Nie ma ostatnio najlepszego okresu Tottenham Hotspur, który po tym, jak został rozbity w środku tygodnia przez mistrza Niemiec, w sobotę musiał uznać wyższość Brighton & Hove Albion FC. Ekipa z hrabstwa East Sussex wygrała swoje spotkanie 3:0.
Gospodarze przystępowali do swojej potyczki po porażce z Chelsea FC. Z kolei ekipa z północnego Londynu miała nadzieję, że odbuduje się w ligowym boju po bolesnej przegranej w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium. Życie jednak brutalnie zweryfikowało oczekiwania Kogutów.
W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji goście nie byli w stanie przeciwstawić się Brighton, a następstwem takiego stanu rzeczy były dwa gole dla teamu Grahama Pottera, co mimo wszystko można było uznać za niespodziankę.
Wynik spotkania już w trzeciej minucie otworzył Neal Maupay, wykorzystując bardzo złą interwencję Hugo Llorisa. Na drugiego gola trzeba było czekać pół godziny, ale cierpliwość kibiców gospodarzy została doceniona, bo prowadzenie Mew podwyższył Aaron Connolly, wykorzystując kolejny błąd golkipera Tottenhamu, ale już Paulo Gazzanigę, który zluzował Francuza.
Po zmianie stron Brighton ustalił wynik meczu w 65. minucie, a było to konsekwencją drugiego trafienia Irlandczyka Connolly’ego. Tym razem 19-latek wykorzystał podanie Lewisa Dunka. Jednocześnie team z The American Express Community Stadium zaliczył swoją drugą wiktorię kampanii.
Brighton & Hove Albion FC – Tottenham Hotspur 3:0 (2:0)
1:0 Maupay 3′
2:0 Connolly 32′
3:0 Connolly 65′
Żółte kartki:
Brighton: Stephens 57′, Dunk 89′
Tottenham: Dier 55′
Brighton (3-5-2): Ryan – Webster, Dunk, Burn, Montoya, Groß, D. Stephens (90′ Murray), Mooy, Alzate (88′ Bong), Maupay, Connolly (80′ Bissouma)
Tottenham (4-2-3-1): Lloris (8′ Gazzaniga) – Moussa Sissoko, Alderweireld, Vertonghen, B. Davies, Dier, NDombele (46′ Winks), Lamela, Eriksen, S. Heung-Min (73′ Lucas Moura), Kane.
Sędzia główny: Jonathan Moss (Anglia)
Komentarze