- Ivan Toney od maja 2023 roku był zawieszony za złamanie zasad dotyczących obstawiania meczów
- Dla napastnika sobotni mecz jego Brentfordu z Nottingham Forest był pierwszym po 267 dniach kary
- Anglik szybko udowodnił, że nie zapomniał, jak strzela się bramki
Toney przypomniał o sobie fanom Brentfordu pięknym golem
Dla Ivana Toneya druga połowa 2023 roku była niezwykle trudna. Napastnik Brentfordu w maju usłyszał wyrok. Otrzymał srogie zawieszenie za złamanie 232 przepisów angielskiej federacji, odnoszących się do zakazu aktywności bukmacherskiej wśród zawodników. W związku z tym od maja ubiegłego roku nie pojawiał się na boisku – w przeciwieństwie do nagłówków gazet.
Media regularnie łączyły 27-latka z przenosinami do większego klubu. W tym kontekście wymieniano głównie Arsenal oraz Chelsea. Ponoć Pszczoły oczekiwały za swoją – nieaktywną na murawie, ale jednak – gwiazdę nawet sto milionów euro.
Ostatnia sobota była dla Toneya wyjątkowa, bo wreszcie mógł wrócić na boisko. Trener Frank nie patyczkował się i z miejsca wstawił snajpera do pierwszego składu. Ten szybko odpłacił się za zaufanie szkoleniowca. Nottingham Forest szybko wyszło na prowadzenie po trafieniu Danilo. W 19. minucie Orel Mangala sfaulował jednak Mikkela Damsgarda. Arbiter podyktował rzut wolny tuż za granicami pola karnego Tricky Trees. Do rzutu wolnego podszedł Toney, który ładnym strzałem wyrównał wynik spotkania. Tym samym udowodnił, że bynajmniej nie zapomniał, jak strzela się gole.
Zobacz też: Lider La Ligi szuka wzmocnień w Szkocji.
Komentarze