skomentować trudy obecnego sezonu:
Teraz gracze mają dużo meczów do rozegrania, za dużo. To jest powód, dla którego w tym sezonie mamy niewiarygodną liczbę kontuzje – ponieważ piłkarze nie mają możliwości odpoczynku. Jeśli nie potrafią grać na 100%, nie mogą dawać z siebie wszystkiego.
Włoch zdradził także co potrzebne jest do zwycięstwa:
Myślę, że nasz nastawienie było dobre w wielu meczach, ale musimy udowodnić swoją jakość, musimy pokazać swoje umiejętności. Samo nastawienie to za mało.
Liverpool nie zamierza się zatrzymywać
W sobotę czekają nas trzy ligowe pojedynki. O 13:30 na Anfield Road zabrzmi gwizdek sędziego Andre Marrinera, który rozpocznie potyczkę Liverpoolu z Newcastle. The Reds zawzięcie walczą o miejsce w czołowej czwórce Premier League, natomiast Sroki ciągle czują na plecach oddech zespołów ze strefy spadkowej. Jurgen Klopp nie będzie mógł skorzystać z usług Nathaniela Phillipsa (oczywiście pomijając tych, którzy od dłuższego czasu leczą kontuzje), natomiast występ Curtisa Jonesa Stoi pod znakiem zapytania. Niemiecki opiekun ustępujących mistrzów zagrzewał swoich zawodników do walki:
Musimy iść dalej i upewnić się, że jesteśmy gotowy do walki tak ostro, jak to możliwe. Pokażmy światu, że możemy stać się jeszcze silniejsi. Wróćmy do pięknej gry, jaką zawsze prezentowaliśmy.
Klopp wypowiedział się także na temat Superligi:
Jestem menadżerem i jestem zaangażowany w wiele rzeczy, ale w te sprawy nigdy nie byłem zaangażowany. Cieszę się, że to się nie wydarzyło, ale nie potrzebuję wyjaśnień. Musimy planować naszą przyszłość, a nie rozmawiać o tym, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu. Piłkarskie struktury w tej chwili nie są przygotowane na więcej meczów.
Goście zjawią się w Merseyside bez Frasera, Haydenam i Lascellesa, ale za to z Wilsonem i Saint-Maximinem. Powrót Schara to kwestia następnej kolejki. Steve Bruce zdradził plan na pokonanie Liverpoolu:
Chodzi o to, aby uzyskać właściwą równowagę. Będziemy musieli dobrze się bronić, ale też musimy kreować okazje i stanowić zagrożenie dla naszych rywali. Z pewnością, kiedy mamy Allana (Saint-Maximina), Miggy’ego (Almirona), Joe (Willocka) i Calluma (Wilsona), stanowimy zagrożenie, więc miejmy nadzieję, że tak będzie dalej.
To nie jest najważniejszy mecz sezonu!
Drugie z sobotnich starć będzie spotkanie, które w dyskretny sposób może zadecydować o szansach jednej z rywalizujących ekip na miejsce w czołowej czwórce. West Ham zmierzy się z Chelsea w kolejnych derbach Londynu. Obie drużyny zgromadziły tyle samo punktów, jednak to Młoty mają przed sobą o wiele mniej wymagający kalendarz. Triumf gospodarzy może pogrążyć The Blues, którzy muszą myśleć także o wtorkowym pojedynku w Lidze Mistrzów. Thomas Tuchel nie będzie mógł skorzystać z Mateo Kovacicia, natomiast David Moyes będzie musiał radzić sobie bez Antonio, Dawsona (pauza za czerwoną kartkę) i Rice’a. Decyzja o występie Creswella zapadnie tuż przed meczem.
Trener Młotów odniósł się do atmosfery w zespole i morale:
Jest absolutnie fantastyczna. Charakter, który gracze pokazali, gdy zdołali wyrównać, przegrywając 2: 0 i grając w dziesiątkę, był genialny. Do samego końca jesteśmy w trakcie rozgrywania jakiejś formy europejskiego futbolu i postaramy się, abyśmy byli blisko czegoś wielkiego. Niewątpliwie widzę, jak do samego końca sezonu rywalizujemy o miejsce w pucharach.
Z kolei Thomas Tuchel odniósł się do pytania o “najważniejszy mecz sezonu”:
Rozumiem pytanie, ale takie mecze graliśmy wiele razy. To samo określenie słyszałem przed Tottenhamem, Man United, Liverpoolem, Evertonem, Atletico, Porto. Dla mnie każda gra jest największą grą. To bezpośrednia rywalizacja, ale jeśli spojrzysz na to, z kim zagramy w nadchodzących tygodniach, są to tylko bardzo mocne drużyny i bezpośredni przeciwnicy w walce o top four. To będzie wyglądać jak mecz pucharowy po rundzie innego pucharu. Jutro musimy być bardzo skoncentrowani. To z pewnością ważny mecz. Przyjeżdżamy tam jako czwarty zespół tabeli i wyprzedzamy West Ham, więc powinniśmy być pewni swego.
Dzień zakończymy starciem zdegradowanego Sheffield United z Brighton, próbującym oddalić się od strefy spadkowej. W szeregach Szabli może zagrać Jack Robinson, który wrócił do treningów, natomiast w kadrze Mew zabraknie zawieszonego za czerwoną kartkę Bena White’a.
Leeds ciągle się rozwija
Niedzielę rozpoczniemy od pojedynku Wolverhamtpon, które nie walczy już o nic, z Burnley, które ma tylko sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Ruben Neves nie zakończył jeszcze kwarantanny i zabraknie go tej kolejce. The Clarets będą musieli radzić sobie bez Barnesa, Brady’ego i Longa, natomiast Pope najprawdodobniej wróci między słupki.
Drugim z niedzielnych spotkań będzie rywalizacja na Elland Road, gdzie Leeds podejmie Manchester United. Marcelo Bielsa nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego Coopera, a także kontuzjowanych Rodrigo i Raphinhii. Trener Pawi wypowiedział się na temat zadowalającej postawy obronnej swojego zespołu w meczach domowych:
Myślę, że generalnie nastąpił wzrost jakości i dojrzałość zespołu. Rozwój i doświadczenie, które pozwalają nam rywalizować w każdym starciu. To doświadczenie oznacza umiejętność podejmowania właściwych decyzji. Kiedy zespół osiąga ten stan dojrzałości, popełnia mniej błędów, co jest najbardziej bezpośrednią konsekwencją i podnosi bezpieczeństwo i produktywność zespołu. Musimy to pokazywać co tydzień.
Ole Gunnar Solskjaer odniósł się do tradycyjnej rywalizacji United z Leeds:
Wiele dla mnie znaczy. Grałem w kilku wielkich meczach z Leeds. Jako zespół ciężko przygotowywaliśmy się do zmagań przeciwko nim, nie mogliśmy się ich doczekać. Teraz czuję to samo, dalej mają swoje najlepsze cechy. Na stadionie niestety nie będzie kibiców, oczywiście skupiamy się na naszej grze. Między naszymi fanami zawsze była rywalizacja, ale musi to być zdrowa rywalizacja, szczególnie w takiej chwili.
Niedzielny zestaw spotkań zamkniemy starciem na Villa Park. Gospodarze zmierzą się z West Bromwich Albion, które ciągle marzy o wielkiej ucieczce. W szeregach The Baggies nie powinniśmy się spodziewać nowych urazów, natomiast The Villans przystąpią do tego meczu bez Grealisha, Sansona i pauzującego Casha.
Jedynym poniedziałkowym pojedynkiem będzie potyczka Leicester z Crystal Palace. Lisy nie powinny martwić się już o miejsce w czołowej czwórce, jednak zapewne nie spuszczą z tonu i powalczą o pełną pulę. Orły są w na tyle dobrej sytuacji, że raczej już nie muszą spoglądać za siebie. Sakho i Tomkins są gotowi do gry, natomiast McArthur, Wickham i Ferguson na pewno nie wrócą do rywalizacji w tej serii gier Premier League.
Komentarze